Rowerzystki
Małgośka mówią mi, a moja ksywka na tym blogu rowerowym to "rowerzystka" z miasteczka Przecław k/Szczecina. Odkąd prowadzę tego bloga przejechałam 14867.64 kilometrów, w tym 1257.25 po piachu i błocie. Moja średnia..., to średnia fotograficzna, jeżdżę raczej turystycznie, by podziwiać piękny świat, robić fotki lub filmy, a potem pokazać to wszystko Wam. Prócz jazdy na rowerze mam jeszcze inne ulubione dyscypliny sportowe jak: taniec, bieganie i wszelkie inne gimnastyki ciała :). Acha, nie pokonuję dystansów powyżej 150 km..., tak..., tak było jeszcze nie tak dawno..., cóż..., czasy się trochę zmieniły i moje możliwości też, ale za to nie dbam o statystki, nie potrzebne mi to ;) Więcej o mnie
linijka
FoLandy
FoDeszczówkę należy wziąć?
linijka
Moje rumaki :)
linijka
FoKto u mnie gości?
linijka
Takie tam statystyki...
linijka
FoFotki...
linijka
To było...
linijka
- 2014, Marzec16 - 35
- 2014, Luty27 - 57
- 2013, Czerwiec16 - 31
- 2013, Maj7 - 55
- 2013, Kwiecień12 - 117
- 2013, Marzec6 - 43
- 2013, Luty9 - 39
- 2013, Styczeń2 - 7
- 2012, Grudzień2 - 22
- 2012, Listopad2 - 33
- 2012, Październik13 - 140
- 2012, Wrzesień9 - 96
- 2012, Sierpień8 - 136
- 2012, Lipiec14 - 162
- 2012, Czerwiec11 - 203
- 2012, Maj23 - 297
- 2012, Kwiecień11 - 196
- 2012, Marzec15 - 262
- 2012, Luty11 - 182
- 2012, Styczeń8 - 168
- 2011, Grudzień15 - 259
- 2011, Listopad10 - 191
- 2011, Październik18 - 202
- 2011, Wrzesień11 - 179
- 2011, Sierpień10 - 144
- 2011, Lipiec6 - 106
- 2011, Czerwiec10 - 116
- 2011, Maj16 - 173
- 2011, Kwiecień14 - 43
- 2011, Marzec8 - 48
- 2011, Luty4 - 8
- 2010, Sierpień7 - 13
- 2010, Czerwiec2 - 0
- 2009, Październik1 - 0
- 2009, Sierpień5 - 0
- 2009, Lipiec1 - 0
- 2009, Czerwiec2 - 0
- 2009, Kwiecień1 - 0
No popatrz..., kogo tu nie było?
linijka
- DST 21.05km
- Sprzęt Kropka
- Aktywność Jazda na rowerze
Wiosna...
Środa, 25 kwietnia 2012 · dodano: 25.04.2012 | Komentarze 15
..
.
.
.
.
- DST 52.47km
- Teren 7.00km
- Sprzęt Łunibajczyk
- Aktywność Jazda na rowerze
Poobiednie buszowanie za miedzą
Niedziela, 22 kwietnia 2012 · dodano: 22.04.2012 | Komentarze 16
Wstępnie miałam jechać na Warszewo na 10.00, zaplanowana była bociania wycieczka. Jednak po wczorajszym, bardzo intensywnie spędzonym dniu, nie miałam jakoś ochoty na pobudkę z samego rana. Tym bardziej, że za oknem siąpił sobie dość mocno deszcz.Po południu jednak, pogoda zrobiła się bardzo ładna, przynajmniej tak wyglądało za oknem. Ubrałam się i o 14.30 wyszłam na małe co nieco. W pierwszej wersji pomyślałam, że pojadą na Wyspę Pucką, ale zważywszy dzisiejszy deszcz, mogło tam być dość mokro. Nie miałam żadnego planu. Leniwie potoczyłam się w kierunku Ostoi...,
...już w 1825 roku założono tu folwark dzierżawny, którego pierwszym dzierżawcą był Carl Wilhelm Schultz. W tym czasie powstał tu parterowy, klasycystyczny dworek. Po śmierci Schulza majątek przyjęły jego dzieci. W 1863 roku Johannis Schultz wydzierżawił majątek Heinrichowi Wellmannowi – właścicielowi cukrowni w Drzetowie, podczas władania którego dworek został powiększony o piętrowe skrzydło nawiązujące do angielskiego neogotyku. W 1884 brat Johannisa – Wilhelm Schultz sprzedał majątek Schadeleben, wówczas o powierzchni 273,84 ha, Ferdinandowi Borchert. Istniejący tu park początkowo zajmował mniejszy niż obecnie obszar. Na przełomie XIX i XX wieku park powiększono i nadano mu styl krajobrazowy.
Powoli rodził się w mojej głowie pomysł na pobuszowanie po wioskach zza miedzą. Pojechałam więc w kierunku Stobna...
Mijam prawie Przylep, jakoś wcześniej nie zwróciłam uwagi na ten budynek, myślę sobie "pewnie siedziba jakiejś firmy dużej". Jakież było moje zaskoczenie, gdy okazało się, że ten budynek, stojący prawie w polu, jest przedszkolem i szkołą...
Te spalone w dużej mierze drzewo, zwyciężyło walkę o życie
Schwennenz. Dzisiaj dużo chłodniej, niż wczoraj, wiatr jest mocniejszy i dużo zimniejszy :(
Nie miałam dziś ochoty na jazdę drogą do Ladenthin, więc skręciłam sobie w jakąś boczną drogę i pojechałam przed siebie. Nie był to jednak dobry pomysł, bo droga prowadziła po prostu na łąki i nigdzie indziej nie chciała mnie poprowadzić.
Zatoczyłam więc kółeczko po ogromnej łące, posiedziałam nad dość dużym stawem, gdzie łabędzie, kaczki i inni tutejsi mieszkańcy nic sobie nie robili z mojej obecności. Wokół tylko odgłosy natury.
Chwilka nad wodą, zjadłam batonik i powróciłam do Schwennenz
Nie skusiłam się mimo to na jazdę główną szosą, boczną drogą z płyt, powolutku potoczyłam się do Ladenthin
Drzewa już kwitną...
W Ladenthin kieruję się na Pomellen
Parę metrów kocich łbów...
Za to widoki piękne...
Słoko-miodowy zapach, powoli zaczynającego kwitnąć rzepaku, rozchodzi się nieśmiało w powietrzu.
Rosow
Muszę niebawem zbadać tę drogę. Jeszcze tamtędy nie jechałam...
Obieram kierunek...
Droga gruntowa, trochę mokro, ale woda nie stoi. Powoli jadę przed siebie
W oddali widać Neurochlitz
W Kołbaskowie słońce chyli się powoli ku zachodowi...
Jeszcze tylko przebrnąć drogę do Przecławia i już w domku :)
Kategoria 2012
- DST 93.35km
- Teren 15.00km
- Sprzęt Łunibajczyk
- Aktywność Jazda na rowerze
Czarna Łąka, Sowno, Reptowo i 40-tka ;)
Sobota, 21 kwietnia 2012 · dodano: 22.04.2012 | Komentarze 15
..
Dzisiejsza wycieczka była częściowo służbowa, częściowo wycieczkowa, a częściowo imprezowa. Umówiłam się z klientami w Czarnej Łące pod kościołem...,
...wcześniej jednak, zaplanowaną miałam na sobotę dłuższą wycieczkę, zresztą, jak zwykle. Aby połączyć przyjemne z obowiązkami, pojechaliśmy rowerami. Po spotkaniu przechodzimy w część wycieczkową, z Czarnej Łąki wróciliśmy do Pucic, a dalej już Kliniska Wielkie, przez las do Strumian...
...i do Sowna
Neogotycki kościół z przełomu XIX i XX w. Wewnątrz znajduje się, wykonany w połowie XVI. W kruchcie kościoła znajduje się wykonana z piaskowca, szesnastowieczna płyta ku pamięci Mikołaja Hinze, zmarłego w 1599 roku, błazna księcia Jana Fryderyka. Nie udało nam się jednak zobaczyć osobiście płaskorzeźby "O nieszczęsnym błaźnie Mikołaju" ponieważ kościół był zamknięty. Błazen ten zmarł na zawał serca podczas swej "egzekucji" wykonanej przy pomocy kiełbasy i zainscenizowanej dla żartu przez swojego pana - księcia Jana Fryderyka. Książę poruszony śmiercią swego błazna kazał wyprawić mu wspaniały pogrzeb i ufundował płytę pamiątkową na jego cześć).
Koniki
Wyruszający na żerowisko bociek
Koło młyńskie, pozostałość po wiatraku koźlaku
Jedziemy do Wilichówka, droga choć szutrowa, to całkiem dobra. Jest cieplutko - to dzięki Basi Misiaczowej bo odtańczyła taniec słońca, ciszę przerywa świergot ptaków, motyle tworzą w powietrzu esy-floresy.
W Wielichówku bocian wysiaduje jaja (widać tylko jego główkę - szkoda, że nie mam takiego zoomu, jak Janusz)
Troszkę kluczymy po polnych i leśnych ścieżkach, ale wogóle nam to nie przeszkadza.
Reptowo
W Reptowie przejazd kolejowy otwierany na żądanie, jest kamera jak i przycisk. Dość długo staliśmy przed szlabanem, zanim zorientowaliśmy się, czemu szlaban jest zamknięty. Było przy tym dużo śmiechu :)
A tutaj trochę zwierzyny (dla tych, co boją się odwiedzać las)
Odpoczywamy ;)
Kościół z 1929 r.
W miejscowości Niedźwiedź
Droga do Wielgowa - pięknie i coraz cieplej
Po rozstaniu się na Trasie Zamkowej jadę k. Katedry...
...i dalej na Ku Słońcu, by przejść w część imprezową, tzn. "40 lat minęło i jeden dzień" u Misiacza na działce ;)
Tam spędzam wspaniałe popołudnie przechodzące we wspaniały, późny wieczór, wśród znajomych bikerów i innych uczestników imprezy, ale o tym będzie zapewne więcej u Siwobrodego ;) i u Gospodarza zamieszania ;)
Ślad zapisany tylko do miejsca biesiadowania.
.
.
Kategoria 2012
- DST 16.34km
- Sprzęt Kropka
- Aktywność Jazda na rowerze
Na kawę do Filipinki
Czwartek, 19 kwietnia 2012 · dodano: 19.04.2012 | Komentarze 11
..
.
Jeziorko Słoneczne
Dziś było cieplutko, fantastycznie :)
.
.
.
Kategoria 2012
- DST 39.39km
- Teren 12.00km
- Sprzęt Łunibajczyk
- Aktywność Jazda na rowerze
Szlak Orła Bielika - rozczarowanie :(
Niedziela, 15 kwietnia 2012 · dodano: 16.04.2012 | Komentarze 22
Pogoda zapowiadała się znośnie, tzn. do południa, później zapowiadali lekką mżawkę. W planach miałam przejażdżkę Szlakiem Orła Bielika. Zanim się jednak zebrałam, bo to przecież w międzyczasie zdjęcia trzeba obrobić z wczorajszej wycieczki po Brandenburgii, a to tyle nowych wpisów u znajomych, a to wpis choć zacząć z wycieczki... . Ech... i weź tu kobieto ogarnij, jakoś ostatnio nie mogę nadążyć :(Wyjechałam z domu ok. 13.00, świeci słońce, jest ciepło, choć co chwilę zawiewa wiaterkiem... . Wiosna coraz bardziej się rozkręca :))
Kwitnąco po raz pierwszy...
Moje guzdranie odbiło się zmianą pogody, na horyzoncie coś ciemno się zrobiło. Cóż..., jadę dalej
Karwowo
Kwitnąco po raz drugi...
Za miedzą...
Wracam na nasze...
wiadomo... (ci, co nie wiedzą, niech zajrzą do archiwum)
Mijam Pargowo, jest cudnie..., jest to co lubię bardzo..., natura... :)
Nie osiągnę jednak nirwany...
Szlak rowerowy, który dopiero jesienią był oddany, dziś jest zryty przez dziki (nie mam do dzików żalu, bo w końcu to ich teren, mam żal do wykonawców, że spieprzyli całą robotę...)
Taki stan drogi, to co najmniej 20% odcinka z Pargowa do Moczył. Nadaje się jedynie w oznaczeniu jako czarny szlak pieszy... . Tutaj nawet doskonałe amortyzatory nie pomogą..., jeśli nie macie zamiaru odwiedzać protetyka, to odradzam tam wycieczki :(
A jeszcze jakieś kilkanaście dni temu pisałam na forum RS, że nie jest tu tak źle. Jakże się mocno myliłam :(
Szkoda, bo miejsce jest fantastyczne, piękno natury..., zresztą sami osądźcie...
Kwitnąco po raz trzeci...
To była kiedyś zapora utrudniająca dostęp czterokołowcom..., była... :(
Takich nie chroniących jest wiele...
Z górki na pazurki...
Rosnę sobie dziko...
Kwitnąco po raz czwarty...
Siadło Dolne
Przez Ustowo wracam do domu. Jestem zła, właściwie to wq%na;, miałam nadzieję na wspaniałe wycieczki fotograficzne. Cóż..., mam tylko nadzieję, że naprawią to może w ramach jakiejś reklamacji..., chyba takowa jest... .
.
Mój Łunibajczyk przejechał od maja tamtego roku 4000 km, całkiem nieźle, zważywszy, że w czasie zasp i zamieci spał sobie spokojnie, i czekał na wiosnę :)
.
Kategoria Kwiaty
- DST 113.00km
- Teren 15.00km
- Sprzęt Łunibajczyk
- Aktywność Jazda na rowerze
Angermunde i okolice, podnośnia w Niedorfinow...
Sobota, 14 kwietnia 2012 · dodano: 15.04.2012 | Komentarze 25
Wycieczka do Angermunde na forum RS planowana była już przed Świętami Wielkanocnymi. Pogoda jednak zmusiła uczestników do zmiany terminu i właśnie dzisiaj plan się uskutecznił :). 6.13 zjawiłam się na dworcu Szczecin Gumieńce...,...gdzie dołączyłam do grupy 14 bikerów. W Angermunde czekała na nas jeszcze Tereska i już razem pojechaliśmy zwiedzać Brandenburgię.
Jednak nie rozpędziliśmy się za bardzo, bo już za pierwszym zakrętem Krzysiek złapał gumę :).
Wymiana dętki odbyła się błyskawicznie, jak i dopompowanie kół.
Pierwsze kilometry to jazda przez las we mgle
Gubimy drogę, chwila na znalezienie dobrego kierunku
Jedziemy dalej, krajobraz jest przepiękny
Znak oszczegawczy
Skuteczne zwężenie drogi przed czterokołowymi pojazdami mechanicznymi
Szlabany u sąsiadów też są, ale trochę inne
Pierwszym miejscem, które odwiedzamy jest kościółek rowerzystów w Glambeck, niestety zamknięty :(
Glambeck
Wokół cisza i śpiew ptaków, jest po prostu cudnie :)
Joachmsthal
wieża ciśnień, też niestety zamknięta. Za wcześnie wstaliśmy ;)
Ścieżka rowerowa jak... u sąsiadów :)
Mały popasik...
...i koniecznie zbiorowa fotka
widoczek...
hen, daleko przed siebie...
przystań...
mosteczek przez rzeczkę...
jedziemy wzdłuż rzeczki...
śluza, jedna z wielu...
domek dla... bobra...
Finowfurt...,
...tutaj chwila na odpoczynek
kościół...
kolejny mosteczek...
Finow...
i kolejna wymiana dętki... ;)
kąpielisko i klub "wzajemnej adoracji"
Podnośnia statków w Niedorfinow. Tutaj różnica terenu dla statków nie jest problemem :)
...jest ogromna...
...i robi ogromne wrażenie...,
...widok z góry...
Makieta nowo powstającej, większej jeszcze podnośni, będącej już w budowie
Film z animacją...
Liepe. Ostatni odcinek drogi już nie jest tak gładki...
Mijamy kolejne, dwie małe miejscowości...
...i zbliżamy się ku końcowi tej superaśnej wycieczki. Teraz tylko 50 min jazdy pociągiem i jesteśmy w Szczecinie. W czasie tej wycieczki padły rekordy, Beatka zaliczyła pierwszą życiową setkę, Basia zaliczyła pierwszy 1000 w tym roku, zaś Krzysiek pobił rekord w najkrótszym dystansie od początku wycieczki do złapania gumy ;). To nic, że rano trzeba było wstać skoro świt, to nic, że kilkakrotnie zbaczaliśmy z drogi, by potem znów szukać szlaku, to nic, że przyjechałam do domu wykończona, ale za to pogoda była wspaniała, świeciło pięknie słoneczko, wiatr nie dokuczał, jak to bywa zazwyczaj, towarzystwo było super, zresztą, jak zawsze, krajobraz dosłownie cudowny, było bajecznie :).
Dziękuję wszystkim za miłą atmosferę, było fantastycznie, do następnego razu :))
Film z fotkami, bo zrobiłam ich wiele, a pokazują klimat wycieczki
Kategoria 2012
- DST 27.14km
- Sprzęt Łunibajczyk
- Aktywność Jazda na rowerze
Na przekór zimie
Poniedziałek, 9 kwietnia 2012 · dodano: 09.04.2012 | Komentarze 20
Po wczorajszej, długiej wycieczce, dziś postanowiłam wyjść tylko na chwilę na rower, celem rozruszania, jakiś takich drętwych nóg. Zaplanowałam po południu zrobić rundkę wokół domu i przy okazji poszukać kwitnącej wiosny, oraz bocianów w okolicy, bo wczorajszy poranek trochę mnie zaszokował.W Warzymicach parka bocianów krzątała się po gnieździe...,
...zaś w Smąlęcinie, w gnieździe zastałam tylko jednego boćka. Być może drugi poleciał szukać kolacji.
W przydomowych ogródkach wszędzie widać wiosnę
Tutaj aparat nie zrozumiał, który plan był dla mnie priorytetem... :/
Dzika natura też oznajmiła wiosnę, może bardziej nieśmiało, ale jednak... :)
Drzewa zaczynają zachwycać swoim urokiem :)
Mimo wszystko mamy jednak wiosnę :))
#lat=53.366304395934&lng=14.460195&zoom=12&maptype=ts_terrain
Kategoria 2012
- DST 149.39km
- Teren 20.00km
- Sprzęt Specjalista od terenu
- Aktywność Jazda na rowerze
Kwiecień plecień - świątecznie do Nowogardu
Niedziela, 8 kwietnia 2012 · dodano: 09.04.2012 | Komentarze 31
Po ostatnich wycieczkach w okolicach Iny, narodził się, za ambitny jak dla mnie, plan wycieczki do Nowogardu. Przyczynił się do tego zamysłu po trosze @shrink, niewinnym wpisem na moim blogu "Kiedy Nowogard znajdzie się na celowniku?". Pierwszy dzień Świąt był doskonałym czasem na tak długą wycieczkę, a to z powodu małego ruchu na drogach, a to z drugiego powodu - możliwości odpoczynku po męczącym dystansie. Z wielką uwagą śledziłam prognozy pogody, bo zapowiedzi kilka dni wcześniej, nie wróżyły niczego dobrego. Nie spodziewałam się jednak takiego widoku:O 8.15 wyjechałam z domu. Spotkaliśmy na Moście Długim i razem pojechaliśmy zdobywać świat :)
Różnica pogodowa między jednym, a drugim brzegiem Odry była ogromna, po drugiej stronie rzeki nie było widać zimowych skutków, niemogącej się z nami pożegnać, zimy.
Mimo braku tak dużych jeszcze niedawno rozlewisk, Ina nadal wygląda urokliwie :)
@rowerzystka we własnej osobie :)
Stawno
Tarnówko - kościół z XV w. Obecnie pozostała tu jedynie kamienno-ceglana trójkondygnacyjna wieża, zwieńczona XIX-wieczną drewnianą nadbudówką oraz niewielkie fragmenty fundamentów kościoła.
Przy drodze do Tarnowa warto zobaczyć również aleję ok. 150-letnich dębów.
Danowo - kościół pw. Matki Boskiej Częstochowskiej z 1601 r. Zbudowany został w stylu późnego gotyku z kamienia polnego. Początkowo nie posiadał wieży. Oszalowaną deskami dzwonnicę dobudowano w XVIII wieku, przebudowano także portal. Kolejną przebudowę świątynia przeszła w połowie XIX stulecia, kiedy nadano jej wiele elementów neogotyckich. W czasie II wojny światowej i po jej zakończeniu kościół popadł w ruinę. Jego odbudowę rozpoczęto w roku 1995 z inicjatywy samych mieszkańców wsi (głównie Stanisława Gajdela), którzy wytrwale pracowali przy odbudowie swojego kościoła. Oddano go do użytku w roku 1997. Obecnie jest to niewielki kościółek salowy, zbudowany z kamienia polnego i cegły (obramowania okienne). Wieża zwieńczona jest drewnianym szczytem.
Budzieszowce - kościół filialny pw. Macierzyństwa NMP
Teraz troszkę historii (kto się nudzie, niech nie czyta)
Maciejewo - miejscowość położona ok. 8 km na północny zachód od Maszewa. Najstarszym miejscem osadnictwa w Maciejewie jest średniowieczny gród. Do XV w. wraz z przynależnymi mu ziemiami był w posiadaniu rodów von Wisen i Petersdorf (1/3 dóbr). Po wygaśnięciu rodu Wisen, ich ziemie książę Bogusław X nadał w 1477 r. w lenno rodowi von Flemming. Od 1672 r. aż do 1945 r. całość dóbr Maciejewa była już własnością rodziny Flemming. Z opisu z 1554 r. wiadomo, że istniał tu obronny zamek z wałami i fosami, a na podzamczu była stajnia, piekarnia, browar, młyn i karczma. Była również zagroda chłopska. W XVII w. rodzina Petersdorf stopniowo odsprzedawała swoje włości. W 1672 r. całość dóbr Maciejewa była już w posiadaniu rodziny Flemming. Z 1688 r. pochodzi wiadomość, że było tu 4 pełnorolnych chłopów i 1 zagrodnik. W szczegółowym inwentarzu dóbr rodu von Flemming, sporządzonym w 1759 r., w części dotyczącej Maciejewa odnotowano m.in., że na zamkowym wzgórzu, oprócz fragmentów dawnych murów, był XVII-wieczny piętrowy dwór z ryglówki, a od strony jeziora był ogród reprezentacyjny na 2 tarasach. Na dawnym podzamczu znajdowały się: piekarnia, browar, wozownia ze stajnią, stajnia i chlewy, dom z sienią i budynek bramny przy moście. Nad potokiem Stepniczką były dwa mosty. Obok były ogrody. Na terenie folwarku gospodarczego, po drugiej stronie potoku znajdowały się: budynek bramny i 2 stajnie, wielka stodoła, 2 obory, owczarnia i dom owczarza. We wsi istniał wówczas kościół i wieża kościelna, kuźnia oraz zagrody 4 chłopów, 2 zagrodników, 5 chałup folwarcznych, dom zakrystiana (będący też szkołą), chałupa pastucha, dom młynarza i młyn. W 1823 r. miała miejsce regulacja stosunków chłopskich i dworskich oraz spraw majątkowych. Rozebrano wówczas 5 zagród chłopskich, ich ziemię przyłączono do majątku, a chłopi wybudowali się na gruntach Burowa. Zlikwidowano wówczas młyn. Około roku 1800 przestano użytkować dwór na wzgórzu zamkowym. Przez pewien czas pełnił on funkcję domu rządcy, a w roku 1868 został rozebrany. Rok wcześniej, w 1867 r., zbudowano nowy dwór na wschód od Stepniczki, w pobliżu północnego brzegu jeziora. W tymże roku Wilhelm Karol Flemming wzniósł kościół kamienny, sytuując go na innym miejscu niż dawna świątynia.
Kościół ryglowy został rozebrany, a otaczający go cmentarz przykościelny uległ kasacji. XIX-wieczne informacje statystyczne o wielkości majątku, zabudowie i zaludnieniu, w przypadku Maciejewa były łączone z danymi z folwarku Dołgie. Obrazują więc stan majątku jedynie w przybliżeniu. W 1899 r. ówczesny właściciel, v. Flemming zbudował, w nowo założonym parku, obecnie istniejący pałac. W 1939 r. majątek liczył 1802 ha, w tym 1210 ha lasu. W 1932 r. w Maciejewie zamieszkiwało 177 osób w 34 budynkach mieszkalnych oraz użytkowano 37 budynków gospodarczych. Po 1945 r. PGR.
Położony w starym, wyjątkowo pięknym parku, który już sam w sobie jest zabytkiem, nad Jeziorem Lechickim... .
W chwili obecnej w pałacu znajduje się hotel.
Droga przez las z Maciejewa do Redła - polecona przez @shrinka.
Redło - kościół filialny p. w. Matki Boskiej Nieustającej Pomocy - Budowla późnogotycka z ok. 1490 r. Murowany z nieobrobionego kamienia, z ceglanym szczytem wschodnim. Kościół salowy, rozplanowany na rzucie prostokąta. Odbudowany po zniszczeniach wojennych w 1978 r. W 1996 r. od strony płn odbudowano zakrystię. Kościół orientowany. Położony w zach. części wsi. Parcela przykościlna wieloboczna, wydzilona kamiennym murem. W części zachował się drzewostan komponowany.
Dojeżdżamy do Nowogardu, tutaj jesteśmy tylko chwilkę, bo do domu jeszcze daleko :), może innym razem, kiedy forma będzie lepsza, zwiedzę dokładnie tę miejscowość. Pogoda słoneczna, jednak do samego Nowogardu północny wiatr, mocno nas zmęczył, tylko niewielkie odcinki, gdzieś pod osłoną lasu, pozwoliły nam troszkę odpocząć.
Sąpolnica - Kościół filialny p.w. św. Maksymiliana Kolbe. Wieża kościoła stanowi dominantę wysokościową układu.
Chwila odpoczynku i jak to na święta przystało, obżeram się słodkościami ;). W czasie wycieczki, oczywiście nie zabrakło śniadania Wielkanocnego na świeżym powietrzu, jak i obfitego, smacznego i pożywnego posiłku :)
Jenikowo - kościół neogotycki, orientowany, zbudowany w 1898 r. na miejscu starszego XVIII-wiecznego (pozostałością którego jest dzwonnica dostawiona po zach. stronie kościoła) .Jednonawowy, rozplanowany na rzucie prostokąta, z pięciobocznym prezbiterium, kruchtą od zach. i zakrystią po płd str. prezbiterium. Bryła bogato rozczłonkowana. Budowla ceglana.Tuż przy kościele drewniana dzwonnica wieżowa z 1722 r. Założona na rzucie kwadratu. Trójkondygnacyjna, o wys. 19,6 m. Szkieletowa, słupowa konstrukcja ścian wsparta jest na kamiennej podmurówce. Elementy konstrukcyjne z dębiny obrabiane siekierą i łączone drewnianymi dyblami. Wieża od zewnątrz odeskowana pionowo na styk. Całość przykryta czterospadowym dachem z barokową ośmioboczną wieżyczką zwieńczoną sterczyną z metalową kulą i krzyżem.
Przedmieścia Maszewa
Darż
Wiatr był dziś bardzo męczący, dopiero w drodze powrotnej, w większości dystansu, był sprzyjający.
Powoli zbliżamy się do Wielgowa. Mijamy jednego z niewielu, spotkanych dziś bikerów. Wiem już, że dzisiejszy dystans był jednak dla mnie za długi. Ostatnie 10 km przejechane z dużym wysiłkiem, dosłownie liczyłam kilometr za kilometrem i marzyłam o ciepłym prysznicu. Optymalnym jest ok. 100 km, po którym czuję satysfakcję z wycieczki, a który nie męczy mnie aż tak bardzo, jak dzisiejszy. Jednak nie żałuję tej decyzji :)
Dzisiaj też pobiłam swój rekord życiowy pod względem dystansu :)
I mapka z 2/3 dystansu, nie wytrzymała bateria. Udało mi się jednak geotagowanie zdjęć w sports-tracker
II mapka z dalszą trasą
Kategoria 2012
- DST 118.67km
- Teren 10.00km
- Sprzęt Specjalista od terenu
- Aktywność Jazda na rowerze
Maszewo
Niedziela, 25 marca 2012 · dodano: 25.03.2012 | Komentarze 33
Zbiórka o 9.00 na Moście Długim... . Jest chłodno, słońce skryło się za chmurami. Dziś mamy do czynienia z wiatrem północno-zachodnim i północnym. Wyglądana to, że na razie nam sprzyjać będzie....kierunek..., niespodzianka :). Zobaczymy, co wymyślił dziś, mój kompan rowerowy... .
Opuszczamy Centrum
Poprzez Dąbie, Załom, Pucice i Kliniska Wielkie jedziemy do Rurzycy.
Kościół w Rurzycy
Ten dom przyciąga wzrok
Pogoda dzisiaj dużo gorsza, niż wczoraj. Niby słoneczko wyszło zza chmur, ale wiatr północny mocno ochładza powietrze.
Goleniów
Ten dinozaur zaprasza dzieci i młodzież do nauki na ul.Szkolną 13
Mosty - Kościół parafialny pw. Matki Bożej Gromnicznej został zbudowany na gotyckich fundamentach z XV wieku, w wieku XVIII i XIX., w stylu neogotyckim. Świątynia zbudowana z czerwonej cegły i kamienia. Wejście od strony ceglanej wieży dzwonnej, dwukondygnacyjnej, przykrytej spadzistym dachem, przez neogotycki portal. Kościółek to prosta budowla salowa, z wydzielonym prezbiterium
Na tej pięknej szosie nie tylko pędzące samochody mijamy :)
Maszewo, w tej miejscowości jest co zwiedzać. My tylko pobieżnie focimy ciekawe obiekty na naszej trasie - baszta Francuska z XIV-XV w., gzyms wieńczący z 1884 roku, styl gotycki. Kształt przyziemia baszty jest zbliżony do kwadratu, trzon główny ma kształt walca. Ściany baszty zostały wzniesione z surowego kamienia polnego (w przypadku przyziemia) oraz z cegły ceramicznej (powyżej przyziemia). Wejście do baszty znajduje się w elewacji równoległej do murów obronnych.
Budynek Poczty Polskiej
Piękne kamieniczki
Na pierwszym planie ogromny i piękny dąb, już dawno nie widziałam tak pięknego dębu. Tuż za nim onieśmielający też wielkością kościół, budowany od 4. ćwierci XII do połowy XV wieku. Jest budowlą gotycką o formach charakterystycznych dla architektury miejskich far Pomorza Zachodniego. Budowę ukończono przed 1358 rokiem, bowiem w tym roku miało miejsce poświęcenie fary. Od 1604 do 1741 r., z powodu złego stanu wieży, nie używano dzwonów kościelnych. W roku 1741 zbudowano nową wieżę, która spaliła się od uderzenia pioruna w roku 1819. Wybudowana w latach 1821-22 nowa wieża kościelna przetrwała do naszych czasów. Zwieńczenie pochodzi z 1868 roku. W czasie II wojny światowej kościół w Maszewie został częściowo uszkodzony, miał też zniszczony w 80%. dach, który naprawiono jeszcze w 1945 r.
Darż - Kościół neogotycki zbudowano w XIX w. z cegły.
Założony na rzucie prostokąta, z węższym 5 - bocznym prezbiterium przy szczycie wschodnim; wieża na planie kwadratu, zwieńczona smukłym hełmem stożkowym i krzyżem; korpus i prezbiterium kościoła - oszkarpowane (przypory 2 - uskokowe), urozmaicony detal ceglany, we fryzach i gzymsie.
Przemocze - Pierwsza wzmianka o kościele pochodzi z XV w. Kościół został zbudowany na planie czworoboku, z wieżą od zachodu. Został wzniesiony z kamienia, od wschodu w stylu gotyckim, blendowany. Wieża w górnej części rozczłonkowana blendami ostrołukowymi i okrągłołukowymi, zakończona 4-boczną drewnianą latarnią, zwieńczoną wysokim wysmukłym hełmem. W XIX w. portale - południowy i zachodni - oraz okna przemurowano.
A oto Ina, która jeszcze dwa tygodnie temu tworzyła piękne rozlewiska...
Powoli zbliżamy się do Wielgowa
Z Wielgowa, poprzez Dąbie wracamy do Szczecina i na Wałach Chrobrego rozstajemy się. Wycieczka super, tylko ten wiatr północny...
Moja Nokia znów niewytrzymała ciężkości wycieczki i obok Kaskady odmówiła posłuszeństwa, więc ślad na GPS znów niepełny.
.
.
.
Kategoria 2012
- DST 17.43km
- Sprzęt Kropka
- Aktywność Jazda na rowerze
Wernisaż
Czwartek, 22 marca 2012 · dodano: 22.03.2012 | Komentarze 23
Część pracy wykonałam w domu, do biura wyruszyłam dopiero ok. 11.30. Było już bardzo ciepło, więc zdjęłam kurtkę i w garniturku popedałowałam do pracy. O 17.30 wstąpiłam na wernisaż Tuni, na który zostałam zaproszona. Tam spotkałam kika znajomy bikerów :)Oto jej niektóre prace:
Ma dziewczyna talent... :)
Wystawa obyła się Klubie Garnizonowym
Kategoria 2012