Rowerzystki
Małgośka mówią mi, a moja ksywka na tym blogu rowerowym to "rowerzystka" z miasteczka Przecław k/Szczecina. Odkąd prowadzę tego bloga przejechałam 14867.64 kilometrów, w tym 1257.25 po piachu i błocie. Moja średnia..., to średnia fotograficzna, jeżdżę raczej turystycznie, by podziwiać piękny świat, robić fotki lub filmy, a potem pokazać to wszystko Wam. Prócz jazdy na rowerze mam jeszcze inne ulubione dyscypliny sportowe jak: taniec, bieganie i wszelkie inne gimnastyki ciała :). Acha, nie pokonuję dystansów powyżej 150 km..., tak..., tak było jeszcze nie tak dawno..., cóż..., czasy się trochę zmieniły i moje możliwości też, ale za to nie dbam o statystki, nie potrzebne mi to ;) Więcej o mnie
linijka
FoLandy
FoDeszczówkę należy wziąć?
linijka
Moje rumaki :)
linijka
FoKto u mnie gości?
linijka
Takie tam statystyki...
linijka
FoFotki...
linijka
To było...
linijka
- 2014, Marzec16 - 35
- 2014, Luty27 - 57
- 2013, Czerwiec16 - 31
- 2013, Maj7 - 55
- 2013, Kwiecień12 - 117
- 2013, Marzec6 - 43
- 2013, Luty9 - 39
- 2013, Styczeń2 - 7
- 2012, Grudzień2 - 22
- 2012, Listopad2 - 33
- 2012, Październik13 - 140
- 2012, Wrzesień9 - 96
- 2012, Sierpień8 - 136
- 2012, Lipiec14 - 162
- 2012, Czerwiec11 - 203
- 2012, Maj23 - 297
- 2012, Kwiecień11 - 196
- 2012, Marzec15 - 262
- 2012, Luty11 - 182
- 2012, Styczeń8 - 168
- 2011, Grudzień15 - 259
- 2011, Listopad10 - 191
- 2011, Październik18 - 202
- 2011, Wrzesień11 - 179
- 2011, Sierpień10 - 144
- 2011, Lipiec6 - 106
- 2011, Czerwiec10 - 116
- 2011, Maj16 - 173
- 2011, Kwiecień14 - 43
- 2011, Marzec8 - 48
- 2011, Luty4 - 8
- 2010, Sierpień7 - 13
- 2010, Czerwiec2 - 0
- 2009, Październik1 - 0
- 2009, Sierpień5 - 0
- 2009, Lipiec1 - 0
- 2009, Czerwiec2 - 0
- 2009, Kwiecień1 - 0
No popatrz..., kogo tu nie było?
linijka
Wpisy archiwalne w miesiącu
Listopad, 2011
Dystans całkowity: | 594.03 km (w terenie 78.00 km; 13.13%) |
Czas w ruchu: | 30:07 |
Średnia prędkość: | 15.32 km/h |
Liczba aktywności: | 10 |
Średnio na aktywność: | 59.40 km i 4h 18m |
Więcej statystyk |
- DST 71.80km
- Teren 4.00km
- Czas 05:06
- VAVG 14.08km/h
- Sprzęt Łunibajczyk
- Aktywność Jazda na rowerze
Krzywy Las
Niedziela, 27 listopada 2011 · dodano: 27.11.2011 | Komentarze 26
Wczoraj zdwoniłam się z moim kompanem do rowerowania na wycieczkę, w pierwszej wersji miała być Puszcza Bukowa ponownie, ale mój rowerek na szerszych oponach nadaje się do serwisu (brak czasu...), więc, gdy rano przyszedł mi na myśl Krzywy Las gdzieś w okolicach Dolnej Odry, zaczęłam szperać w necie, jak tam dojechać. Nie myślałam jeszcze wtedy, że dzisiejsza wycieczka będzie tak bardzo ciężka z powodu bardzo silnego wiatru. Spotkaliśmy się przy rozjeździe na Auchan i przez Autostradę Poznańską dostaliśmy się na prawy brzeg Odry, a następnie skierowaliśmy się w kierunku Gardna, a następnie przez Wełtyń w kierunku Wirowa. Tak dookoła, a co tam... :)A to wszystko by ominąć drogi przepełnione samochodami.
Do Gryfina tylko, a może aż 6 km, jestem już mocno zmęczona, jedzie się bardzo ciężko... . Na otwartej przestrzeni chwilami wiatr dosłownie zatrzymywał nas w miejscu. Nawet nie chciało mi się wyciągać aparatu by zrobić zdjęcia, myślałam tylko, kiedy w końcu dojadę do celu... .
Trasa przez Wirów ochroniła nas przed podmuchami na prawdę silnego wiatru.
Ale co tam wiatr, czy nie warto było pokonać tych parę km, bo to zobaczyć :)
... i odpocząć po męczącej drodze :)
Powrót już przez Mescherin, most jeszcze rozgrzebany, nic tam się nie zmienia od dłuższego czasu...
... za to droga do Staffelde pokryta już z obu stron jezdni pierwszą warstwą asfaltu
Droga od Staffelde do Neurochlitz to epicentrum mocy, jaki doznaliśmy w podmuchach wiatru, zaś dalej do Przecławia to bajka :), wiatr wiał nam w plecy, szkoda tylko, że żagli nie mieliśmy :))
Do domu dojechałam już o zmroku, wycieczka ciekawa, tylko czemu taka ciężka???
Kategoria 2011
- DST 88.42km
- Teren 20.00km
- Czas 05:53
- VAVG 15.03km/h
- Sprzęt Łunibajczyk
- Aktywność Jazda na rowerze
Miało być inaczej...
Sobota, 26 listopada 2011 · dodano: 26.11.2011 | Komentarze 16
Wczoraj na Masie umówiłam się z RS i Bs na wycieczkę w kierunku Rieth. Rano zbiórka o 8.30 koło Orłów.Wyjechaliśmy parę minut po 8.30. Uczestnicy młodzi i z nadmiarem siły, co szybko odczułam na trasie. Miałam wrażenie, że tego dnia nie dam rady w tym tempie przebyć trasy zaproponowanej przez Monter61. W Pilchowie podjęłam decyzję o odłączeniu się i dalej pojechałam sama. W pierwszej chwili nie miałam pomysłu, jechałam przed siebie, a był to kierunek na Tanowo...,
...gdzie dojrzałam drogowskaz na Jezioro Świdwie. Ostatnio byłam tam chyba 3-4 lata temu. Czemu nie?
Robiło się coraz cieplej, powoli wychodziło słoneczko. Wiedziałam, że mogę sobie w tym dniu pozwolić na chwile z aparatem, które tak lubię :)
Wokół cisza, gdzieniegdzie tylko jakiś ptak jeszcze zaświergoli :)
Za to nawierzchnia zmieniła się na sypki piach, o czym zapomniałam zupełnie. Ale co tam, jest wcześnie, słoneczko świeci, powoli doturlam się do jeziora :)
Jestem na miejscu.
Przydałby się tutaj aparat jotwu z dużym zbliżeniem bo ptactwa na wodzie było sporo
Widok z wieży widokowej
Czar wody i natury :))
Brzozy
Teraz miał być kierunek na Rzędziny...
I znów piaaaach...
...ale wyszła Grzepnica (nie wzięłam mapy ze sobą). Potem był kierunek Dobra. Pogoda się pogorszyła, temperatura mocno spadła, a na niebie pojawiło się zachmurzenie. Obawiałam się, że mogą pojawić się opady. Skierowałam się na granicę w Buku i tam po niemieckiej stronie skierowałam się w stronę domu.
Aleja bukowa
Kościół w Buku (gdzieś na blogu już pisałam o nim)
Jezioro Obersee
Wiatr od zachodu utrudniał w znaczny,m stopniu powrót do domu
Aleja brzóz przed Bismarkiem
A to już przy ścieżce z Bismarku do Lubieszyna
Ścieżka w kierunku Lubieszyna
Marienhof
Na nowej ścieżce pojawiły się już drogowskazy...
...i trwa akcja sadzenia drzew.
Tu już drzewka rosną, nie będzie już tak nudno na tej ścieżce
:)
Zachód słońca nad Ladenthin
W oddali granica
Cóż za pogoda, koniec listopada, a krowy spokojnie pasą się na łące :)
A to mój znajomy kucyk w Smolęcinie :)
Pojechałam jeszcze na myjnię bo po tej piaszczystej przeprawie i po wczorajszym deszczu na masie, mój rowerek wymagał mycia i smarowania :)
Dystans wyszedł niezgorszy, ale przy mniejszej średniej :). Jak tu nie jeździć przy takiej fantastycznej pogodzie :)
Kategoria 2011
- DST 26.07km
- Sprzęt Łunibajczyk
- Aktywność Jazda na rowerze
Szlachetna Masa Krytyczna
Piątek, 25 listopada 2011 · dodano: 25.11.2011 | Komentarze 10
Dziś wróciłam wcześniej z pracy bo wziąć udział w Szlachetnej Masie Krytycznej. Na czym ta szlachetność rowerzystów polegała? Ano zbieraliśmy podarki dla rodzin ubogich, już niedługo święta :).Zanim wyruszyłam z domu :)
A to już kilka fotek z Masy :)
Miły gest podarunkowy w obie strony, dostaliśmy baloniki :))
Zdjęcie zapożyczone z Rowerowego Szczecina
Prawda, że ładnie wyglądamy z balonikami? :))
Zdjęcie zapożyczone z Rowerowego Szczecina
A to już przejazd
Zdjęcie zapożyczone z Rowerowego Szczecina
Po masie pojechałam zrobić fotkę Kaskadzie, jest ładnie, już świątecznie oświetlona :)
A to budynek Telekomunikacji
Za miesiąc już z mikołajkowym akcentem na Masie. Mam nadzieję, że śnieg do pasa nie utrudni nam udziału w świątecznym przejeździe :)
Kategoria 2011, Masa Krytyczna, Szczecin nocą
- DST 76.04km
- Czas 04:50
- VAVG 15.73km/h
- Sprzęt Łunibajczyk
- Aktywność Jazda na rowerze
Mgłaaaaaaa...........
Niedziela, 20 listopada 2011 · dodano: 20.11.2011 | Komentarze 19
Zaplanowałam dzisiaj wycieczkę do Polic, ale inną niż zazwyczaj trasą. Zamierzałam pojechać przez Stołczyn i Skolwin bo już dawno nie odwiedzałam tej części miasta, a są tam miejsca, gdzie można porobić ciekawe fotki. Rano za oknem mgła była gęsta jak mleko, pomyślałam więc, że jak wyjadę później to będzie szansa na ładną pogodę. Wyjechałam o 10.30, niestety, mgła ani się nie podniosła, an nie opadła :(Nad nadbrzeżem kilka fotek :)
Słoneczko, za którym czekałam do późnej godziny, było dalej zasłonięte za mglistą kurtyną
;)
Wczoraj przeczytałam wpis 2befree "Witam w krainie, gdzie obcy ginie !" i dzisiaj z zainteresowaniem obserwowałam zmiany zachodzące w tej, traktowanej po macoszemu przez miasto, dzielnicy. Bardzo dużo budynków jest przyszykowanych do rozbiórki ale jest nadzieja, że tereny te, zastąpią nowe budynki, takie jak np nowy budynek przy Światowida. Aż miło popatrzeć :)
Marina Gocław przy ul. Lipowej
Cała moja trasa przebiegała przez spowity mgłą świat, z tego też powodu nie robiłam więcej zdjęć bo wilgotność powietrza była bardzo duża. Trochę szkoda sprzętu elektronicznego :)
Moja dalsza trasa to Police, Trzeszczyn, Bartoszewo, Sławoszewo, Dobra, Lubieszyn i dalej po niemieckiej stronie Neu Grambow, Schwennenz, Ledenthin i powrót na polskie ziemie - Będargowo, Warzymice, tutaj jednak pomyślałam, że warto umyć rowerek i skierowałam się na myjnię, a następnie Cukrową wróciłam do domu.
Gdyby nie dzisiejsza mgła to pewnie wiele ciekawych ujęć znalazło by się dzisiaj na moim blogu.
Kategoria 2011
- DST 81.22km
- Teren 10.00km
- Czas 04:47
- VAVG 16.98km/h
- Sprzęt Łunibajczyk
- Aktywność Jazda na rowerze
Jezioro Piaski
Niedziela, 13 listopada 2011 · dodano: 13.11.2011 | Komentarze 30
Dzisiejsza wycieczka była pod znakiem zapytania. Kilka dni wcześniej na forum RS była zaplanowana wycieczka do Krugsdorfu, jednak w związku z tym, że wcześniej była już propozycja do zwiedzenia pałacu w Maciejowie, ta wycieczka została odłożona na przyszłość. Wczoraj wieczorem plan już zupełnie padł (była w międzyczasie propozycja, by jednak w niedzielę wybrać się do tego Krugsdorfu).Jednak nasza dusza organizacyjna monter61, tzw. sierżant Monter wydał okrzyk "No to pięknie czy ktoś ma zamiar w niedzielę ruszyć dupsko i pojeździć trochę?". No i się zaczęło... .
Mimo szronu na samochodach i trawie...,
...ruszyłam dupsko, ubrałam się i wyruszyłam dziś rano na podbój świata wg. sierżanta Montera :)
Przez Warzymice, Stobno dotarłam do Dobrej na rondo.
Tam spotkało się 7 osób: ja, Piotr rammzes, 0++0 (Piotr), nastęnie dojechał Krzysiek monter61 z Bronikiem (Piotrem) i z Łukaszem Łuki7922.
Ale tych Piotrów się zebrało :))
Po chwili pojawiła się Ania vonZan
Naszym dzisiejszym celem było Jezioro Piaski. Z Dobrej skierowaliśmy się na Łęgi nową ścieżką rowerową
Po drodze odwiedziliśmy Jezior Stolskie, tutaj chwila odpoczynku
Ruszamy dalej kierując się w stronę Dobieszczyna, a tam na drogę w kierunku Nowego Warpna. Następnie skręcamy do punktu czerpania wody, tzn. na drogę do Jeziora Piaski
Tutaj uczta na całego, pieczone kiełbaski i ognisko :). Była nawet musztarda :)
Taflę jeziora powoli skuwa lód
Wracamy z powrotem, teraz już przez Tanowo
W Tanowie na parkingu Piotr tańczy w kotami :)
W Tanowie pożegnałam wszystkich i ruszyłam do domu, reszta przyjęła zaproszenie od Siwobrodego na ciepłą herbatkę. Ja zaś obiecałam mojej najmłodszej latorośli, że zjawię się w domu trochę wcześniej.
Jezioro Uroczysko też powoli pokrywa się lodem
Na Głębokim dogonili mnie Bronik i Rammzes, oni też ruszyli wcześniej do domu. Rammzes pożegnał się i pojechał w kierunku Dobrej, a ja z Bronikiem już do Ronda Uniwersyteckiego jechaliśmy razem. W domku czekało na mnie ciasto przygotowane przez moją córcię oraz szampan :). Takich dni powinno być więcej :))
Poniżej film ze zdjęciami zmontowany przez Piotra (0++0) pokazujący naszą trasę :)
Kategoria 2011
- DST 41.51km
- Teren 15.00km
- Aktywność Jazda na rowerze
Szlak Bielika z Mirkiem
Sobota, 12 listopada 2011 · dodano: 12.11.2011 | Komentarze 13
Wczoraj srk23 zapowiedział zwiedzanie szlaku Bielika, który to, po jego otwarciu, już dwa razy z Tunią zwiedziłyśmy w obie strony. Spotkaliśmy się z Mirkiem o 9.30 koło Biedronki na Przecławiu i z powodu nadmiaru ruchu samochodowego do Kołbaskowa, skierowaliśmy się boczną drogą przez Smolęcin i Karwowo, a dalej przez Kołbaskowo na byłe przejście graniczne w Rosówku.Po drodze odwiedziliśmy wyrobisko w Smolęcinie
W cieniu już zima
Początek szlaku Bilika
Punkt widokowy przed Pargowem
Ruina kościoła w Pargowie, już wcześniej ją pokazałam na moim blogu, ale ostatnio zaintrygował mnie wpis Misiacza i poszłam poszperać bliżej :)
Wejście do kościoła
Herb nad wejściem
Wnętrze kościoła
Na terenie kościelnym znajduje się cmentarz, niestety, tylko jedna płyta pokazuje coś więcej
A to Pargowo :)
Jedziemy dalej i wjeżdżamy na szutrówkę, już na najciekawszy odcinek szlaku
Wczoraj, po wycieczce do Polic, byłam mocno zmęczona. Szybko zmorzył mnie sen i przez to jakoś pechowo dogadałam się na blogu BS z Tunią, gdzie miałaby do nas dołączyć, co spowodowało, że na szlaku Bielika zaraz za Pargowem minęliśmy się z nią. Zamieniliśmy parę słów i odjechaliśmy w swoje strony.
Temperatura w cieniu w granicach zera
Odra
Gdzieś na szlaku
I znów Odra
Brzozy... :)
A to już Moczyły i słynna już łódeczka
Ruina kościoła w Moczyłach, też wcześniej o niej pisałam na blogu swoim :)
...wnętrze...
Pan mieszkający po sąsiedzku, zapytany, czy nie straszą go duchy, odpowiedział z uśmiechem, że nie, a tych pomników i nagrobków było tu jeszcze w latach 60-tych bardzo dużo. Od tamtego czasu wszystko niszczeje, dobrze, że teraz z Unii są jakieś pieniądze...
Były sobie dożynki w Moczyłach
Jaka precyzja...
...i talent
Punkt widokowy...
...i miejsce na odpoczynek tuż przed przejściem pod autostradą
Gdzieś na szlaku :)
Okolice Siadła Dolnego
Widok z brzegu w Siadle Dolnym
Z siadła Dolnego skierowaliśmy się do Siadła Górnego, gdzie zamierzałam pokazać Mirkowi piękny widok na Siadłao Dolne i rozlewiska Odry, pokazane mi niedawno przez Tunię (oj zna ona te okolice, zna :))
Powoli kierujemy się na drogę Kołbaskowo-Szczecin, w Przecławiu żegnamy się, Mirek ma do pokonania jeszcze ponad 20 km, ja już jestem w domu :). Bardzo przyjemnie gawędziło się o tym i owym na szlaku :)
Pogoda dziś na otwartej przestrzeni bardzo wietrzna, zaś w lesie, tam, gdzie jeździliśmy sobie po szutrowych ścieżkach, bardzo ciepło, słonecznie i przyjemnie. Zapewne teraz jakiś grupowy wyjazd to dopiero na wiosnę. Każdy zamierza kręcenie, ale gdzieś w okolicach domu. Może zima będzie bardziej łaskawsza i nie napada tak dużo śniegu :))
Kategoria 2011
- DST 59.41km
- Czas 03:51
- VAVG 15.43km/h
- Sprzęt Łunibajczyk
- Aktywność Jazda na rowerze
Pachniało jesienią :)
Piątek, 11 listopada 2011 · dodano: 11.11.2011 | Komentarze 17
Dzisiaj przejażdżka do Polic. Wyruszyłam ok. 11.00. Było już całkiem ciepło, choć wiatr w niektórych momentach nieźle dawał się we znaki. W promieniach słonecznych pachniało dziś mocno jesienią, może ten wiatr spotęgował zapach suchych liści, ścielących się wszędzie jak kolorowy dywan. Pojechałam przez Ostoję w kierunku Gumieniec, a następnie przez Bezrzecze na Głębokie, by dalej w Pilchowie skierować się do Siedlic i potem do Polic.Szczecin w oddali
Jezioro Uroczysko
Struga płynąca sobie w Puszczy Wkrzańskiej
Dzisiaj dam Wam spokój. Więcej fotek nie będzie, padły baterie :)
Powrót przez Siedlice, Głębokie, Wołczkowo, Wąwelnicę, Stobno i Będargowo.
Kategoria 2011
- DST 65.10km
- Teren 9.00km
- Sprzęt Specjalista od terenu
- Aktywność Jazda na rowerze
Puszcza Bukowa...
Niedziela, 6 listopada 2011 · dodano: 06.11.2011 | Komentarze 22
Dzisiaj już nie będzie wiosenno-letnich niespodzianek, tak jak to miało miejsce wpis wcześniej. Jak przystało na przyzwoitą Polską Złotą Jesień, dziś wycieczka po Puszczy Bukowej i podziwiania jej pięknych kolorów, własnie jesiennych. Wiadomo, w Puszczy dożo ścieżek piaszczystych, dlatego tęż wzięłam swojego, już co nieco zakurzonego Krossa. Umówiliśmy się z moim kompanem rowerowym k. Auchana, ale wiadomo, jak to kobiety..., zamiast sprawdzić wczoraj stan rowerka, ja dziś na gorąco wsiadłam na rower i ruszyłam na wycieczkę. Okazało się, ze powietrza jest za mało w obydwóch kołach. Zadzwoniłam więc o pomoc. Jedno koło napompowane, lecz przy drugim pech chciał, że pompka uległa uszkodzeniu. Co tu robić, wracać do domu po drugi rower, podejść na stację benzynową i napompować koło...? Aż tu patrzę..., czy to aby nie znajome twarze jadą z zawrotną szybkością w stroną Kołbaskowa? Macham, krzyczę, zauważyli mnie :) i pompkę pożyczyli dobrzy chłopcy :). Okazało się jednak, że to nie koniec niespodzianek, jeden z nich miał przebitą dentkę, drugi uszkodzoną oponę.Pożegnaliśmy się, bo koledzy pojechali na podbój dzikich szlaków (tak wiadomość netowa niesie), my zaś pojechaliśmy na podbój Puszczy Bukowej.
Jezioro Szmaragdowe
Zwiedzanie Puszczy trochę na rowerze, ale i dość dużo na piechotkę (jak by tak można było zamienić rowerek na kijki i odwrotnie, ale beż tachania obydwu naraz)
Jaki świat mały, nad jeziorem Szmaragdowym spotkaliśmy innych znajomych, też rowerzystów z natury, tzw. tandemiarzy (jeżdżą na tandemie). Tym razem robili sesję fotograficzną, z zawodu parają się fotografią.
Jak tu się przymierzyć do jazdy..., spory zjazd, mnóstwo liści, po których można jeździć jak na sankach...
Większość Bukowej zwiedziliśmy jadąc szlakiem niebieskim
Ja kapituluję, odpoczywam i już...
Czas powoli wracać do domu, skierowaliśmy się na Żelisławiec...,
...a następnie na Gryfino by przez Staffelde i następnie nową ścieżką przez Pargowo, potem Kołbaskowo, Smolęcin dojechać do Warzymic. Tutaj się rozstaliśmy i pojechaliśmy w swoje strony. Pogoda był fantastyczna, pięknie świeciło słoneczko, właściwie wiatru prawie nie było, do tego te piękne widoki w Puszczy Bukowej... . Oby tak jeszcze przez dłuższą chwilę zostało... .
Kategoria 2011
- DST 37.80km
- Czas 02:22
- VAVG 15.97km/h
- Sprzęt Łunibajczyk
- Aktywność Jazda na rowerze
Jaka to pora roku...?
Sobota, 5 listopada 2011 · dodano: 05.11.2011 | Komentarze 17
Dzisiaj nietypowa wycieczka, zazwyczaj kwiatów szuka się na wiosnę lub w pełni lata. Ja wyruszyłam na poszukiwanie kwitnącej jesieni. Jak sami zauważyliście, dość spora uzbierała się kwitnąca kolekcja.
Już przy samym końcu mojej dzisiejszej przygody z kwiatkami, gdy w Schwennenz kierowałam się na Ladenthin, na rozstaju dróg zauważyłam rodzinkę Państwa Misiaczów wraz z seniorem Misiaczem, którzy debatowali, jaką drogą mają wracać do domu. Po krótkiej chwili razem ruszyliśmy w kierunku Warnika, gdzie Senior Misiacz skręcił na Stobno, a my już w trójkę pojechaliśmy do Warzymic, skąd ja już bliziutko mam do Przecławia, a Państwo Misiaczowie pojechali dalej do Szczecina.
Pogoda dzisiaj cudowna, ale pokąd słoneczko świeciło. Później szybko zrobiło się chłodno. Jedyny mankamentem był wiatr, który mi mocno dziś utrudniał fotografowanie makro :(.
- DST 46.66km
- Teren 20.00km
- Czas 03:18
- VAVG 14.14km/h
- Temperatura 16.0°C
- Sprzęt Łunibajczyk
- Aktywność Jazda na rowerze
Szlakiem Bielika wspak
Wtorek, 1 listopada 2011 · dodano: 01.11.2011 | Komentarze 21
Dziś ponownie Szlak Orła Bielika, lecz tym razem wspak. Razem z Anią i Łukaszem, którzy do Przecławia dotarli na 11.00 wyruszyliśmy do Tuni na kawę i przy okazji spróbować pysznego ciasta z jabłkami upieczonego przez Łukasza. Część jednak tego cista zostawiliśmy sobie na drogę, bo to wiadomo, kalorie przy takiej wycieczce spalane są w znacznym stopniu ;)By ominąć drogi pełne samochodów, pojechaliśmy już dobrze znanymi szlakami przez Pommelen, Rosow, Neurohlitz i dalej już przed naszym Pargowem zjechaliśmy nad Odrę by przez las wjechać na wspomniemy w tytule szlak.
Oczywiście dobraliśmy się do jabłonek w okolicach Pommelen :)
Małe fotograficzne co-nie-co z trasy
:)))))))
Farma Danieli w Neurohlitz
Teraz przygotowania do sesji zdjęciowej na tle...
...tego widoku...,
a następnie zjazd nad Odrę...
...i dalsze sesje :)
Oczywiście po drodze dalej wspaniałe, jesienne widoki
W okolicach Kamionek zajechaliśmy nad brzeg Odry...,
...gdzie znajdował się jeden z kilku punktów postojowych by zabrać się do wspomnianej wcześniej tarty z jabłkami.
Pośpiech w konsumpcji był tu wskazany bo sami widzicie...
Małe co-nie-co
Dalej to już kierunek Moczyły (tym razem je ominęliśmy) i Siadło Dolne
Po minięciu Siadła Dolnego, pożegnaliśmy się wszyscy, ja z Tunią pojechałam przez Siadło Górne do drogi na Kołbaskowo-Przecław, gdzie każda z nas obrała swój kierunek, zaś Ania z Łukaszem skierowali swe jednoślady w kierunku Kurowa.
Wycieczka wspaniała, temperatura właściwie późno letnia, a przy tym piękne, jesienne widoki i doborowe towarzystwo, no i ta tarta... :))))))
Kategoria 2011