Poobiednie buszowanie za miedzą | rowerzystka.bikestats.pl Rowerkiem przez świat...

Rowerzystki


avatar Małgośka mówią mi, a moja ksywka na tym blogu rowerowym to "rowerzystka" z miasteczka Przecław k/Szczecina. Odkąd prowadzę tego bloga przejechałam 14867.64 kilometrów, w tym 1257.25 po piachu i błocie. Moja średnia..., to średnia fotograficzna, jeżdżę raczej turystycznie, by podziwiać piękny świat, robić fotki lub filmy, a potem pokazać to wszystko Wam. Prócz jazdy na rowerze mam jeszcze inne ulubione dyscypliny sportowe jak: taniec, bieganie i wszelkie inne gimnastyki ciała :). Acha, nie pokonuję dystansów powyżej 150 km..., tak..., tak było jeszcze nie tak dawno..., cóż..., czasy się trochę zmieniły i moje możliwości też, ale za to nie dbam o statystki, nie potrzebne mi to ;) Więcej o mnie


linijka


linijka


Moja aktywność

linijka

linijka


Kiedy i ile :)

linijka

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

FoLandy





FoDeszczówkę należy wziąć?

linijka

wakacje 2012Pogoda w Polsce na stronę




Moi ulubieńcy :)

linijka





Zaliczyłam gminy

    Zalicz gmine








FoKto u mnie gości?

linijka





Takie tam statystyki...

linijka

Wykres roczny blog rowerowy rowerzystka.bikestats.pl




FoFotki...

linijka









No popatrz..., kogo tu nie było?

linijka

free counters
  • DST 52.47km
  • Teren 7.00km
  • Sprzęt Łunibajczyk
  • Aktywność Jazda na rowerze

Poobiednie buszowanie za miedzą

Niedziela, 22 kwietnia 2012 · dodano: 22.04.2012 | Komentarze 16

Wstępnie miałam jechać na Warszewo na 10.00, zaplanowana była bociania wycieczka. Jednak po wczorajszym, bardzo intensywnie spędzonym dniu, nie miałam jakoś ochoty na pobudkę z samego rana. Tym bardziej, że za oknem siąpił sobie dość mocno deszcz.
Po południu jednak, pogoda zrobiła się bardzo ładna, przynajmniej tak wyglądało za oknem. Ubrałam się i o 14.30 wyszłam na małe co nieco. W pierwszej wersji pomyślałam, że pojadą na Wyspę Pucką, ale zważywszy dzisiejszy deszcz, mogło tam być dość mokro. Nie miałam żadnego planu. Leniwie potoczyłam się w kierunku Ostoi...,

...już w 1825 roku założono tu folwark dzierżawny, którego pierwszym dzierżawcą był Carl Wilhelm Schultz. W tym czasie powstał tu parterowy, klasycystyczny dworek. Po śmierci Schulza majątek przyjęły jego dzieci. W 1863 roku Johannis Schultz wydzierżawił majątek Heinrichowi Wellmannowi – właścicielowi cukrowni w Drzetowie, podczas władania którego dworek został powiększony o piętrowe skrzydło nawiązujące do angielskiego neogotyku. W 1884 brat Johannisa – Wilhelm Schultz sprzedał majątek Schadeleben, wówczas o powierzchni 273,84 ha, Ferdinandowi Borchert. Istniejący tu park początkowo zajmował mniejszy niż obecnie obszar. Na przełomie XIX i XX wieku park powiększono i nadano mu styl krajobrazowy.



Powoli rodził się w mojej głowie pomysł na pobuszowanie po wioskach zza miedzą. Pojechałam więc w kierunku Stobna...



Mijam prawie Przylep, jakoś wcześniej nie zwróciłam uwagi na ten budynek, myślę sobie "pewnie siedziba jakiejś firmy dużej". Jakież było moje zaskoczenie, gdy okazało się, że ten budynek, stojący prawie w polu, jest przedszkolem i szkołą...



Te spalone w dużej mierze drzewo, zwyciężyło walkę o życie



Schwennenz. Dzisiaj dużo chłodniej, niż wczoraj, wiatr jest mocniejszy i dużo zimniejszy :(



Nie miałam dziś ochoty na jazdę drogą do Ladenthin, więc skręciłam sobie w jakąś boczną drogę i pojechałam przed siebie. Nie był to jednak dobry pomysł, bo droga prowadziła po prostu na łąki i nigdzie indziej nie chciała mnie poprowadzić.



Zatoczyłam więc kółeczko po ogromnej łące, posiedziałam nad dość dużym stawem, gdzie łabędzie, kaczki i inni tutejsi mieszkańcy nic sobie nie robili z mojej obecności. Wokół tylko odgłosy natury.



Chwilka nad wodą, zjadłam batonik i powróciłam do Schwennenz



Nie skusiłam się mimo to na jazdę główną szosą, boczną drogą z płyt, powolutku potoczyłam się do Ladenthin



Drzewa już kwitną...



W Ladenthin kieruję się na Pomellen



Parę metrów kocich łbów...



Za to widoki piękne...







Słoko-miodowy zapach, powoli zaczynającego kwitnąć rzepaku, rozchodzi się nieśmiało w powietrzu.



Rosow



Muszę niebawem zbadać tę drogę. Jeszcze tamtędy nie jechałam...



Obieram kierunek...



Droga gruntowa, trochę mokro, ale woda nie stoi. Powoli jadę przed siebie



W oddali widać Neurochlitz



W Kołbaskowie słońce chyli się powoli ku zachodowi...



Jeszcze tylko przebrnąć drogę do Przecławia i już w domku :)


Kategoria 2012



Komentarze
zielonamila
| 08:46 środa, 25 kwietnia 2012 | linkuj Piękna wycieczka i super zdjęcia. Lubię wyprawy w takie okolice. Pozdrawiam
benasek
| 11:54 wtorek, 24 kwietnia 2012 | linkuj Ta droga z płyt to trochę jak autostrada dla rowerów wygląda...
DaDasik
| 11:13 wtorek, 24 kwietnia 2012 | linkuj Ale obfity wpis :)
Super Małgosiu :)
mimoza15
| 20:54 poniedziałek, 23 kwietnia 2012 | linkuj wiosna jest cudna !!!!!!
rowerzystka
| 20:53 poniedziałek, 23 kwietnia 2012 | linkuj Mirku, między 34 a 35 km mojej wycieczki.
Asiu, cieszy mnie, że podoba Ci się, wykonany przez mnie, zachód słońca :)
Marku, to mamy coś wspólnego bo jeż uwielbiam takiego rodzaju zabytki :)
Nefre
| 18:27 poniedziałek, 23 kwietnia 2012 | linkuj Piękny dworek i zniewalająca ostatnia fotka:)))
srk23
| 16:12 poniedziałek, 23 kwietnia 2012 | linkuj Nie mogę się doczekać kiedy rzepak rozkwitnie swą żółtą barwą, to dopiero będą zdjęcia. A w którym miejscu zrobiłaś zdjęcie znaku kierującego w okolice Schwedt.
rowerzystka
| 12:09 poniedziałek, 23 kwietnia 2012 | linkuj @niradhara to prawda :)
giorginio12 mówią, że pod latarnią najciemniej. Zazwyczaj to, co znajome niedoszczegalne :)
Januszu miło mi, miło :))
@Kajman u nas już zielono, ale temperatura nas jeszcze jakoś nie rozpieszcza. Często w nocy ok zera, a w dzień hula mroźny wiatr:/
Kajman
| 10:07 poniedziałek, 23 kwietnia 2012 | linkuj Piękna wiosna się porobiła, u nas sad zaczyna kwitnąć:)
jotwu
| 06:14 poniedziałek, 23 kwietnia 2012 | linkuj Noooo !!! nareszcie wycieczka o "normalnym" dystansie. Zdjęcia wyjątkowej urody dzięki słońcu, budzącej się zieleni, błękitowi nieba oraz oczywiście dzięki wrażliwości artystycznej osoby, która posługiwała się aparatem fotograficznym.
giorginio12
| 05:58 poniedziałek, 23 kwietnia 2012 | linkuj Widzę , że nie tylko ja skusiłem się na popołudniowy wypadzik bo rano jakoś nie chciało się z powodu pochmurnego nieba :)
Nawet na krótkiej wycieczce można dokonać jeszcze jakiś odkryć :)
niradhara
| 05:03 poniedziałek, 23 kwietnia 2012 | linkuj Błękitne niebo i droga przed nami ... czegóż więcej można chcieć?
rowerzystka
| 00:20 poniedziałek, 23 kwietnia 2012 | linkuj :)
Jana
| 23:32 niedziela, 22 kwietnia 2012 | linkuj Pogoda dziś była przepiękna aż chciało się pedałować.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!