Wpisy archiwalne Październik, 2012, strona 1 | rowerzystka.bikestats.pl Rowerkiem przez świat...

Rowerzystki


avatar Małgośka mówią mi, a moja ksywka na tym blogu rowerowym to "rowerzystka" z miasteczka Przecław k/Szczecina. Odkąd prowadzę tego bloga przejechałam 14867.64 kilometrów, w tym 1257.25 po piachu i błocie. Moja średnia..., to średnia fotograficzna, jeżdżę raczej turystycznie, by podziwiać piękny świat, robić fotki lub filmy, a potem pokazać to wszystko Wam. Prócz jazdy na rowerze mam jeszcze inne ulubione dyscypliny sportowe jak: taniec, bieganie i wszelkie inne gimnastyki ciała :). Acha, nie pokonuję dystansów powyżej 150 km..., tak..., tak było jeszcze nie tak dawno..., cóż..., czasy się trochę zmieniły i moje możliwości też, ale za to nie dbam o statystki, nie potrzebne mi to ;) Więcej o mnie


linijka


linijka


Moja aktywność

linijka

linijka


Kiedy i ile :)

linijka

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

FoLandy





FoDeszczówkę należy wziąć?

linijka

wakacje 2012Pogoda w Polsce na stronę




Moi ulubieńcy :)

linijka





Zaliczyłam gminy

    Zalicz gmine








FoKto u mnie gości?

linijka





Takie tam statystyki...

linijka

Wykres roczny blog rowerowy rowerzystka.bikestats.pl




FoFotki...

linijka





To było...

linijka





No popatrz..., kogo tu nie było?

linijka

free counters
Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2012

Dystans całkowity:539.33 km (w terenie 25.00 km; 4.64%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:41.49 km
Więcej statystyk
  • DST 124.06km
  • Teren 25.00km
  • Sprzęt Agnes
  • Aktywność Jazda na rowerze

Krzywy Las-Swobnica-Glinna

Niedziela, 28 października 2012 · dodano: 30.10.2012 | Komentarze 14

Wycieczka została zapowiedziana na forum RS, z tym, że odbyć miała się w sobotę. Po przeanalizowaniu prognoz pogody, uzgodniono, ze wyjazd jest w niedzielę. Część grupy dojechała do Gryfina pociągiem, ja z Marzenką uzgodniłyśmy, że do Gryfina dojedziemy rowerami, bo na dworzec PKP nie opłaca nam się wracać (dla mnie to odległość ok. 9 km, dla Marzenki z Mierzyna jeszcze więcej). Umówiłyśmy się o 7.30 w Warzymicach i razem już popedałowałyśmy przez Niemcy do Gryfina.



Pogoda zapowiadała się wspaniale, choć o tej porze było mocno rześko :)



Na miejscu już zastałyśmy kilka osób...



Gdy ruszyliśmy do Krzywego Lasu, dołączyła do nas Tereska (Mimoza)



Następnym celem wycieczki...



...była DDR-ka prowadząca do Swobnicy, którą to już swego czasu przejechałam, ale o innej porze roku. Tym razem słońce do spółki z jesienią, pięknie pomalowali świat i cudnym widokom nie było końca...





Wspomniana DDR-ka...



...i towarzyszące nam widoki...







Czas na popasik...



dziewczyny rozprawiają o ważnych, rowerowych spawach...



Dojechaliśmy do Swobnicy. Nasz fotograf czyni cuda, by zrobić nam dobre zdjęcie...



...co zresztą widać

Fotka Yogiego

Pod sklepem w Swobnicy dołącza do nas michuss, który miał na nas czekać w Baniach, ale wszystko wyszło inaczej ;)



Harmonia w piciu...



Przyszedł czas na zwiedzanie. W Swobnicy znajdują się ruiny zamku joannitów z XIII wieku.



Teren jest strzeżony przez dozorcę oraz dwa wielkie psy. Yogi, sprawca dzisiejszego rowerowego zamieszania, używa swego wdzięku i pan wpuszcza nas, byśmy mogli zwiedzić obiekt.



Zamek został wzniesiony w II połowie XIV wieku i pełnił funkcję siedziby komandorii. Składał się z prostokątnego domu mieszkalnego oraz potężnej wieży wbudowanej w mury obronne. W połowie XVII w. po wojnie trzydziestoletniej zamek przejęła królowa szwedzka.



W 1680 r. zakupiony został przez żonę elektora brandenburskiego Dorotę. Na jej zlecenie zamek zostaje poddany gruntownej przebudowie i zamienia się w trójskrzydłową barokową rezydencję.







Prace prowadzone były najpierw pod nadzorem Ryckwaerta (prowadził budowę m.in. zamku w Schwedt, Oranienbaum i Zerbst), a po roku 1682 Michaela Smidsa i Johanna Neringa (autor pałacu Charlottenburg w Berlinie). To z tego właśnie okresu pochodzi całkowicie zachowane, jedyne w swoim rodzaju na terenie Pomorza Zachodniego, wspaniałe barokowe wyposażenie wnętrz, na które składają się stiukowe sufity, kominki, posadzki, klatki schodowe oraz malowidła ścienne na drugim piętrze.



Pod koniec XIX dokonano niewielkich przeróbek zamku (zlikwidowano tympanon w głównej osi pałacu), ale poza tym obiekt przetrwał w niezmienionej postaci do chwili obecnej. Od 1872 r. Swobnica stała się rezydencją domu królewskiego. Opuszczony na początku XX wieku, po 1945 roku przeszedł w posiadanie PGR, które urządziło tu najpierw swoje biura, a potem spichlerz.



W roku 1992 zamek został zakupiony przez Pana van Leendert, który obiecał utworzyć tu hotel, pole golfowe itp. Obietnice te nie zostały nigdy zrealizowane. W międzyczasie właściciel rozpoczął w Polsce działalność polegająca na skupie i przetwórstwie dziczyzny.



Zamek wielokrotnie przechodził w posiadanie spόłek-cόrek pana van Leendert, który w ten sposób unikał płacenia kar nakładanych przez zachodniopomorskiego konserwatora zabytków i odpowiedzialności za stan budowli



Wielokrotnie podejmowano próby porozumienia się z właścicielem obiektu i uratowania go przez zagładą, ale niestety wszystkie te próby zostały przez van Leenderta i jego pracowników zablokowane. W lutym 2008 po silnych zimowych wichurach zawaliło się najstarsze skrzydło zamku. Skrzydło południowe jest w stanie krytycznym. Dach nad skrzydłem głównym przecieka i przepiękne barokowe stropy oraz malowidła ścienne ulegają w zastraszającym tempie destrukcji.



W sierpniu 2009 roku powstało z inicjatywy lokalnych miłośników historii Stowarzyszenie Zamek Swobnica, którego celem jest uratowanie tego jednego z najcenniejszych obiektów zabytkowych Pomorza Zachodniego przed całkowitym zniszczeniem. W lipcu 2009 prokuratura rejonowa w Gryfinie wszczęła dochodzenie przeciwko obecnemu właścicielowi z powodu doprowadzenia do zawalenia się skrzydła zamku.



14.11.2011 Pałac w Swobnicy znowu przeszedł we władanie do gminy Banie.
Po 19 latach upadku i dewastacji gmina Banie przejęła pałac z rąk Leenderta. Starania obu stowarzyszeń i zaangażowanych miłośników pałacu spełzłyby na niczym, gdyby nie upór i wytrwałość pani Wójt gminy Banie, ktόra w ciągu wielomiesięcznych negocjacji przekonała Leednerta do oddania obiektu.



Dzięki kwocie od Ministerstwa Kultury wymieniona już dach na środkowym obiekcie.



Miejmy nadzieję, że pani Wójt gminy Banie starczy sił na renowację togo cennego obiektu.



Park przylegający do zamku:











Czas na nas. Teraz kierunek Glinna.

Fotka Yogiego

Objeżdżamy z drugiej strony Jezioro Długie, mijamy z boku Banie i dalej przez Kunowo, Swochowo i Parsów. Po drodze kilka atrakcji widokowych...

















Dwór neobarokowy z drugiej połowy XIX wieku w Swochowie - tutaj jednak, nikt nas nie wpuścił, więc robimy tylko fotki z daleka



Słońce chyli się ku zachodowi, a przed nami jeszcze długa droga...



Atrakcji w postaci ładniutkiego terenu też nie zabrakło...



Krótki popasik i nasze rumaki...



Mijamy niemiecki cmentarz w Starym Czarnowie



i pięknym i bardzo eleganckim brukiem :( dojeżdżamy do Glinnej



Szkoda tylko, że zrobiło się już późno i słońce schowało się poza horyzont



















Powrót Puszczą Bukową już po ciemku na światłach, dalej Autostradą Poznańską do domku.
To była bardzo udana wycieczka, choć, z powodu sporej ilości bruku, kiepskiego asfaltu, terenu itp, nie należała do lekkich. Jednak wspaniała atmosfera oraz słoneczna pogoda, i piękne widoki zrekompensowały trudy tej wycieczki.

Dziękuję Ernirowi za światełko, Monerowi za czujność w każdej chwili, gdy na dłuższą chwilę tracił nas z oczu, Yogiemu za piękne fotki, wszystkim uczestnikom za towarzystwo i wspaniałą atmosferę. Do następnego razu!


Kategoria 2012


  • DST 27.92km
  • Sprzęt Kropka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Fontanny nocą cd

Sobota, 27 października 2012 · dodano: 27.10.2012 | Komentarze 6

Po południu musiałam podjechać do biura, więc rowerkiem przy okazji mała rundka po mieście. W pierwszej kolejności zajrzałam w końcu do Decathlonu, tam spotkałam Michała, potem zjawili się Yogi z Wandą z RS. Powęszyłam trochę, zakupiłam koszulkę termoaktywną i gumowe obejmy do przykręcenia koszyka na bidon w przypadku, gdy nie ma dziurek w ramie i wyrobiłam sobie kartę klienta. Po wizycie w biurze popedałowałam na Jasna Błonia...



Fotka fontanny...



...i jeszcze jednej



A to już nasze Orły



Nocne uroki jesieni



Powrót do domku, bo już troszkę późno się zrobiło.


Kategoria 2012, Szczecin nocą


  • DST 26.20km
  • Sprzęt Kropka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Poździernikowa Masa Krytyczna dla pasa na ul. Słowackiego

Piątek, 26 października 2012 · dodano: 26.10.2012 | Komentarze 4

Dziś, jak w każdy ostatni piątek miesiąca, odbyła się Masa Krytyczna. Tym razem przejazd miał na celu aktywne poparcie wytyczenia pasu ruchu dla rowerów na remontowanej ul. J. Słowackiego. W związku z powyższym wystosowaliśmy pisma do włodarza naszego miasta.
Oczywiście, jak to zazwyczaj na masie, mnóstwo znajomych (i nieznajomych), w tym Basia Misiaczowa (Paweł pstyryknął nam piękną fotkę :))



Dalej już tradycyjnie, z dźwiękiem trąbek, gwizdków, dzwonków, przejechaliśmy ulicami miasta.
Po masie szybko do domu, bo wieczór już co nieco rześki się zrobił ;/



Fotek nie zrobiłam, bo mnie kalkulator wyłączył się na złość :( ale jeszcze jedno wrzucę zrobione przez Studio na tandemie


Kategoria 2012, Masa Krytyczna


  • DST 18.60km
  • Sprzęt Kropka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na Fieldorfa przez Cmentarz Centralny...

Środa, 24 października 2012 · dodano: 24.10.2012 | Komentarze 16

...w sprawach służbowych, a potem do biura. Pogoda super, choć niebo zaciągnięte.



Po drodze kilka fotek naszego pięknego cmentarza...



...i troszkę historii:



Potrzeba wybudowania nowego cmentarza powstała po roku 1873, gdy małe przykościelne cmentarze zostały przepełnione, a dzięki temu, że Szczecin przestał być twierdzą pojawiły się tereny pod budowę. Cmentarz otwarto 6 grudnia 1901 roku. W latach 1900-1903 pod kierunkiem architekta Wilhelma Meyera-Schwartau zbudowano bramę główną oraz budynki administracji i kaplicę cmentarną. Około roku 1930 zbudowano drugą, modernistyczną, kaplicę. Nie doczekała jednak do naszych czasów i rozebrana została w 1984 roku.



Architektura cmentarza nawiązuje do nekropolii Friedhof Ohlsdorf w Hamburgu. Widać tu połączenie kilkunastu krajobrazów ogrodowych. Projektując cmentarz starano się maksymalnie upodobnić go do parku-ogrodu. Dużą część terenu nekropolii przeznaczono na zieleńce, zbiorniki wodne, żywopłoty, szerokie aleje obsadzane szpalerami dekoracyjnych drzew.



W starszej, wschodniej części cmentarza głównym alejom nadano kolisty przebieg, dobrze wykorzystując naturalne ukształtowanie terenu. Nie zapomniano o ułatwiających komunikację schodkach, drewnianych mostkach dla pieszych, a nawet punktach widokowych.



Główną kaplicę cmentarza wzniesiono według projektu Wilhelma Meyer-Schwartau w latach 1900-1902. Powstała budowla o malowniczej, bogatej elewacji, inspirowanej architekturą romańską. Kaplica, zbudowana na planie krzyża greckiego, zwieńczona została wysoką kopułą. Usytuowana na wzniesieniu, otoczona od zachodu rozległą wolną przestrzenią z basenem i fontanną , stała się centralnym punktem cmentarza i jego najbardziej rozpoznawalnym elementem. W latach 1924-1925 przy kaplicy wzniesiono krematorium, z wysokim, 16-metrowym kominem.
Po zakończeniu II wojny światowej kaplica nie była użytkowana. Dopiero w 1981 przystąpiono do jej odbudowy. W maju 1981 r., w trakcie prac remontowych, wybuchł pożar, który strawił znaczną część budowli – całkowitemu spaleniu uległa m.in. centralna kopuła. Odbudowa trwała 13 lat.



Na wzór ówczesnych nekropolii Hamburga, Wiednia i Berlina cmentarz w Szczecinie ma charakter parkowy – rośnie tu około 415 gatunków i odmian drzew, oraz krzewów. Cmentarz Centralny w Szczecinie to największy cmentarz w Polsce, trzeci co do wielkości w Europie i jeden z największych na świecie.




Po południu już w gorszych warunkach wróciłam do domu. Przez całą drogę siąpał sobie rzęsisty drobny deszczyk, doskonały do kompletnego nawodnienia odzieży ;)


  • DST 16.20km
  • Sprzęt Kropka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Czy pamiętacie???

Wtorek, 23 października 2012 · dodano: 23.10.2012 | Komentarze 7

.
.

Mieszkanko z PRL-u



Na ścianie słomianka
w pokoju wisiała

musztardowa szklanka
na kredensie stała

a w kuchni makatki
ręcznie haftowane

słoneczniki kwiatki
wiadra cynkowane

barwną kapą wersalka
od święta przykryta

adapter bambino
winilowa płyta

na wysoki połysk
półki i regały

kryształy w segmencie
równo sobie stały

zegarek z kukułką
w miejscu honorowym

oraz tapczan z półką
obrus szydełkowy

na stole cerata
i poczciwa Frania

do sufitu fikus
to dawne mieszkania.


wiersz zapożyczony
Kategoria 2012, Szczecin nocą


  • DST 16.23km
  • Sprzęt Kropka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Gitary dźwięki...

Sobota, 20 października 2012 · dodano: 21.10.2012 | Komentarze 11

Za oknem mglisto, w domu zapach właśnie wypiekanego chlebka, słucham muzyki... .

Jak nigdy wczorajsza sobota była mało rowerowa. Rano wyrobiłam ciasto na swój pierwszy chlebek na zakwasie, zaś na 17.00 wybrałam się na koncert wspaniałego, szczecińskiego gitarzysty muzyki klasycznej - Krzysztofa Meisingera. Trochę szkoda pogody, ale cóż..., nie tylko rowerem człowiek żyje. W międzyczasie jakieś porządki w domu, pranie i takie tam... . Przed 16.00 wsiadłam na rowerek i pojechałam do biura, by tam zostawić swoją kropkę.

Aby Wam pokazać klasę tego młodego artysty, zrobiłam film, w którym zamieściłam swoje jesienne zdjęcia oraz dodałam jeden z utworów z jego płyty - kompozytorem jest Heitor Villa-Lobos, zaś tytuł tego właśnie utworu "Andantino".


Płyta - Melodia Sentimental


Po koncercie spacerkiem...



...wróciłam do biura po rower, potem już do domku. Po drodze przystanęłam jeszcze, by zrobić fotki kolejnej już fontanny, może nie tak kolorowej jak te dwie ostatnie, ale też uroczej.









Kategoria 2012, Szczecin nocą


  • DST 35.07km
  • Sprzęt Kropka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na chatę czas wrócić...

Piątek, 19 października 2012 · dodano: 19.10.2012 | Komentarze 12

Po wczorajszym treningu (na razie proszę nie pytać jakim, jak wejdzie dobrze w krew to sama coś tam o nim napiszę) czas było powrócić na chatę. Ale zanim to nastąpiło, najpierw do pracy, potem rundka w poszukiwaniu baletek (co za kraj, w Policach baletki kosztują 15 zł, zaś w w wielkim Szczecinie ceny zaczynają się od 35 zł, nie powiem, na jakich kończą, bo tu już jest nieprzyzwoite :/), dalej zakup mąki żytniej (właśnie dorosłam mentalnie do wypieków własnej roboty chleba) i wreszcie do domku. Na Cukrowej, prawie od ronda Hermana sunie sobie powolutku sznurek samochodzików, pewnie spieszących się mocno na weekend... . A ja sobie obok pedałowałam ;)

Kilka fotek:

DDR-ka Police-Szczecin w kolorach jesieni...



Pachniało dziś grzybami, może by tak się wybrać i poszukać...



Uroczysko jesiennie...



...i kaczyste...



...z nowym "INFOMATEM" - tak naprawdę nie wiem co to, bo było albo jeszcze nieczynne albo już nieczynne...



Kościół pw. Św. Wojciecha przy Pl. Zwycięstwa...



Jadą wozy mechaniczne powolutku...





Dziś był kolejny, ciepły dzień tej jesieni


Kategoria 2012


  • DST 37.20km
  • Sprzęt Kropka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kolorowych fontann ciąg dalszy...

Czwartek, 18 października 2012 · dodano: 19.10.2012 | Komentarze 5

Moje dzisiejsze km składają się tak właściwie z trzech krótszych etapów: pierwszy - dojazd do klienta na Energetyków, potem dojazd do biura i po południu, już po pracy, pojechałam do Polic min. zobaczyć kolorowe fontanny.

Poniżej kilka fotek z tego mojego rowerowania:


Z cyklu - nie tylko chińczyk potrafi...



Most Długi w na drugim planie Izba Celna...



Izba Celna...



Nadbrzeże Wieleckie...



Fatalne łączenia architektoniczne to już unastradycja...



Al. Wojska Polskiego - gdzież ci kierowcy tak spieszą wciąż i wciąż?



Alejka spacerowa przy Jez. Uroczysko...



Trzeszczyn...



A to już Police i wspomniana wcześniej kolorowa fontanna...









Pogoda wyśmienita, temperatura iście letnia. Tylko brać rowerek i pedałować...

Kategoria 2012


  • DST 20.80km
  • Sprzęt Kropka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zebrania rodzica nadszedł czas, a po drodze kolorowa fontanna...

Środa, 17 października 2012 · dodano: 17.10.2012 | Komentarze 14

Dziś trasa trochę pokręcona. Rano Przecław - Legionów Dąbrowskiego (moje chlebowe zarabianie grosików). Po południu rodzicielskie obowiązki - moja latorośl z niecierpliwością oczekiwała mojego powrotu do dom ;)
Po drodze uchwyciłam w kadr swojego kalkulatora, tę oto nową inwestycję miasta Szczecin...










Powrót do domu już po zmroku, ale na koniec coś z październikowego kwiecia upolowanego już nocą :)







Kategoria 2012, Kwiaty


  • DST 34.06km
  • Sprzęt Agnes
  • Aktywność Jazda na rowerze

Lubieszyn...

Wtorek, 16 października 2012 · dodano: 16.10.2012 | Komentarze 9

Dziś wcześniej wróciłam z pracy więc szybko na rowerek i przez Ladenthin do Lubieszyna, a powrót przez Dołuje, Będargowo. Październikowa jesień jeszcze nie zdecydowana, raz zielona, raz mocno kolorowa.









Jakoś tak szybko się ściemnia :)




Kategoria 2012