Rowerzystki
Małgośka mówią mi, a moja ksywka na tym blogu rowerowym to "rowerzystka" z miasteczka Przecław k/Szczecina. Odkąd prowadzę tego bloga przejechałam 14867.64 kilometrów, w tym 1257.25 po piachu i błocie. Moja średnia..., to średnia fotograficzna, jeżdżę raczej turystycznie, by podziwiać piękny świat, robić fotki lub filmy, a potem pokazać to wszystko Wam. Prócz jazdy na rowerze mam jeszcze inne ulubione dyscypliny sportowe jak: taniec, bieganie i wszelkie inne gimnastyki ciała :). Acha, nie pokonuję dystansów powyżej 150 km..., tak..., tak było jeszcze nie tak dawno..., cóż..., czasy się trochę zmieniły i moje możliwości też, ale za to nie dbam o statystki, nie potrzebne mi to ;) Więcej o mnie
linijka
FoLandy
FoDeszczówkę należy wziąć?
linijka
Moje rumaki :)
linijka
FoKto u mnie gości?
linijka
Takie tam statystyki...
linijka
FoFotki...
linijka
To było...
linijka
- 2014, Marzec16 - 35
- 2014, Luty27 - 57
- 2013, Czerwiec16 - 31
- 2013, Maj7 - 55
- 2013, Kwiecień12 - 117
- 2013, Marzec6 - 43
- 2013, Luty9 - 39
- 2013, Styczeń2 - 7
- 2012, Grudzień2 - 22
- 2012, Listopad2 - 33
- 2012, Październik13 - 140
- 2012, Wrzesień9 - 96
- 2012, Sierpień8 - 136
- 2012, Lipiec14 - 162
- 2012, Czerwiec11 - 203
- 2012, Maj23 - 297
- 2012, Kwiecień11 - 196
- 2012, Marzec15 - 262
- 2012, Luty11 - 182
- 2012, Styczeń8 - 168
- 2011, Grudzień15 - 259
- 2011, Listopad10 - 191
- 2011, Październik18 - 202
- 2011, Wrzesień11 - 179
- 2011, Sierpień10 - 144
- 2011, Lipiec6 - 106
- 2011, Czerwiec10 - 116
- 2011, Maj16 - 173
- 2011, Kwiecień14 - 43
- 2011, Marzec8 - 48
- 2011, Luty4 - 8
- 2010, Sierpień7 - 13
- 2010, Czerwiec2 - 0
- 2009, Październik1 - 0
- 2009, Sierpień5 - 0
- 2009, Lipiec1 - 0
- 2009, Czerwiec2 - 0
- 2009, Kwiecień1 - 0
No popatrz..., kogo tu nie było?
linijka
Wpisy archiwalne w kategorii
2012
Dystans całkowity: | 6820.27 km (w terenie 436.17 km; 6.40%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 124 |
Średnio na aktywność: | 55.00 km |
Więcej statystyk |
- DST 84.83km
- Sprzęt Łunibajczyk
- Aktywność Jazda na rowerze
Trzebież Szczeciński tanecznie
Sobota, 23 czerwca 2012 · dodano: 24.06.2012 | Komentarze 18
CZAS NA TRZEBIEŻGmina Police, wspólnie z niemieckim partnerem, miastem Pasewalk zorganizowała dwudniową imprezę plenerową na terenie kompleksu turystycznego w Trzebieży, w ramach projektu „Czas na Trzebież”. Moje dziecię, wraz ze swoim zespołem, pojechali pokazać swoje umiejętności w tańcu, nie tylko baletowym. Ja pojechałam zrobić kilka fotek, a że impreza na powietrzu i w dodatku w nie tak odległej miejscowości, więc wybrałam się rowerkiem.
Na drodze niecodzienny piechur...
Po drodze odwiedziłam Uroczysko...
... i Siwobrodego. Tam czekała moja nagroda za Baneskowy konkurs...
...z osobistą dedykacją :)
Krzyś dobrze, że napisałaś za co ta nagroda, bo ja już niestety, nie pamiętałam :)))
Zrobiło się niebezpiecznie późno, więc pognałam szybko przez Tanowo, Tatynię, a dalej przez Jasienicę...
...do Trzebieży Szczecińskiego. Przeminęła już dawno świetność tego dworca, dziś popada w ruinę i zarasta roślinnością. W niedługim czasie natura wchłonie szczelnie, niegdyś całkiem duże, obiekty...
Teraz nastąpiła dość spora seria zdjęć. Niedziela zarezerwowana na pewno na obróbkę :))
W Trzebieży spotkałam Hubera, niestety, nie mógł przyjechać rowerkiem. Jego córcia, ta która pokonuje niezłe dystanse na rowerze, też tańczy u p. Basi.
Po występach krótkie odwiedziny przystani...
...i w drogę do domu. Kierunek Police
Mniej romantyczny krajobraz Polic - zakłady chemiczne
Policki rynek. Tylko makieta obrazuje wygląd kościoła. Pozostała tylko jego namiastka
MOK - w ramach konkursu młodzieżowego
Powrót przez Siedlice i ponownie dowiedziałam Uroczyko.
Kategoria 2012
- DST 16.78km
- Sprzęt Kropka
- Aktywność Jazda na rowerze
I zakwita wschód....
Poniedziałek, 18 czerwca 2012 · dodano: 19.06.2012 | Komentarze 14
I zakwita wschód,Jak różowy krzew
Świat, jak jeden cud,
Piękny, boski świat!
- DST 150.12km
- Teren 20.00km
- Sprzęt Łunibajczyk
- Aktywność Jazda na rowerze
Ueckermunde z Jaszkami, VonZan i z Monterem...
Niedziela, 17 czerwca 2012 · dodano: 17.06.2012 | Komentarze 25
Wycieczka wspaniała... .O 9.00 spotkaliśmy się z Krzyśkiem k. Orłów, po chwili ruszyliśmy przez Las Arkoński, by dojechać do Głębokiego, gdzie czekali na nas Beatka i Jacek, a chwilkę po naszym przybyciu przyjechała Ania. Nasz kierunek to Ueckermunde poprze Rieth, a powrót przez Torgelow. Zwiedziliśmy nadbrzeże oraz centru Ueckermunde. W drodze powrotnej sprawdziliśmy szlak rowerowy idący od Torgelow w stronę Pasewalku, ale jak się okazało, był to niewątpliwy "skrót" Krzyśka (jak na Montera przystało). Szybko więc wróciliśmy na ścieżkę rowerową idącą wzdłuż głównej drogi, bo nadmiar piachu sypkiego, uniemożliwiał nawet prowadzenie roweru :).
Dystans zacny, ale tak właśnie pochłania się kilometry w doborowym towarzystwie.
Zdjęć najprawdopodobniej nie będzie, bo uszkodziła mi się karta pamięci:(
Jaszek masz pole do działania ;)
Tę fotkę udało mi się zrobić pod koniec wycieczki innym aparatem.
Tak na marginesie, co to za drzewo? Ma korę podobną do brzozy, ale nie tak białą i ciemno brunatne liście.
Fotki z karty udało się odzyskać za pomocą innego, starego i topornego czytnika. Trwało to długo i podejść było wiele, ale najważniejsze, udało się :))
Opisu nie będę jednak zmieniać, bo i po co, wrzucam film z fotkami.
.
.
Gdyby jednak ktoś wolał obejrzeć fotki w albumie, to bardzo proszę
Kategoria 2012
- DST 94.21km
- Teren 3.00km
- Sprzęt Specjalista od terenu
- Aktywność Jazda na rowerze
Wyjęci spod cywilizacji - dzień IV
Niedziela, 10 czerwca 2012 · dodano: 15.06.2012 | Komentarze 18
Na horyzoncie wstaje dzień. To już ostatni dzień naszej tułaczki rowerowej w okolicach Ińska i Drawska. Dziś powrót do domu. Ptaki śpiewają, nawet muchy i inne cholerstwa nie dokuczają o tej porze. Gdzieś w oddali słychać szczekanie psa.Opuścimy te cudowne miejsca, by powrócić do życia codziennego...,
...gdzie pośpiech gości na każdym kroku.
Rumianki pachną na całą okolicę...
Tereny coraz bardziej płaskie...
Nasza trasa wiedzie jeszcze bocznymi drogami. Chcemy jak najdłużej cieszyć się ciszą i śpiewem ptaków.
Tak bardzo chciałoby się jeszcze pozostać w tym uroczym stanie :)
Czemuż to człowiek tak ciągle spieszy gdzieś, nie wiadomo gdzie, po co i dlaczego?
Dotarliśmy bez niespodzianek do Dobrej.
kościół św. Klary – „według K. Kality-Skwirzyńskiej, budowany był w trzech etapach. W pierwszej połowie XV wieku wzniesiono prezbiterium i zakrystię. W drugim etapie – od końca XV do początku XVI wieku – wybudowano korpus nawowy, kaplicę z lożą kolatorską i kaplicę NMP. Sklepienia założono dopiero po wielkim pożarze w 1539 r. Najmłodszym elementem jest dzwonnica wybudowana w końcu XIX wieku.
Pensjonat „Taber” – najstarszy budynek mieszkalny wybudowany na przełomie XVII i XVIII wieku. Obecnie pełni funkcję pensjonatu, wcześniej urzędu stanu cywilnego.
Stare kamieniczki
Kapliczka cmentarna
Zaczarowany świat... :)
Wojtaszyce kościół parafialny
Pogoda znakomita, słońce za maszerującymi chmurami nie dokucza wysoką temperaturą. jedynie wiatr dokuczył nam w tym dniu dość mocno.
Jenikowo - kościół rzymskokatolicki p.w. św. Józefa Oblub. NMP
Ciekawostka? Granicą między miejscowościami jest droga...
Tu Dębice wyparły Bęczno
Dojeżdżamy do Maszewa...,
...gdzie mimo niedzieli, w sklepie kupujemy bochenek ciepłego chleba i mleko.
Za Darżem robimy sobie przystanek na chleb z mlekiem (jak za młodych lat)
Rożnowo - Kościół zbudowany na początku XV wieku.
Świetność tego domu przygasa powoli...
...jak i tego...
Tarnowo - We wsi mieści się kościół rzymskokatolicki pw. św. Rodziny.
Rzeka Ina, ta sama, która jeszcze nie tak dawno zalewała cały teren widniejących terenów
Powoli zbliżamy się do Szczecina, ostatnie nasze chwile obcowania sam na sam z naturą.
Wyprawa bardzo udana, pogoda była dla nas łaskawa, nie było ani za gorąco, ani za ciepło. Deszcz nas oszczędził, tylko wiatr w ostatnim dniu trochę za bardzo dmuchał. Tereny, po których rowerowaliśmy bardzo urokliwe, a najważniejsze,oddalone od cywilizacji :). Zapewne jeszcze nieraz tam wrócimy :))
Mielno - Zwierzynek - Dobra - Krzemienna - Wojtaszyce - Wrześno - Jenikowo - Bęczno - Dębice - Stodulska - Maszewo - Darż - Rożnowo - Zagórce - Tarnowo - Tarnówko - Stawno - Kliniska Wielkie - Pucicie - Załom - Dąbie - Szczecin - Przecław
Kategoria 2012, 2012-sakwy
- DST 76.50km
- Teren 8.00km
- Sprzęt Specjalista od terenu
- Aktywność Jazda na rowerze
Wyjęci spod cywilizacji - dzień III
Sobota, 9 czerwca 2012 · dodano: 15.06.2012 | Komentarze 12
O świcie znów obudziły mnie ptaki, lekko szarzało.Czułam się wypoczęta. Wstałam i zrobiłam kilka fotek. Posiedziałam na ławce i zadumałam się nad tym naszym pośpiechem życiowym, tak mało uwagi zwracamy na otaczające nas wokół piękno. Dobrze, że choć my, rowerzyści, więcej mamy możliwości na obcowanie z naturą. Jakże współczuję tym, którzy uzależnieni są od tych wszystkich wynalazków techniki, nie widząc tego piękna, którym obdarowała nas natura.
Filmiki pokazują tereny, po których rowerowalśmy. Zbyt dużo jest fotek, by umieszczać je bezpośrednio na blogu.
Wstaliśmy ok. 8.30.
Po śniadaniu, zwinięciu obozowiska...
...opuszczamy te urocze miejsce.
Nasz dzisiejszy kierunek to Drawsko Pomorskie. Kierujemy się na Poźrzadło Wielkie, tam skręcamy w lewo w kierunku Mirosławca, mijamy Pępłówek, Sienicę, Lubiszewo, Linowno, Gudowo.
Kolejny dzień po bocznych drogach, dziś jednak mniej lasów, za to więcej pół, łąk i miejscowości.
W Sienicy mijamy zabytkowy kościół filialny, gotycki z 1830 r. pw. Zesłania Ducha Świętego , rzymskokatolicki.
Nasze lekkie II śniadanie zaserwowała nam sama natura. Jakże były pyszne :)
W Lubiszewie zatrzymujemy się pieczoną rybkę, wszystko tu świeże i bardzo smaczne. Ogóreczki małosolne - palce lizać. Do dziś czuję ten smak. Ech...
Można pogrlilować...
...lub samemu złowić rybkę, by ją później samemu upiec
Gudowo – murowany kościół filialny p.w. Św. Barbary z XVII wieku.
Drawsko Pomorskie
Kościół p.w. Zmartwychwstania Pańskiego w Drawsku – późnogotycki z początku XV wieku. Znaczną wartość architektoniczną stanowią trzy portale: zachodni największy z 1854 roku oraz dwa boczne ostrołukowe (z południowej i północnej strony) dekorowane płytkami ceramicznymi przedstawiającymi formy roślinne.
Magazyn Solny w Drawsku – wybudowany w XIX wieku jako skład soli. W latach 30-tych XX w. mieściło się tam muzeum. Obecnie wykorzystywany jako budynek przykościelny.
Z Drawska kierujemy się w kierunku Węgorzyna, by po jego minięciu pomyśleć o ostatnim już noclegu.
Brzeźniak - Kosciol ryglowy św. Mikołaja Biskupa z XIX w.
Przytoń - Kościół szachulcowy, jednonawowy konstrukcji słupowo – ramowej. Salowy, bez wyodrębnionego prezbiterium, zamknięty pięciobocznie. Wieża drewniana, wolnostojąca od frontu. Zwieńczona dachem namiotowym. Dwa dzwony z 1924 r. Wejście główne z boku nawy. Dach jednokalenicowy.
Późnogotycki kościół w Runowie został zbudowany z kamienia w XV wieku, a przebudowany w 1860 roku. Wyposażenie renesansowe obiektu pochodzi z XVII wieku, m.in.: chrzcielnica, stalle i ambona oraz dwa lichtarze. Z kolei ołtarz świątyni jest nieco młodszy - pochodzi z XVIII wieku.
Trzebawie - kościół z XVIII w. pw. św. Michała Archanioła. Kościół szachulcowy konstrukcji słupowo – ramowej. Orientowany. Salowy, bez wyodrębnionego prezbiterium, zamknięty trójbocznie. Wieża od frontu z kruchtą w przyziemiu. Zwieńczona czworobocznym, falistym hełmem namiotowym. Dach jednokalenicowy.
Mielno - Kościół p.w. MB Różańcowej przeł. XVII i XVIII w. Fundacji rodziny von Wedl. Kościół szachulcowy konstrukcji słupowo – ramowej. Orientowany. Salowy, bez wyodrębnionego prezbiterium, zamknięty trójbocznie. Wieża drewniana od frontu. Zwieńczona dachem namiotowym. Dach jednokalenicowy, kryty blachą. Wewnątrz empora muzyczna wsparta na dwóch słupach.
Za Mielnem decydujemy się na szukanie miejscówki na nocleg. Znajdujemy ją między J.Mielno, a J.Wośmin nad rzeczką łączącą te dwa jeziora.
Tutaj jednak komary, muchy i inne dziadostwa nie pozwalają nam posiedzieć spokojnie nad wodą. Szybko zmykamy do namiotów. Jutro powoli będziemy żegnać te rejony, czas wracać do życia codziennego :(
Poźrzadło Wielkie - Pępłówek - Stara Studnica - Sienica - Linowno - Gudowo - Drawsko Pomorskie - Kumki - Brzeźniak - Przytoń - Węgorzyno - Runowo - Chwarstno - Trzebawie - Mielno
Kategoria 2012, 2012-sakwy
- DST 72.38km
- Teren 13.00km
- Sprzęt Specjalista od terenu
- Aktywność Jazda na rowerze
Wyjęci spod cywilizacji - dzień II
Piątek, 8 czerwca 2012 · dodano: 13.06.2012 | Komentarze 13
..
.
Budzi mnie śpiew ptaków. Chwilę leże, wsłuchuję się w odgłosy natury, biorę aparat i wychodzę z namiotu. Wokół spokój, świat jeszcze uśpiony, choć już robi się widno.
Robię kilka fotek i i zmykam do namiotu dospać, mam za sobą całkiem intensywny dzień, a czeka nas zapewne taki sam.
Ponowna pobudka już całkiem późno,ok g. 9.00. Powoli zwijamy namioty, czekamy by wyschły z porannej rosy, przez tan czas jemy śniadanie i szykujemy rowery do drogi. Na razie zamierzamy dojechać do Ińska. To już całkiem niedaleko, lecz jak się okazło, znów na jakimś skrzyżowaniu nie skręcamy w odpowiednią dróżkę, tylko jedziemy dalej, co powoduje, że wracamy prawie do Dobrzan :))). Ale cóż..., teren pełen zieleni i pięknych widoków. Jedziemy dziarsko dalej i upajamy się pięknem natury :)
W Ińsku robimy małe zakupy i ruszamy przez Ziemsko, Oleszno, do Karwic. Tereny jakby stworzone dla rowerzystów, drogi mało uczęszczane przez samochody, asfaltowane i to całkiem znośnie, do tego mnóstwo lasów. Totalny spokój od cywilizacji. W niektórych miejscach nawet zasięgu gsm nie było. Ech życie, jakież jesteś piękne :))
W Karwicach skręcamy na szlak rowerowy, jest to dziś najcięższy odcinek naszej wycieczki. Droga prowadzi przez szutry i sypkie piachy, dużo jest podjazdów. Często z tego powodu prowadzimy nasze rowery, bo objuczonymi ciężko się jedzie. Mimo zmęczenia jesteśmy zadowoleni, już dawno nie odpoczywaliśmy tak psychicznie :)
Na szlaku po raz kolejny zmieniamy nasz cel, a wszystko przez maszynę sprzątającą las, wydawało nam się, że zbliżamy się do drogi. Takim sposobem trafiamy na nasze zeszłoroczne obozowisko nad J. Wielkie Dąbie. Tym razem jednak nocleg mamy płatny, potraktowano nas jakoś zniżkowo i płacimy tylko 7 zł/os, choć na cenniku było 7zł/os i 7zł/za namiot :)
Dzisiejsza trasa prowadziła praktycznie tylko bocznymi drogami, pełnymi drzew, pól i jezior. Nawet miejscowości mijaliśmy niewiele :). Pogoda była bardzo łaskawa, bo mimo, że nie było prawie wcale słońca, to temperatura oscylowała w okolicach 21 st. Deszczu sadło tylko troszkę w nocy. Zobaczymy, co nam jutrzejszy dzień przyniesie :)
Krzemień - Ciemnik - Okole - Biała - Linówko - Ińsko - Studnica - Ziemsko - Oleszno - Karwice - Poźrzadło Wielkie
Kategoria 2012, 2012-sakwy
- DST 101.09km
- Teren 10.00km
- Aktywność Jazda na rowerze
Wyjęci spod cywilizacji - dzień I
Czwartek, 7 czerwca 2012 · dodano: 12.06.2012 | Komentarze 22
Prognozy pogody nie były zachęcające na zbliżający się, dłuższy weekend. Przez ostatnie dwa dni, powoli szykowałam się do wyjazdu. Celem było pobuszowanie w okolicach Ińska i Drawska Pomorskiego. Zamierzaliśmy zwiedzić tereny położone daleko od główniejszych dróg, w bliskiej odległości jezior, rzek i lasów. Miał to być totalny odpoczynek od cywilizacji. Decyzja o wyjeździe nastąpiła w środę wieczorem, z warunkiem, że w razie intensywnych opadów, po prostu wracamy do domu. Mieliśmy rowerować w promieniu ok 100 km od Szczecina.Objuczywszy swego rumaka, wyruszyłam z domu ok. 10.00.
Spotykamy się na Moście Długim. Podążamy w kierunku Dąbia, po drodze mijamy Sylwka i Edytkę, którzy rodzinnie z sakwami i z przyczepką, jadą rowerkami też zwiedzać świat :)
Teleportacja przez Kanał La Manche??? Nie, to Dąbie...
Dalej Wielgowo i lasem w kierunku Niedźwiedzia i Reptowa...,
Przejazd kolejowy, jak to przejazd, niby nic ciekawego...
...ale jadąc po zmroku, zastanawiałabym się, dlaczego wciąż jest zamknięty
Makowa górka...
Wjeżdżamy w las...,
...a tutaj niespodzianka, jakimś cudem zamiast w Sownie, znajdujemy się w... Miedwiecku...
Cóż..., trzeba zweryfikować plany. Jak później się okazało, nasze błogie nastawienie do wycieczki, ciszy itd. nieraz nakazuje nam weryfikować dzienny cel :)). Dobrze, że dach nad głową mamy przy sobie i nie musimy dokładnie dokądś zmierzać, czy też się spieszyć.
Mijamy Stargard...,
...na który obiecałam sobie przeznaczyć cały dzień...,
...bo jest tu co zwiedzać :)
Nasz kierunek to Pęzino, gdzie znajduje się późnogotycki kościół Wniebowzięcia NMP z XV-XVI w., przebudowany w XX w., posiada ozdobny szczyt oraz renesansowe epitafia.
Rzeka Krąpiel
Tutaj znajdujemy też duży zamek. Dokładne informacje o tym pięknym zabytku, który jest obecnie w prywatnych rękach, można znaleźć na tej stronie. Klika fotek z Pęzina.
Majątek musiał być duży...
Dale jedziemy sobie (przynajmniej tak myślimy) do Tarnowa. Jakież jest nasze zdziwienie, gdy widzimy tablicę... :))))
Nie znalazłam dużo informacji o kościele, doczytałam jednak z czasy jego budowy to XV w. Z 1822 r. pochodzi informacja o ewangelickiej parafii w Brudzewicach pod patronatem królewskim, do której należało 113 mórg gruntu, roczny czynsz z dzierżawy gospodarstwa parafialnego – w 1813 r. wynosił on ponad 131 talarów. Późnogotycką kamienną świątynię salową wzniesiono w XV w. a w 1807 r. gruntownie przebudowano i na nowo wyposażono.
Z XIX w. pochodzi drewniana dzwonnica kozłowa postawiona przy kościele. Obecnie jest to filialny kościół rzymsko – katolicki.
Bardzo ładny bliźniak
Dzisiejsze tereny bez przewyższeń, pogoda sprzyja, po drodze mieliśmy tylko chwilowy deszcz, nie ma wiatru zbytniego, a temperatura ok 20 st.
Na drodze pusto...
...jednak na chwilę musimy wjechać na krajową 10, by dojechać do Suchania. Mimo świątecznego dnia, mija nas kilka samochodów ciężarowych. Dobrze, że to tylko kilka kilometrów. Suchań
W końcu docieramy do Tarnowa :)), a dalej w kierunku Dobrzan.
Szadzko
Cisza, spokój, tylko ptaki zakłócają ciszę...,
...gdyby jeszcze nasze drogi były bardziej gładkie...
Dobrzany
Mijany krajobraz coraz częściej przyozdobiony jest stawami, jeziorkami...
Mijamy Grabnicę, zbliżamy się do Krzemienia. Tutaj podejmujemy decyzję, by rozpocząć poszukiwania miejscówki na nocleg, nad Jeziorem Krzemień
Powoli objeżdżamy jezioro, droga wiedzie przez las
Za nami 101 km. Czas najwyższy na odpoczynek.
Miejsce znaleźliśmy przy malutkiej plaży, a wokół tylko las :). Rozbijamy namioty, jemy ostatnie kanapki.
Teraz mamy chwilę na odpoczynek przy odgłosach natury, wypijamy spokojnie po piwie.
Rano czeka nas nowa przygoda ;)
Szczecin - DAbie - Wielgowo - Niedźwiedź - Reptowo - Miedwiecko - Morzyczyn - Stargard - Ulikowo - Pęzin - Barzkowice - Brudzewice - Suchań - Tarnowo - Szadzko - Dobrzany - Grabnica - Krzemień
Kategoria 2012, 2012-sakwy
- DST 9.38km
- Sprzęt Specjalista od terenu
- Aktywność Jazda na rowerze
Szaro buro i ponuro..., a sakwy spakowane...
Środa, 6 czerwca 2012 · dodano: 06.06.2012 | Komentarze 10
Na niebie szaro, choć temperatura dość dobra do jazdy, Zobaczymy, jak będzie przez cały weekendKrótka przejażdżka by sprawdzić rowerek. Jutro rano wyruszam tam, gdzie mnie oczy poniosą ;).
Po lewej stronie widoczny jest Blip. Postaram się codziennie coś wrzucić na niego ;). Do usłyszenia po weekendzie :)
Kategoria 2012
- DST 171.20km
- Sprzęt Łunibajczyk
- Aktywność Jazda na rowerze
Najazd na Berlin - Sternfahrt 2012
Niedziela, 3 czerwca 2012 · dodano: 04.06.2012 | Komentarze 31
Jeszcze tydzień temu nie myślałam, że Sternfahrt stanie się celem długiej, nocnej wycieczki. Po Święcie Cyklicznym moje dziecko nabrało chęci na wyjazd do Berlina. Przejazd na wydarzenie miał nastąpić pociągiem, potem udział w tym wielkim przejeździe, jakieś małe zwiedzanie i powrót pociągiem. Ale jak to z moją latoroślą bywa, po trzech dniach rozmyśliła się, a u mnie pozostała w umyśle chęć na tę niecodzienną wycieczkę. Postanowiłam zmierzyć się z dłuższym dystansem i pojechać do celu rowerkiem.Fot. Zygmunt Schulz
Wyjazd z soboty na niedzielę. O godzinie 0.30 w nocy podjechał pod mój blok Mariusz i razem popedałowaliśmy na dawne przejście graniczne w Rosówku. Po chwili dołączyła do nas grupa 20 rowerzystów ze Szczecina i okolic - widok niesamowity
Okazało się, że postój będzie dłuższy, bo nastąpiła awaria roweru i 4 rowerzystów za chwilę dojedzie do nas. Mariusz, w tym czasie, wykorzystał sytuację i zadzwonił do domu, by mu przywieziono dodatkową odzież (zapowiadał się zimna noc) oraz kawę :)
Gdy już mieliśmy ruszać po zbiorowej fotce, okazało się, że ktoś złapał kapcia, przez co postój się wydłużył i to znacznie.
W końcu wyruszyliśmy zdobyć Berlin :)
W czasie jazdy słychać szum gum i ptaki w przydrożnych drzewach i krzewach.
Temperatura nas nie rozpieszczała, wiatr na szczęście nie był za mocny, jechało się dobrze. Po drodze tylko kilka, nie za długich postojów, by zbytnio się nie wychłodzić.
W czasie jednego z nich oglądamy wschód słońca. Temperatura niecałe 4*C...
Koń ze zdziwieniem patrzy na nas
Wstaje dzień, robi się chłodniej.
Słońce powoli zaczyna grzać powietrze, ale nadal jest zimno.
Zmęczenie daje o sobie znać
Jednak trzeba jechać dalej, już nie daleko do Ebarswalde
Pierwszy etap jazdy zakończony.
W Ebarswalde jest początek jednej z tras, która widzie do Berlina. Stanowimy tu większość rowerzystów, Niemców jest kilku. Do naszej grupy, jadącej ze Szczecina na rowerach dołącza grupa pociągowa. Większość z nas ma czerwone koszulki z białym nadrukiem, oraz nasze flagi narodowe.
Jesteśmy mocno widoczni. Grupa składa się ok 50 osób
Wyruszamy na trasę, za sobą mamy ok 100 km, przed nami jeszcze ok. 70km.
Fot. Zygmunt Schulz
Fot. Zygmunt Schulz
Fot. Zygmunt Schulz
Fot. Zygmunt Schulz
Robimy wrażenie...
Fot. Zygmunt Schulz
Czerwone maki...
Fot. Zygmunt Schulz
Jeden z punktów postojowych, na których powoli dołączają inni rowerzyści
Lans
Berlin, taki trochę ruinowaty...
... z różowymi rurami.
Jest tłoczno...
...i jeszcze tłoczniej.
Pomysłów nie brakuje :)
Czekamy w kolejce na wjazd do tunelu...,
...wszędzie rowerzyści...
...nie tylko na dwukółkach
Po kilkudziesięciu minutach dopada mnie znużenie, nieprzespana noc, do tego spory dystans za sobą daje się we znaki. Zastanawiam się, co ja tu robię. Błędnym wzrokiem wodzę po tych wszystkich szaleńcach, którzy, tak jak często kierowcy w swych blachosmrodach, stoją w potężnym korku. I tylko po to by przejechać się w tunelu i rowerem po autostradach Berlina...
Walczymy o drogi dla rowerów, by wszyscy mogli na owych jeździć, a może przyjdzie taki czas, że powstaną korki na ddr-kach, a jezdnie będą zakazane dla rowerzystów...
;)
Jednak nie żałuję, wrażenie ogromne, mnóstwo rowerzystów, szum kół, odgłosy trąbek, dzwonków, gwizdków..., niesamowite :)
Zbieramy się by wszyscy razem ruszyć dalej.
Na niebie robi się szaro i buro
Czyż nie jest to imponujący widok...
Jesteśmy u celu, poda deszcz. Dołączyła do nas grupa Siwobrodego, który gościł u Benaska, część z tej grupy dojechała samochodem z Yewtim. Nie udało nam się spotkać w czasie przejazdu. Dobrze, że mieliśmy ustalony punkt zborny po zakończeniu przejazdu.
Pamiątkowe zdjęcie z Siwobrodykm w Berlinie.
Miałam też szczęście spotkać w realu benaska, jeżdżącego przewodnika po Berlinie i okolicach :). Niestety, zdjęcie z nim jakimś cudem nie zapisało się na karcie :(. Nadrobimy to w najbliższym czasie :)
W planach mieliśmy jeszcze Poczdam, niestety, deszcz pokrzyżował nam plany, postanawiamy jechać na dworzec. Upychamy do wagonów podobno 42 rowery :). W pociągu przesypiam większość czasu. Przyjeżdżam do domu bardzo zmęczona, ale z satysfakcją, że zdobyłam Berlin na rowerze ;)
Ustanowiłam nowy, życiowy rekord i zaprzeczyłam swojej zasadzie blogowej, że nie jeżdżę powyżej 150 km...
Dziękuję Wszystkim za towarzystwo i do zobaczenia na szlakach rowerowych, oraz wspólnych wyjazdach :))
Kategoria 2012
- DST 15.90km
- Sprzęt Kropka
- Aktywność Jazda na rowerze
Pośród łanów żyta różem zakwita...????
Czwartek, 31 maja 2012 · dodano: 31.05.2012 | Komentarze 8
..
.
.