Rowerzystki
Małgośka mówią mi, a moja ksywka na tym blogu rowerowym to "rowerzystka" z miasteczka Przecław k/Szczecina. Odkąd prowadzę tego bloga przejechałam 14867.64 kilometrów, w tym 1257.25 po piachu i błocie. Moja średnia..., to średnia fotograficzna, jeżdżę raczej turystycznie, by podziwiać piękny świat, robić fotki lub filmy, a potem pokazać to wszystko Wam. Prócz jazdy na rowerze mam jeszcze inne ulubione dyscypliny sportowe jak: taniec, bieganie i wszelkie inne gimnastyki ciała :). Acha, nie pokonuję dystansów powyżej 150 km..., tak..., tak było jeszcze nie tak dawno..., cóż..., czasy się trochę zmieniły i moje możliwości też, ale za to nie dbam o statystki, nie potrzebne mi to ;) Więcej o mnie
linijka
FoLandy
FoDeszczówkę należy wziąć?
linijka
Moje rumaki :)
linijka
FoKto u mnie gości?
linijka
Takie tam statystyki...
linijka
FoFotki...
linijka
To było...
linijka
- 2014, Marzec16 - 35
- 2014, Luty27 - 57
- 2013, Czerwiec16 - 31
- 2013, Maj7 - 55
- 2013, Kwiecień12 - 117
- 2013, Marzec6 - 43
- 2013, Luty9 - 39
- 2013, Styczeń2 - 7
- 2012, Grudzień2 - 22
- 2012, Listopad2 - 33
- 2012, Październik13 - 140
- 2012, Wrzesień9 - 96
- 2012, Sierpień8 - 136
- 2012, Lipiec14 - 162
- 2012, Czerwiec11 - 203
- 2012, Maj23 - 297
- 2012, Kwiecień11 - 196
- 2012, Marzec15 - 262
- 2012, Luty11 - 182
- 2012, Styczeń8 - 168
- 2011, Grudzień15 - 259
- 2011, Listopad10 - 191
- 2011, Październik18 - 202
- 2011, Wrzesień11 - 179
- 2011, Sierpień10 - 144
- 2011, Lipiec6 - 106
- 2011, Czerwiec10 - 116
- 2011, Maj16 - 173
- 2011, Kwiecień14 - 43
- 2011, Marzec8 - 48
- 2011, Luty4 - 8
- 2010, Sierpień7 - 13
- 2010, Czerwiec2 - 0
- 2009, Październik1 - 0
- 2009, Sierpień5 - 0
- 2009, Lipiec1 - 0
- 2009, Czerwiec2 - 0
- 2009, Kwiecień1 - 0
No popatrz..., kogo tu nie było?
linijka
Wpisy archiwalne w kategorii
2011
Dystans całkowity: | 4986.51 km (w terenie 418.88 km; 8.40%) |
Czas w ruchu: | 246:56 |
Średnia prędkość: | 15.84 km/h |
Maksymalna prędkość: | 34.50 km/h |
Liczba aktywności: | 110 |
Średnio na aktywność: | 45.33 km i 3h 17m |
Więcej statystyk |
- DST 59.41km
- Czas 03:51
- VAVG 15.43km/h
- Sprzęt Łunibajczyk
- Aktywność Jazda na rowerze
Pachniało jesienią :)
Piątek, 11 listopada 2011 · dodano: 11.11.2011 | Komentarze 17
Dzisiaj przejażdżka do Polic. Wyruszyłam ok. 11.00. Było już całkiem ciepło, choć wiatr w niektórych momentach nieźle dawał się we znaki. W promieniach słonecznych pachniało dziś mocno jesienią, może ten wiatr spotęgował zapach suchych liści, ścielących się wszędzie jak kolorowy dywan. Pojechałam przez Ostoję w kierunku Gumieniec, a następnie przez Bezrzecze na Głębokie, by dalej w Pilchowie skierować się do Siedlic i potem do Polic.Szczecin w oddali
Jezioro Uroczysko
Struga płynąca sobie w Puszczy Wkrzańskiej
Dzisiaj dam Wam spokój. Więcej fotek nie będzie, padły baterie :)
Powrót przez Siedlice, Głębokie, Wołczkowo, Wąwelnicę, Stobno i Będargowo.
Kategoria 2011
- DST 65.10km
- Teren 9.00km
- Sprzęt Specjalista od terenu
- Aktywność Jazda na rowerze
Puszcza Bukowa...
Niedziela, 6 listopada 2011 · dodano: 06.11.2011 | Komentarze 22
Dzisiaj już nie będzie wiosenno-letnich niespodzianek, tak jak to miało miejsce wpis wcześniej. Jak przystało na przyzwoitą Polską Złotą Jesień, dziś wycieczka po Puszczy Bukowej i podziwiania jej pięknych kolorów, własnie jesiennych. Wiadomo, w Puszczy dożo ścieżek piaszczystych, dlatego tęż wzięłam swojego, już co nieco zakurzonego Krossa. Umówiliśmy się z moim kompanem rowerowym k. Auchana, ale wiadomo, jak to kobiety..., zamiast sprawdzić wczoraj stan rowerka, ja dziś na gorąco wsiadłam na rower i ruszyłam na wycieczkę. Okazało się, ze powietrza jest za mało w obydwóch kołach. Zadzwoniłam więc o pomoc. Jedno koło napompowane, lecz przy drugim pech chciał, że pompka uległa uszkodzeniu. Co tu robić, wracać do domu po drugi rower, podejść na stację benzynową i napompować koło...? Aż tu patrzę..., czy to aby nie znajome twarze jadą z zawrotną szybkością w stroną Kołbaskowa? Macham, krzyczę, zauważyli mnie :) i pompkę pożyczyli dobrzy chłopcy :). Okazało się jednak, że to nie koniec niespodzianek, jeden z nich miał przebitą dentkę, drugi uszkodzoną oponę.Pożegnaliśmy się, bo koledzy pojechali na podbój dzikich szlaków (tak wiadomość netowa niesie), my zaś pojechaliśmy na podbój Puszczy Bukowej.
Jezioro Szmaragdowe
Zwiedzanie Puszczy trochę na rowerze, ale i dość dużo na piechotkę (jak by tak można było zamienić rowerek na kijki i odwrotnie, ale beż tachania obydwu naraz)
Jaki świat mały, nad jeziorem Szmaragdowym spotkaliśmy innych znajomych, też rowerzystów z natury, tzw. tandemiarzy (jeżdżą na tandemie). Tym razem robili sesję fotograficzną, z zawodu parają się fotografią.
Jak tu się przymierzyć do jazdy..., spory zjazd, mnóstwo liści, po których można jeździć jak na sankach...
Większość Bukowej zwiedziliśmy jadąc szlakiem niebieskim
Ja kapituluję, odpoczywam i już...
Czas powoli wracać do domu, skierowaliśmy się na Żelisławiec...,
...a następnie na Gryfino by przez Staffelde i następnie nową ścieżką przez Pargowo, potem Kołbaskowo, Smolęcin dojechać do Warzymic. Tutaj się rozstaliśmy i pojechaliśmy w swoje strony. Pogoda był fantastyczna, pięknie świeciło słoneczko, właściwie wiatru prawie nie było, do tego te piękne widoki w Puszczy Bukowej... . Oby tak jeszcze przez dłuższą chwilę zostało... .
Kategoria 2011
- DST 37.80km
- Czas 02:22
- VAVG 15.97km/h
- Sprzęt Łunibajczyk
- Aktywność Jazda na rowerze
Jaka to pora roku...?
Sobota, 5 listopada 2011 · dodano: 05.11.2011 | Komentarze 17
Dzisiaj nietypowa wycieczka, zazwyczaj kwiatów szuka się na wiosnę lub w pełni lata. Ja wyruszyłam na poszukiwanie kwitnącej jesieni. Jak sami zauważyliście, dość spora uzbierała się kwitnąca kolekcja.
Już przy samym końcu mojej dzisiejszej przygody z kwiatkami, gdy w Schwennenz kierowałam się na Ladenthin, na rozstaju dróg zauważyłam rodzinkę Państwa Misiaczów wraz z seniorem Misiaczem, którzy debatowali, jaką drogą mają wracać do domu. Po krótkiej chwili razem ruszyliśmy w kierunku Warnika, gdzie Senior Misiacz skręcił na Stobno, a my już w trójkę pojechaliśmy do Warzymic, skąd ja już bliziutko mam do Przecławia, a Państwo Misiaczowie pojechali dalej do Szczecina.
Pogoda dzisiaj cudowna, ale pokąd słoneczko świeciło. Później szybko zrobiło się chłodno. Jedyny mankamentem był wiatr, który mi mocno dziś utrudniał fotografowanie makro :(.
- DST 46.66km
- Teren 20.00km
- Czas 03:18
- VAVG 14.14km/h
- Temperatura 16.0°C
- Sprzęt Łunibajczyk
- Aktywność Jazda na rowerze
Szlakiem Bielika wspak
Wtorek, 1 listopada 2011 · dodano: 01.11.2011 | Komentarze 21
Dziś ponownie Szlak Orła Bielika, lecz tym razem wspak. Razem z Anią i Łukaszem, którzy do Przecławia dotarli na 11.00 wyruszyliśmy do Tuni na kawę i przy okazji spróbować pysznego ciasta z jabłkami upieczonego przez Łukasza. Część jednak tego cista zostawiliśmy sobie na drogę, bo to wiadomo, kalorie przy takiej wycieczce spalane są w znacznym stopniu ;)By ominąć drogi pełne samochodów, pojechaliśmy już dobrze znanymi szlakami przez Pommelen, Rosow, Neurohlitz i dalej już przed naszym Pargowem zjechaliśmy nad Odrę by przez las wjechać na wspomniemy w tytule szlak.
Oczywiście dobraliśmy się do jabłonek w okolicach Pommelen :)
Małe fotograficzne co-nie-co z trasy
:)))))))
Farma Danieli w Neurohlitz
Teraz przygotowania do sesji zdjęciowej na tle...
...tego widoku...,
a następnie zjazd nad Odrę...
...i dalsze sesje :)
Oczywiście po drodze dalej wspaniałe, jesienne widoki
W okolicach Kamionek zajechaliśmy nad brzeg Odry...,
...gdzie znajdował się jeden z kilku punktów postojowych by zabrać się do wspomnianej wcześniej tarty z jabłkami.
Pośpiech w konsumpcji był tu wskazany bo sami widzicie...
Małe co-nie-co
Dalej to już kierunek Moczyły (tym razem je ominęliśmy) i Siadło Dolne
Po minięciu Siadła Dolnego, pożegnaliśmy się wszyscy, ja z Tunią pojechałam przez Siadło Górne do drogi na Kołbaskowo-Przecław, gdzie każda z nas obrała swój kierunek, zaś Ania z Łukaszem skierowali swe jednoślady w kierunku Kurowa.
Wycieczka wspaniała, temperatura właściwie późno letnia, a przy tym piękne, jesienne widoki i doborowe towarzystwo, no i ta tarta... :))))))
Kategoria 2011
- DST 43.50km
- Teren 15.00km
- Czas 03:05
- VAVG 14.11km/h
- Sprzęt Kropka
- Aktywność Jazda na rowerze
Uroki Głębokiego, Arkonki
Poniedziałek, 31 października 2011 · dodano: 31.10.2011 | Komentarze 11
Urozmaicona wycieczka wzięła się z tego, że miałam na Bezrzeczu sprawę służbową, na Głębokim i w Lasku Arkońskim chciałam nacieszyć wzrok piękną jesienią, a potem już w Centrum kilka spraw osobistych czekało na mnie.Po załatwieniu sparwy służbowej na Bezrzeczu, do którego dojechałam z Przecławia poprzez Dołuje i Wąwelnicę, udałam się na Głębokie, gdzie foceniu nie było końca. Jest tam jednym słowem cudownie.
Wiem, ze dużo tego jest, ale to tylko namiastka tego, co chciałabym Wam pokazać ;)
Po rundce dookoła Jeziora Głębokiego ruszyłam podziwiać uroki Jeziorka Uroczysko, położonego po drugiej stronie drogi w kierunku na Pilchowo
Następnym pięknym miejscem było Jezioro Goplana... i :)
...Arkonka
A to już Różanka... :)
...i mała sesja różana
Prawda, że cudowne? :)
Zrobiło się późno, focenie absorbuje bardzo, a czas niestety, ucieka bardzo szybko. Poprzez Park Kasprowicza pojechałam do Centrum...
...i po załatwieniu spraw osobistych ruszyłam już o zmroku do domu.
Pogoda dzisiaj była fantastyczna do jazdy rowerkiem, szkoda tylko, że zabrakło, jak zwykle to bywa o tej porze roku, słoneczka :)
- Aktywność Jazda na rowerze
Cmentarz Centralny
Niedziela, 30 października 2011 · dodano: 30.10.2011 | Komentarze 11
Dziś wybrałam się z moją córcią na Cmentarz Centralny w Szczecinie. Z powodu nietolerancji przez moją latorośl jednośladu, wybrałyśmy się spacerkiem na nogach, zrobić porządek na grobie. Poniżej kilka fotek z naszego spaceru i z cmentarza, jakże urokliwego miejsca w Szczecinie.Cukrowa - ścieżka pieszo-rowerowa
Cukrowa cd
Cmentarz
Do domu wracałyśmy już o zmroku, jakże dużo krótszy dzień dziś się zdaje z powodu regulacji czasu :(
Spacerkiem przeszłyśmy spory dystans ok 12,7 km. Ciekawa jestem, czy jutro będą zakwasy :)
Kategoria Zyy... takie tam..., 2011
- DST 36.09km
- Teren 20.00km
- Sprzęt Łunibajczyk
- Aktywność Jazda na rowerze
Szlakiem Bielika
Sobota, 29 października 2011 · dodano: 29.10.2011 | Komentarze 18
Dzisiejsza sobota zapowiadana była jako bardzo ciepły i słoneczny dzień. Owszem, ciepło było, ale poza tym świat spowity był mgłą, niczym pierzynką. Tak było przez całą naszą wycieczkę.Umówiłyśmy się z Tunią o 10.00 na rozstaju dróg Siadło Górne - Smętowice, miałyśmy dzisiaj sprawdzić, czy zapowiadane oddanie ścieżki rowerowej szlakiem Bielika jest już zrealizowane.
W pierwszej kolejności weszłyśmy na punkt widokowy przed Siadłem Dolnym
Akcja fotografia :))
Nad Odrą w Siadle Dolnym - wieś jest położna bezpośrednio nad rzeką
Dalej już szuterkiem jedziemy zwiedzać szlak
Po drodze nie było końca zachwytom i znacznej ilości fotek :))
Gdy Tunia wspina się na punkt widokowy, na tzw. wzgórzu Morenka (65 m n.p.m.)...
...nasze rumaki spokojnie odpoczywają
Było miło, widokowo, pięknie itd. Teraz niestety, musimy się wspinać co rusz :)
Poniżej fotka z wycieczki z czerwca 2010r, droga była tylko leśna :)
I powrót to teraźniejszej wycieczki...
Wyjeżdżamy z lasu...
...i ścieżką prowadzącą przez pole dojeżdżamy do Moczył (to nie ta, co widać na fotce :))
A tu znów wspomnienia na fotce - czerwiec 2010r - droga polna, bardzo piaszczysta
Tutaj mały popasik. Ten rowerek ma licznik podłączony kabelkiem do przedniej piasty :))
Moczyły - ruiny zabytkowego XIII-wiecznego kościoła, reprezentujące przykład budowli salowej, orientowanej, założonej na planie prostokąta, bez chóru i wieży. Elewacje ścian i szczyty wykonane są z kamienia narzutowego różnej wielkości i kształtu, nieobrobionego lub ociosanego niestarannie z dodatkiem cegły w obramieniach otworów okiennych. Kamienie układane są w warstwy, które jednak nie zawsze utrzymują poziom. Zewnętrzne lica ścian wykazują większy stopień obrobienia głazów i staranniejsze dobieranie płaską stroną do lica. Wszelkie nierówności wypełnione są zaprawą wapienną z dodatkiem okrzesków i mniejszych kamieni tworzących warstwy pośrednie, wyrównujące. Narożniki wykonane są ze starannie przyciosanych prostokątnych głazów granitowych.
Dwa jednouskokowe portale wykonane były z ciosów granitowych o łuku delikatnie ostrym. Obecnie zachował się jedynie fragment portalu południowego. Późniejsze przebudowy kościoła spowodowane zapewne jego częściowym zniszczeniem pozwalają dziś jedynie przypuszczalnie określić liczbę i rozstawienie otworów okiennych. W ścianie wschodniej znajdowały się trzy okna rozmieszczone symetrycznie, rozglifione na zewnątrz, zakończone okrągłymi łukami i skośnym parapetem. Zachowało się z nich tylko środkowe, boczne poszerzono i obramiono cegłą. W ścianie południowej zachowało się również tylko jedno pierwotne okno, obecnie zamurowane. Pozostałe dwa znajdowały się zapewne w miejscach obecnych dwóch późniejszych, przemurowanych. W ścianie północnej nie stwierdzono pierwotnych otworów okiennych.
Opracowanie lica ścian zewnętrznych polegało na wyrównaniu zaprawą powierzchni między głazami i wykonaniu na nich boniowania podwójną linią. Elewacje wewnętrzne otynkowano i pokryto miejscami polichromią. Stanowi ją między innymi komplet 12 zacheuszy o średnicy 60 cm, złożonych z podwójnego koła kreślonego cyrklem i krzyża maltańskiego. Nawa kryta była drewnianym stropem płaskim i dachem ceramicznym dwuspadowym.
Okrągłe zakończenie środkowego okna w ścianie wschodniej (jedynego, które zachowało pierwotny kształt), przy jednoczesnej ostrołukowej formie portali południowego i zachodniego pozwala określić czas powstania kościoła na ok. 1250 rok.
Moczyły cd
Ruszamy dalej w kierunku Pargowa. Ścieżka dalej wiedzie przez las, jest cudownie, tylko słonka nigdzie nie widać :(
Zdziwienie Tuni nie miało końca, gdy zobaczyła, że droga, jeszcze tydzień temu zasypana piachem, dziś pokryta jest szuterkiem i można z przyjemnością poruszać się po niej.
Jeszcze chwilkę nad Odrę
Co jakiś czas na drzewach widnieją oznakowania szlaku...
...oraz są miejsca na odpoczynek
Oprócz rowerzystów mamy też innych uczestników
Las
Przed nami Pargowo...
Znajdują się tutaj ruiny kościoła wybudowanego przed 1336 r. z głazów narzutowych i kwadr granitowych o różnym stopniu obróbki (dokładnie obrobione są kwadry w obramieniach portali, okien i narożników). Posiada on niesymetrycznie rozmieszczone okna - w elewacji południowej cztery okna romańskie zwieńczone łukiem ostrym o ościeżach wykonanych z ciosów granitowych, natomiast po stronie północnej dwa okna. Kościół pokryty był ceramicznym dachem dwuspadowym.
Budynek ma także trzy portale:
portal dwuuskokowy w elewacji południowej o pierwszym uskoku w kształcie trójliścia koniczyny, drugim ostrołukowym;
portal dwuuskokowy, ostrołukowy w elewacji północnej;
portal granitowy, dwuuskokowy w elewacji zachodniej (przesłoniony przez Epitafium z piaskowca pochodzące z XIX wieku).
Na ścianie szczytowej świątyni zachował się herb rodziny von Blumennthal. Na szczycie wschodnim przetrwała dekoracja w kształcie dwóch blend ostrołukowych z rozetą pośrodku.
W XIV wieku od strony północnej dobudowano zakrystię, która była pokryta dachem pulpitowym i posiadała od wschodniej strony okno szczelinowe.
Kościół funkcjonował nieprzerwanie do 1945 r. Po II wojnie światowej popadł w ruinę. Przy kościele przetrwały pozostałości cmentarza. Całość otoczona była kamiennym murem. Cmentarz i ruiny kościoła posiadają ślady dewastacji.
Mijamy wieś i kierujemy się w stronę granicy
Tutaj jeszcze jeden punkt widokowy :)). Jest cudownie
Ścieżka prowadząca do granicy
Kierujemy się już do domu. Po drodze jeszcze skręcamy przed Kołbaskowem by poszukać jeziorka, które widziałyśmy na mapie.
Tak to już z Tunią mamy, gdy kończymy wycieczkę, to słońce wychodzi zazwyczaj zza chmur. W tym przypadku też tak było. Mimo braku słoneczka było ciepło i najważniejsze, bardzo sympatycznie :))
Ślad z dzisiejszej wycieczki...
A tak zapisywałam ślady z moich wycieczek, gdy nie znałam jeszcze programu do zapisywania slajdów za pomocą GPS :))
Kategoria 2011
- DST 21.87km
- Sprzęt Kropka
- Aktywność Jazda na rowerze
Masa Krytyczna
Piątek, 28 października 2011 · dodano: 28.10.2011 | Komentarze 15
Dzisiejsza Masa Krytyczna poświęcona była Śródmieściu.Przed 18.00 dojechałam na Pl.Lotników, była tam już cała ekipa z BS i RS oraz wiele innych osób biorących udział w przejeździe uliczkami Śródmieścia Szczecina.
Zanim wyruszyliśmy, zebrano nakrętki dla chorego Adriana.
Czas rozpocząć przejazd
Po prawej Galeria Kaskada :)
Przejazd ulicami Szczecina odbył się w bardzo wolnym tempie, przez co rozmowom nie było końca :). Na koniec, już na Pl. Lotników, poznałam jednego z członków Jantarowych Szlaków - bardzo miły Pan. Chyba kiedyś wybiorę się z nimi na rowerową wycieczkę :)).
Jeszcze tylko długa chwila rozmów, pożegnań...
...i zbiorowa fotka :)
Po masie odprowadziłam Tunię do Lidla, gdzie miała samochód i dalej już sama popedałowałam do Przecławia.
Kategoria 2011, Masa Krytyczna, Szczecin nocą
- DST 7.73km
- Sprzęt Kropka
- Aktywność Jazda na rowerze
Zabytki i historia 17.10.11
Poniedziałek, 17 października 2011 · dodano: 18.10.2011 | Komentarze 14
Po wczorajszej wycieczce nogi jak z waty. Jednak skusiłam się na rower by rozruszać obolałe trochę mięśnie. Coraz chłodniej w rannych godzinach :(Kamienica przy ul. Księdza Piotra Ściegiennego. Czyż nie jest urocza? :))
Kategoria 2011, Zabytki i historia
- DST 124.81km
- Teren 13.00km
- Czas 07:13
- VAVG 17.29km/h
- Sprzęt Łunibajczyk
- Aktywność Jazda na rowerze
Ueckermunde i Altwarp
Niedziela, 16 października 2011 · dodano: 17.10.2011 | Komentarze 15
Bryyy, za oknem 0.8 stopnia Celsjusza, przez głowę przechodzi mi myśl, po co mi to? Czy nie lepiej zostać jeszcze w ciepłym łóżeczku? Nie, jednak wstaję, szybko zakładam przyszykowane warstwy ciuszków, szykuję prowiant i w drogę. Świat spowity jest wszędzie białym szronem, jest mroźno, w końcu to dopiero 7.30.Powoli rozkręcam się, nie chcę nałykać się zimnego powietrza zbyt gwałtownie. W Tanowie umówiliśmy się na 9.00, jadę spokojnie na miejsce zbiórki. Tu czeka już srk23, za chwilę dojeżdżają Siwobrody i monter61, jest też Luki7922 i Piotr, czekamy jeszcze na Tunię, która przyjedzie samochodem na miejsce zbiórki, a dalej już z nami pojedzie rowerkiem. W czasie, gdy Tunia wypakowuje rower zjawia się też vonZan
Wyruszamy. Nasz cel dzisiejszej wycieczki to Ueckermunde i Altwarp. Mimo, że minęło od wyjścia z domu ok. 2 godziny, temperatura wcale się nie podniosła. W drodze z Tanowa do Dobieszczyna wynosiła 0 stopni.
Tradycji staje się zadość, fotka grupowa w Dobieszczynie na granicy polsko-niemieckiej
Prezentacja rowerowej pelerynki przeciwdeszczowej "Made in China"
Zaraz ich sfotografuję...
Tradycyjna sesja fotograficzna koników w Hintersee
Oj, czy tu kopie...?
...jak tu nie fotografować...?
Jedziemy, przetartym już przez nas szlakiem, do Luckow. Tutaj na chwilkę przystajemy - Tunia w przeszłości wystawiała swoje obrazy w tej parafii. Dziś już nieznany pastor...
Siwobrody żegna się z nami, wraca do domu. To jego pierwsza tak długa wycieczka. Rozsądek podpowiada, ze powinien już wrócić.
Kierujemy się na Ueckermunde
Niemiecka ekonomia
Skrótami Tuni jedziemy przez las do Belina
Ueckerminde
Sierżant monter61 w akcji - zarządza ewakuacje do Altwarp
Tunia na wszelki wypadek kamufluje głowę dla niepoznaki pod zwojami jedwabi
"Tylko gdzie tu lustro jakieś, chcę zobaczyć, czy mi do twarzy..."
Jeszcze Ueckermunde...
Fischbrodchen nie gotowe, ryby jeszcze w podbieraku
Mimo pięknego słońca, temperatura nas nie rozpieszcza, nie jest może już mroźno, ale...
Aleja rzeźb :))
I kogo my tu mamy...?
Tunia, specjalistka zdjęć grupowych, w akcji...
Oto jej dzieło, a właściwie jej sprzętu...
O dwóch takich, co ukradli żabę...
Cd alei
Plaża, zimna plaża...
Mokra autostrada...
Samotny, pasiasty żagiel
Rozstawiona sieć na... ptaki?
Starczy już tej wody, jedziemy do dalej
Kapliczka cmentarna w Warsin
Ostatnio jak tu jechałam, nie było tej pięknej ścieżki rowerowej, tylko kiedy to było?
Chatka krasnoludków
Altwarp
Szaleni rowerzyści
Znów woda...
Po dość znacznym odpoczynku i zaspokojeniu głodu, oraz pragnienia skierowaliśmy się w drogę powrotną. Czas najwyższy bo niedługo słońce będzie chyliło się dość znacznie ku zachodowi, a do domu daleko.
Jeziora Nowowarpieńskie, w oddali widać Nowe Warpno
Szutrową ścieżką rowerową zrobioną w miejscu kolejki wąskotorowej przez Ludwigshof do Hintersee
Dalej przez Dobieszczyn do Tanowa, gdzie Tunia była tak dobra, ze zabrała mnie samochodem do Przecławia. Wycieczka wspaniała, ale jakby to miało być inaczej..., towarzystwo wspaniałe przy którym i zmęczenie, i temperatura poszły na dalszy plan.
Kategoria 2011