2011, strona 5 | rowerzystka.bikestats.pl Rowerkiem przez świat...

Rowerzystki


avatar Małgośka mówią mi, a moja ksywka na tym blogu rowerowym to "rowerzystka" z miasteczka Przecław k/Szczecina. Odkąd prowadzę tego bloga przejechałam 14867.64 kilometrów, w tym 1257.25 po piachu i błocie. Moja średnia..., to średnia fotograficzna, jeżdżę raczej turystycznie, by podziwiać piękny świat, robić fotki lub filmy, a potem pokazać to wszystko Wam. Prócz jazdy na rowerze mam jeszcze inne ulubione dyscypliny sportowe jak: taniec, bieganie i wszelkie inne gimnastyki ciała :). Acha, nie pokonuję dystansów powyżej 150 km..., tak..., tak było jeszcze nie tak dawno..., cóż..., czasy się trochę zmieniły i moje możliwości też, ale za to nie dbam o statystki, nie potrzebne mi to ;) Więcej o mnie


linijka


linijka


Moja aktywność

linijka

linijka


Kiedy i ile :)

linijka

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

FoLandy





FoDeszczówkę należy wziąć?

linijka

wakacje 2012Pogoda w Polsce na stronę




Moi ulubieńcy :)

linijka





Zaliczyłam gminy

    Zalicz gmine








FoKto u mnie gości?

linijka





Takie tam statystyki...

linijka

Wykres roczny blog rowerowy rowerzystka.bikestats.pl




FoFotki...

linijka









No popatrz..., kogo tu nie było?

linijka

free counters
Wpisy archiwalne w kategorii

2011

Dystans całkowity:4986.51 km (w terenie 418.88 km; 8.40%)
Czas w ruchu:246:56
Średnia prędkość:15.84 km/h
Maksymalna prędkość:34.50 km/h
Liczba aktywności:110
Średnio na aktywność:45.33 km i 3h 17m
Więcej statystyk
  • DST 20.55km
  • Teren 7.00km
  • Czas 01:28
  • VAVG 14.01km/h
  • Sprzęt Łunibajczyk
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bez słów...

Niedziela, 2 października 2011 · dodano: 02.10.2011 | Komentarze 9

Po wczorajszej wizycie na cmentarzu...



























Kategoria 2011


  • DST 115.66km
  • Teren 10.00km
  • Czas 06:51
  • VAVG 16.88km/h
  • Sprzęt Łunibajczyk
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nocą do Stargardu

Sobota, 1 października 2011 · dodano: 02.10.2011 | Komentarze 14

Dziś nietypowa wycieczka rowerowa. Jakiś czas temu na forum RS pojawiło się zaproszenie od Open Stargard na wycieczkę rowerową NOC.
Po wczorajszej Eleganckiej Masie Krytycznej umówiliśmy szczegóły i dziś o 15.30 razem z Tunią pojechałyśmy...




...na punkt zbiórki, na Pl.Lotników. Wyjazd miał nastąpić o 16.30 ale jak to bywa przy zbiorowym wyjeździe,...





...nastąpiło to parę minut po 17.00. Taka wczesna pora podyktowana była odwiedzinami na stargardzkim cmentarzu, przy grobach dwóch zamordowanych przez pijanego kierowcę, rowerzystów.





Krótki postój po drodze.







Na cmentarzu byliśmy parę minut po 19.00, małą chwilę zajęło nam poszukiwania grobów i po zapaleniu zniczy...





...udaliśmy się na Rynek Staromiejski w Stargardzie


Jak wieści netowe mówią jest to Kolegiata Najświętszej Marii Panny Królowej Świata – jeden z najcenniejszych zabytków Pomorza Zachodniego i jedna z najznakomitszych świątyń gotyckich w zlewisku Morza Bałtyckiego, oddziałująca na liczne realizacje w regionie; kościół zamyka od strony południowej wschodnią pierzeję Rynku Staromiejskiego. Bryła kolegiaty widoczna jest ze wszystkich prowadzących do miasta dróg. W krajobrazie Stargardu porównywalna z nią pod względem wysokości jest jedynie wieża kościoła św. Jana — po archikatedrze szczecińskiej najwyższa na Pomorzu. Ze względu na okazałą bryłę, kościół zwany jest często katedrą.


Ratusz - pierwszą budowlą wzniesioną na miejscu dzisiejszego ratusza była hala zwana Domem Kupieckim (1250-1280). Budowla była parterowa, murowana, wielkością odpowiadająca zarysowi murów ratusza. Z czasem zaczęły się tam odbywać posiedzenia ławników miejskich. Przy końcu XIV w. dom kupiecki został całkowicie przebudowany, stając się siedzibą władz miejskich i patrycjatu kupieckiego.
W przebudowanym ratuszu na parterze nadal mieściła się hala targowa i karcer, a na I piętrze biuro burmistrza, kancelaria, sala posiedzeń rajców, sala sądowa i skarbiec. Piwnice wykorzystywane były jako magazyny dla przyjezdnych kupców. W okresie świąt hala parteru była miejscem zabaw dla mieszczan. Wielki pożar w 1540 zniszczył ponad 100 budynków, w tym ratusz, odbudowa nastąpiła w po 29 latach. W swoich dziejach ratusz ulegał jeszcze kilku pożarom. Najpierw w czasie wojen szwedzkich w XVII w., kiedy to spłonęło bezcenne archiwum miejskie i ponownie w czasie II wojny światowej, tj. w 1945, wraz z całą Starówką. Odbudowę rozpoczęto od zabezpieczenia ruin, całość prac trwała od 1948 do 1961.
W czerwcu 2000 r. na frontowym szczycie zamontowany został sześćdziesięciokilogramowy zegar. Wydzwania on pełne i połówkowe godziny. Zegar jest zsynchronizowany z wzorcem atomowym znajdującym się we Frankfurcie n. Menem, za pomocą fal radiowych, bez potrzeby regulacji. Codziennie o godz. 12 z ratusza rozlega się hejnał autorstwa Waldemara Cieślaka.
W wyniku przebudowy powstał pierwotny ratusz, będący budowlą jednopiętrową, o schodkowych szczytach dekorowanych blendami i o ostrołukowych oknach. Fasadę frontową tworzył szczyt od strony zachodniej. Budynek przykrywał dach dwuspadowy z rzędami okienek oświetlających użytkowe poddasze. Podczas rekonstrukcji w 1569 po pożarze wprowadzono bogate dekoracje maswerkowe szczytów, zmieniono kształt i wielkość okien. Nowy wystrój ratusza musiał zyskać uznanie mieszczan, gdyż w krótkim czasie powstały dwie inne kamienice z podobnymi dekoracjami szczytów. Zniszczony po II wojnie światowej ratusz odbudowano na podstawie rysunków i zdjęć, przywracając stan dekoracji z końca XIX w. Zlikwidowano wejście od strony wschodniej, zmieniono kształt okien, cały budynek otynkowano, a wnętrza przystosowano do potrzeb administracyjnych siedziby władz miasta.


Odwach - wartownia – budynek pełniący funkcję wartowni dla wszelkiego rodzaju straży wojskowych, warty garnizonowej, wojskowej, policyjnej, biur komendanta oraz dla aresztantów.
Budynek odwachu położony jest bezpośrednio na południe od ratusza i wysunięty ku zachodowi przed ratuszową fasadę.
Wzniesiony w początku lat dwudziestych XVIII wieku, jest odwach budowlą barokową z arkadowymi podcieniami na parterze i krytym gankiem na piętrze, z mansardowym dachem. Nie dorównując wielkością ratuszowi i sąsiednim kamienicom, stanowi akcent ożywiający podziałami swych elewacji rynkową pierzeję, której rys monumentalny nadają wieże kościoła. Odwach pełnił funkcję głównej wartowni dla straży stargardzkiego garnizonu. W 1886 roku budynek zakupiło miasto. Remontowany w wielkim zakresie w latach 1900 i 1934, służył w XX wieku jako biblioteka. Po walkach o miasto w 1945 roku z odwachu pozostały jedynie mury obwodowe i część arkad do wysokości parteru. Wygląd zewnętrzny budynku został wiernie odtworzony, natomiast wnętrza połączono z sąsiednim domem i przystosowano do funkcji muzealnej.



Po kilkunastominutowym odpoczynku na Rynku udaliśmy się na miejsce zbiórki.
Grupa rowerzystów w pierwszej fazie liczyła 16 osób, w Dąbiu dołączyły kolejne, zaś już w samym Stargardzie dojechały do nas, pędzący niczym wiatr na swych szosówkach, kolejne osoby, co dało już niezły rezultat :) Rowerowy Szczecin oświetlony i z dużą ilością odblasków, zajechał na miejsce w ilości ok 30 rowerzystów. Podobno zrobiliśmy, na już czekających tam miejscowych bikerów, ogromne wrażenie :))










Po krótkim przemówieniu pana Tomasza z Open wyruszyliśmy na trasę na dystans ok. 13 km - Stargard - Grzędzice od strony Lipnika - Żarowo - Stargard. Oświetleni z każdej strony, robiliśmy niesamowite wrażenie. Samochody jadące co jakiś czas, wyprzedzały nas bardzo wolno i ostrożnie, kierowcy nie wiedzieli co się dzieje widząc taką ilość migających lub nie, świateł i odblasków.





Na pierwszym planie ja, świecę się jak choinka :))



Z wielkim entuzjazmem pozdrawiali nas też mieszkańcy mijanych miejscowości.
Nie obyło się też bez trudności w czasie wycieczki. Świat spowity był gęstą mgłą, miejscami widoczność wynosiła zaledwie kilka metrów.





Mgła ta towarzyszyła nam w drodze powrotnej do Szczecina, z tym, że nie była już tak gęsta.
Do Szczecina powróciliśmy w kilku osobnych grupach: najszybsza i mniej szybka szosowa, trzecia grupa pierwotnie zaplanowała jazdę przez las, ale i tu nastąpił podział na grupę szosową i leśną, obie w tempie turystycznym. Ja pojechałam szosą, zaś Tunia popędziła przez las z Monterem, Yogim i Basią Rudzielcem. Odważniaki :)))

Już w samym Szczecinie powoli rozjeżdżaliśmy się w kierunku swoich domów, ja z Bronikiem pojechałam przez Kolumba, a dalej Dąbrowskiego i Mieszka I, gdzie w okolicach Białowieskiej Bronik skręcił na Pomorzany, zaś ja pojechałam do Przecławia.



Dziękuję wszystkim za miłą atmosferę na niecodziennej wycieczce, zaś w szczególności Bronikowi za towarzystwo w czasie powrotu do domu.

Kategoria 2011


  • DST 17.00km
  • Sprzęt Kropka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Elegancka Masa Krytyczna

Piątek, 30 września 2011 · dodano: 30.09.2011 | Komentarze 11

Dziś, jako że jest ostatni piątek miesiąca pojechałam w towarzystwie Tuni na Masę Krytyczną.



Dziś masa odbyła się pod hasłem Elegancka Masa Krytyczna, tzn, przejazd przez Szczecin miał się odbyć w eleganckich ubiorach, garniturach, sukienkach, w kapeluszach itp, i jak tylko pomysł pozwolił na elegancję. :))

Jedynym smutnym akcentem była minuta ciszy za dwóch rowerzystów zamordowanych przez pijanego kierowcę w czasie jazdy na rowerze na krajowej 3-ce.


Niektórzy z uczestników masy

RS







Ja i Tunia :)











A to ciekawe rowerki










Przejazd ulicami:
Pl.Lotników-Jana Pawła II-pl.Grunwaldzki-Piłsudskiego-pl.Odrodzenia-pl.Szarych Szeregów-al.Wojska Polskiego-pl.Zwycięstwa-Brama Portowa-Wyszyńskiego-Nabrzeże Wieleckie-Trasa Zamkowa-pl.św. Piotra i Pawła-Małopolska-Jarowita-Wały Chrobrego-Jarowita-Wawelska-Parkowa-Emilii Plater-Emilii Sczanieckiej-Wilcza-Przyjaciół Żołnierza-Warcisława I-Kołłątaja-rondo Sybiraków-Kołłątaja-rondo Giedroycia-Piotra Skargi-Ogińskiego-Szymanowskiego-pl.Armii Krajowej-Jana Pawła II-Niedziałkowskiego-al.Wojska Polskiego-pl.Szarych Szeregów-al.Piastów-Jagiellońska-pl.Lotników


Kategoria 2011, Masa Krytyczna


  • DST 7.60km
  • Sprzęt Kropka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zabytki i historia 27.09.11

Wtorek, 27 września 2011 · dodano: 27.09.2011 | Komentarze 12

Z cyklu zabytki Szczecina (w tym droga do biura) dziś chciałabym opowiedzieć małe co nieco o budynku Rektoratu Uniwersytetu Szczecińskiego mieszczącego się przy Al. Papieża Jana Pawła II



Zbudowano go według projektu Rönnebecka w latach 1885-1888 z cegły i piaskowca. Uroczyste poświęcenie gmachu i oddanie do użytku odbyło się 12 kwietnia 1888 r.
Gmach obecnego rektoratu wybudowano w związku z szybko rosnącą liczbą uczniów w pierwszym budynku przy ulicy Wielkopolskiej 14. W 1903 roku do kompleksu istniejących gmachów doszła dodatkowo hala sportowa (ul. Niedziałkowskiego). Podczas ostatniej wojny został zniszczony dach budynku. Po wojnie oddano go do użytku Państwowemu Zakładowi Wychowawczemu z przeznaczeniem na szkołę dla dzieci głuchych. Od lat sześćdziesiątych znajdował się w nim Wydział Wychowania Fizycznego Studium Nauczycielskiego, później Wyższej Szkoły Nauczycielskiej, a w końcu Wyższej Szkoły Pedagogicznej. W 1985 roku budynek przejął Wydział Nauk Przyrodniczych Uniwersytetu Szczecińskiego, a od dziewięciu lat znajduje się tam rektorat uczelni.




Oryginalnością tego budynku jest to, że w jego piwnicy mieści się Muzeum Geologiczne. Żyje ono w cieniu innych muzeów - szczególnie, że w promieniu kilkuset kilometrów nie ma tak znakomitego tego rodzaju muzeum (najbliższe w Berlinie). Tak piękne zbiory powinny być eksponowane z większym rozmachem, zwłaszcza że coraz częściej drogi do muzeum szukają liczni obcokrajowcy, a na planach Szczecina bywa błędnie zaznaczane. - ostatnie wiadomość, muzeum zmieniło siedzibę i mieści się na ul Mickiewicza 18



Na frontowej ścianie zachowane są łacińskie napisy NON SCHOLAE, SED VITAE DISCIMUS (Uczymy się nie dla szkoły, lecz dla życia) - Seneki1 oraz MENS SANA IN CORPORE SANO (zdrowy umysł w zdrowym ciele) -Iuvenalisa.

Dziś króciutko bo tylko w jedną stronę :))

  • DST 23.36km
  • Czas 01:33
  • VAVG 15.07km/h
  • Sprzęt Kropka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zabytki i historia 26.09.11

Poniedziałek, 26 września 2011 · dodano: 26.09.2011 | Komentarze 12

W przedostatnim wpisie napisałam, że możliwe jest rozpoczęcie przeze mnie nowego cyklu - "dojazd do i z pracy". brum stwierdziła, że to tytuły zastrzeżone już przez innych. Otwieram więc nowy cykl - Zabytki Szczecina - mam nadzieję, że wytrwam. Zawarta w nich będzie informacja o moim dojeździe do i z pracy, ale najważniejsze to, że jakaś ciekawostka z historii Szczecina i okolic :) znajdzie się przy okazji tego wpisu. Dziś kilka słów na temat budynku ZUT - Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego - mieszczącego się na ul. Sikorskiego.



Jak mówią wieści netowe, jednym z najbardziej efektownych budynków uczelnianych w Szczecinie jest gmach, w którym obecnie mieści się Wydział Elektryczny Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego. Został on zaprojektowany przez znanego architekta Wilhelma Meyera-Schwartaua, piastującego w latach 1891-1921 urząd miejskiego radcy budowlanego. Obiekt noszący ślady secesji został oddany do użytku w 1901 r., kiedy ostatecznie ukończono jego budowę. Do końca II wojny światowej znajdowała się tu renomowana Szkoła Budowy Maszyn (z niem. Machinenbauschule).



Wydział Elektryczny powstał w 1946 r. i był jednym z trzech, Szkoły Inżynierskiej w Szczecinie. W kolejnych latach zmieniały się nazwy uczelni, najpierw na Politechnikę Szczecińską (1955 r.), a ostatecznie na Zachodniopomorski Uniwersytet Technologiczny (2009 r.). Natomiast sam Wydział Elektryczny funkcjonuje do dnia dzisiejszego (z małym wyjątkiem w latach 1970-1973), nie zmieniając swej głównej siedziby, którą z racji koloru elewacji nazywa się "Białym Domem". Przy wejściu głównym znajdują się dwie, imponujące rzeźby gryfów. W oczach wielu szczecinian są to najładniejsze wizerunki tych stworzeń w całym mieście.



Dzisiejsza trasa to: Przecław-Warzymice-Szczecin-Mierzyn-Stobno-Będargowo-Warzymice-Przecław

?131706997269826

  • DST 90.79km
  • Czas 04:18
  • VAVG 21.11km/h
  • Sprzęt Łunibajczyk
  • Aktywność Jazda na rowerze

Żuławy Wkoło - maraton

Sobota, 24 września 2011 · dodano: 26.09.2011 | Komentarze 14

Zdjęcia wykorzystane w dzisiejszym wpisie zrobione też są przez sikorski33 i jewti


Godzina 3.07 - czekam z moim "łunibajkiem" k.Biedronki w Przecławiu na ekipę, z którą rano startuję w Tczewie, w maratonie "Żuławy Wkoło". Czekamy i zastanawiamy się, jak Leszek pomieści 5 rowerów na samochodzie i 5 osób w samochodzie, bo w maratonie reprezentując Szczecin, startować będzie 5 osób na 5 rowerach :)):
Leszek jewti
Łukasz Luki7922
Paweł sargath
Zbyszek
ja :)




Rowery zostały sprytnie umieszczone - trzy z tyłu na bagażniku rowerowym, dwa na dachu i my wszyscy oczywiście w samochodzie. Tak oto spakowani pojechaliśmy do Tczewa.








Na miejscu byliśmy ok. 8.30, Panowie szybko ściągnęli rowerki, przebraliśmy się w rowerowe ciuszki, pojechaliśmy po numery startowe...



...i ok. 10.00 wystartowaliśmy na trasę.








Z założenia wszyscy jechaliśmy w celach turystycznych, ale wiadomo, Panowie połączyli jedno z drugim, i tak Leszek, Łukasz i Paweł szybciej niż ja turystycznie, z przerwami na fotki po drodze, Zbyszek ambitnie reprezentował czasowo Szczecin, zaś ja chyba najbardziej byłam nastawiona na zwiedzenie nowych terenów przy okazji startu. Po drodze nagrałam filmiki by umieścić na blogu i w wolnych chwilach powrócić w te strony.



Jeśli nie znudziłeś/aś się I częścią relacji z trasy ;), to zapraszam na drogą jej część, choć z drugiej strony, wg statystyk oglądalności, to połowa już ma dość w tym miejscu ;)



Aura dopisała licznej rzeszy miłośników rowerów. Choć w pewnym momencie na horyzoncie pokazały się czarne chmury to ja miałam szczęście bo tylko przez chwilkę lekka mżawka spadła z nieba, ale podobno Panowie zaliczyli deszcz (a było tak pędzić?). Do dyspozycji były dwie trasy: 170km i 90km. Wszyscy pojechaliśmy tą krótszą trasą, poprowadzoną po drogach o małym natężeniu ruchu, przez co spokojnie mogliśmy się zapoznać z przyrodą, zabytkami architektury drewnianej i gotyckiej, oraz folklorem Żuław Wiślanych. Dodatkową atrakcją była również przeprawa promem rzecznym, choć z tego faktu zapewne nie byli zadowoleni wszyscy, np. ci którzy startowali by osiągnąć jak najlepszy czas. Tutaj kwestia szczęścia, kto przyjechał tuż przed odprawą to zyskał, zaś osoby, które przyjechały zaraz po odpłynięciu promu straciły na czasie.







Pierwszy punkt regeneracyjny znajdował się praktycznie w połowie trasy ok. 40km, tuż na przystani promowej. Serwowano tam naleśniki z dżemem, niby nic, ale po wysiłku smakowały wyśmienicie, do tego kawa i odpoczynek w czasie przeprawy promowej ponownie postawiły mnie na nogi. W następnym punkcie panie ubrane w stroje regionalne serwowały krokiety z barszczem czerwonym i zapraszały na 20.00 na zabawę dożynkową (szkoda, że w tym czasie byliśmy już daleko od Tczewa, w drodze do domu :(). Jedna z nich nawet zaśpiewała i zatańczyła przy bufecie :))). Ostatni posiłek na trasie to zupa ziemniaczana z dużą ilością warzyw, mięsa i kluseczek, a do tego jeszcze pyszny chleb :)



Ogólnie trasa nie była wymagająca. Teren płaski, gdzieniegdzie tylko lekkie wzniesienia oraz kiepskiej jakości odcinki asfaltu, zaś bardzo istotnym czynnikiem negatywnym był wiatr. Ten nasz tutejszy, na którego ciągle narzekamy to pesteczka z tym, co się działo na ostatnich 10 km. Wiało tak mocno, że chwilami zastanawiałam się, czy nie szybciej przemieściłabym się prowadząc rower. Ale najważniejsze, że było przyjemnie i panowała miła atmosfera. W czasie jazdy spotkałam p. Marka sikorski33. Porozmawialiśmy troszkę o sprzęcie, wycieczkach rowerowych, zjedliśmy razem posiłek na punkcie regeneracyjnym oraz zrobiliśmy sobie pamiątkową fotkę.



Pan Marek stwierdził, że dzisiaj to jeszcze nie najgorzej z tym wiatrem, bywa czasami silniejszy :)))))))))
Miałam nadzieję, że spotkam też Nefre, ale niestety, nie miałyśmy tyle szczęścia.
No i na koniec medal, imienny dyplom...




...numer startowy w prezencie, masaż (z tego nie skorzystałam bo była duża kolejka, a potem żałowałam :)) i kolacja.


Szczecińska grupa pod wezwaniem :))

Do domu wróciliśmy ok 23.00 w bardzo miłej atmosferze i w doskonałych humorach. Dziękuję Wam Panowie za miłą atmosferę. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś weźmiecie mnie, "turystkę" ze sobą na podobne imprezy :)))

Bardzo fajna relacja fotograficzna z maratonu przedstawiona przez organizatora foto :), jak również przez jednego z uczestników z Torunia w filmie, w którym my, rowerzyści ze Szczecina, też występujemy :)

&feature=colike

Kategoria 2011


  • DST 16.47km
  • Czas 01:08
  • VAVG 14.53km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z rozpędu po wczorajszym...

Piątek, 23 września 2011 · dodano: 23.09.2011 | Komentarze 10

Po wczorajszym Garniturowym rajdzie, dziś z rozpędu też wybrałam rowerek by dojechać do pracy. Wyszło na to, że może właśnie rozpoczęłam (jeszcze tego nie wiem na pewno, ale kto wie? Jesień, jak na razie zachęca:)), nowy cykl wpisów "do i z pracy" :)))))


Pięknie odnowiona kamienica na ul. Andrzeja Małkowskiego
Kategoria 2011


  • DST 30.00km
  • Sprzęt Kropka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przejazd Garniturowców

Czwartek, 22 września 2011 · dodano: 22.09.2011 | Komentarze 15

"Kilkudziesięciu nad wyraz eleganckich rowerzystów wyruszyło w rajd po Szczecinie. Z okazji międzynarodowego Dnia Bez Samochodu ubrani w garnitury fani jednośladów przejechali ulicami miasta." tak brzmi wiadomość w ZETnews

Dziś rano, oczywiście ubrana na styl miejski :)) wyruszyłam rowerkiem do pracy, a to z takiej przyczyny, bo dziś był dzień bez samochodu.




Przed 12.00 urwałam się z pracy i pojechałam na Pl. Grunwaldzki by wziąć udział w rajdzie garniturowców :)










Fotki udostępnione przez jewti

Powrót do domu przez Mierzyn, Stobno itd :



Stobno

Zachód słońca - widok na rozstaju dróg Stobno, Bobolin, Przecław


Kategoria 2011


  • DST 37.50km
  • Czas 02:29
  • VAVG 15.10km/h
  • Sprzęt Kropka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przejazd do Dąbia i ...

Sobota, 17 września 2011 · dodano: 17.09.2011 | Komentarze 11

Dziś miejska wycieczka do Szczecina w ramach ETZT - odbył się festyn na Pl.Orła Białego oraz przejazd na prawą stronę Szczecina, do Dąbia i spowrotem. Gratisy na festynie to kurtka przeciwdeszczowa, parasolka, szelki odblaskowe oraz para opasek odblaskowych - na pewno przydadzą się w czasie jesiennych wycieczek :))


Moją dameczkę przywróciłam do łask :)


Ja w wersji miejskiej :)




?131626587693683
Kategoria 2011


  • DST 123.57km
  • Teren 12.00km
  • Czas 06:36
  • VAVG 18.72km/h
  • Sprzęt Łunibajczyk
  • Aktywność Jazda na rowerze

Christiansberg-kwiaty

Sobota, 10 września 2011 · dodano: 10.09.2011 | Komentarze 30

:)
Wycieczka odbyła się w doborowym towarzystwie. Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że tak duża ilość fajnych ludzi weźmie w niej udział :). Z taką ekipą można jechać na koniec świata :)). Jako kierowniczka wycieczki :)))) dziękuję Wam wszystkim :)


Ogród botaniczny


Ogród botaniczny


Ogród botaniczny


Ogród botaniczny


Ogród botaniczny


Ogród botaniczny


Wiem, wiem, czekacie na moje wypociny. Powiem Wam jednak, że mam wielki dylemat. Zdjęć zrobiłam tak dużo, że sama nie wiem, co mam wrzucić na bloga. Jak wrzucę dużo to ciężka będzie strona. Ech... .
Na razie wstawiam film z naszej wycieczki.




Samą wycieczkę zaliczam do tych bardzo udanych. Co do przebiegu trasy to jest pokazana na mapce i zarejestrowana na filmiku. Towarzystwo, jak już wspomniałam, doborowe, jak to mówią można konie kraść :))) Tunia znów zaliczyła setkę i to na nowym bajku :), a ja przekroczyłam 3000km :) jak na wycieczki weekendowe to całkiem niezły wynik :))

Poniżej galeria kwiatów, jest ich mnóstwo, a drugie mnóstwo pozostało na moim dysku. Już więcej się nie da.








Mirku dziękuję Ci w szczególności za wskazanie ogrodu, nie byłoby tak pięknie na moim blogu bez Twojej wiadomości o ogrodzie botanicznym :)





Czyż one nie są piękne???







































































Czy ktoś wspominał o jesieni???

Nowe skojarzenie powstałe ze skojarzenia monter61 w komentarzu poniżej :)




Namieszałam w tym moim wpisie z tej wycieczki, a wszystko dlatego, że podejrzałam innych, jak wpisują na raty i jakoś im to wychodzi. Mnie, jednak nie :(
Nie będę się powtarzać ani poprawiać tego, co napisałam wcześniej, ale coś dodać mogę.
Wiadomo już wszem i wobec, że srk23, tzn. Mirek zachęcił nas, mnie i Tunię na wycieczkę rowerową do Christiansbergu, do tamtejszego ogrodu botanicznego. Ja pojechałam z zamiarem masowego sfocenia wszelakich kwiatów, co zresztą wyszło mi, a widać to powyżej. Uwielbiam kwiaty na żywo, jak i na fotkach :). Udało mi się zachęcić na tę wycieczkę sporą część osób, z czego bardzo się cieszę, a było nas 12 osób. :)))
Już na miejscu część grupy zwiedzała ogród, część nagrodziło swoje podniebienia w małej przyogrodowej kawiarence. Wszyscy byliśmy zadowoleni. Po drodze odwiedziliśmy kościół w Luckow, gdzie Tunia wystawiała swoje obrazy jeszcze nie tak dawno (oj wzięło jej się tam na wspomnienia), dwie wieże widokowe oraz przystań w Rieth. Co tu dużo pisać, pierwszy filmik oddaje klimat tej wycieczki. Poniżej kolejny film pokazujący (niezbyt dostatecznie) uroki ogrodu botanicznego w Christiansbergu.
Jeszcze raz dziękuję Mirkowi za sprawne pokierowanie grupy do celu, panom za cierpliwość i troskę o tylko troszkę słabsze kobietki :), a przede wszystkim całej grupie, za doborowe towarzystwo. Mam nadzieję, że do następnego razu :))




?131568449538990
Kategoria 2011, Kwiaty