Żuławy Wkoło - maraton | rowerzystka.bikestats.pl Rowerkiem przez świat...

Rowerzystki


avatar Małgośka mówią mi, a moja ksywka na tym blogu rowerowym to "rowerzystka" z miasteczka Przecław k/Szczecina. Odkąd prowadzę tego bloga przejechałam 14867.64 kilometrów, w tym 1257.25 po piachu i błocie. Moja średnia..., to średnia fotograficzna, jeżdżę raczej turystycznie, by podziwiać piękny świat, robić fotki lub filmy, a potem pokazać to wszystko Wam. Prócz jazdy na rowerze mam jeszcze inne ulubione dyscypliny sportowe jak: taniec, bieganie i wszelkie inne gimnastyki ciała :). Acha, nie pokonuję dystansów powyżej 150 km..., tak..., tak było jeszcze nie tak dawno..., cóż..., czasy się trochę zmieniły i moje możliwości też, ale za to nie dbam o statystki, nie potrzebne mi to ;) Więcej o mnie


linijka


linijka


Moja aktywność

linijka

linijka


Kiedy i ile :)

linijka

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

FoLandy





FoDeszczówkę należy wziąć?

linijka

wakacje 2012Pogoda w Polsce na stronę




Moi ulubieńcy :)

linijka





Zaliczyłam gminy

    Zalicz gmine








FoKto u mnie gości?

linijka





Takie tam statystyki...

linijka

Wykres roczny blog rowerowy rowerzystka.bikestats.pl




FoFotki...

linijka









No popatrz..., kogo tu nie było?

linijka

free counters
  • DST 90.79km
  • Czas 04:18
  • VAVG 21.11km/h
  • Sprzęt Łunibajczyk
  • Aktywność Jazda na rowerze

Żuławy Wkoło - maraton

Sobota, 24 września 2011 · dodano: 26.09.2011 | Komentarze 14

Zdjęcia wykorzystane w dzisiejszym wpisie zrobione też są przez sikorski33 i jewti


Godzina 3.07 - czekam z moim "łunibajkiem" k.Biedronki w Przecławiu na ekipę, z którą rano startuję w Tczewie, w maratonie "Żuławy Wkoło". Czekamy i zastanawiamy się, jak Leszek pomieści 5 rowerów na samochodzie i 5 osób w samochodzie, bo w maratonie reprezentując Szczecin, startować będzie 5 osób na 5 rowerach :)):
Leszek jewti
Łukasz Luki7922
Paweł sargath
Zbyszek
ja :)




Rowery zostały sprytnie umieszczone - trzy z tyłu na bagażniku rowerowym, dwa na dachu i my wszyscy oczywiście w samochodzie. Tak oto spakowani pojechaliśmy do Tczewa.








Na miejscu byliśmy ok. 8.30, Panowie szybko ściągnęli rowerki, przebraliśmy się w rowerowe ciuszki, pojechaliśmy po numery startowe...



...i ok. 10.00 wystartowaliśmy na trasę.








Z założenia wszyscy jechaliśmy w celach turystycznych, ale wiadomo, Panowie połączyli jedno z drugim, i tak Leszek, Łukasz i Paweł szybciej niż ja turystycznie, z przerwami na fotki po drodze, Zbyszek ambitnie reprezentował czasowo Szczecin, zaś ja chyba najbardziej byłam nastawiona na zwiedzenie nowych terenów przy okazji startu. Po drodze nagrałam filmiki by umieścić na blogu i w wolnych chwilach powrócić w te strony.



Jeśli nie znudziłeś/aś się I częścią relacji z trasy ;), to zapraszam na drogą jej część, choć z drugiej strony, wg statystyk oglądalności, to połowa już ma dość w tym miejscu ;)



Aura dopisała licznej rzeszy miłośników rowerów. Choć w pewnym momencie na horyzoncie pokazały się czarne chmury to ja miałam szczęście bo tylko przez chwilkę lekka mżawka spadła z nieba, ale podobno Panowie zaliczyli deszcz (a było tak pędzić?). Do dyspozycji były dwie trasy: 170km i 90km. Wszyscy pojechaliśmy tą krótszą trasą, poprowadzoną po drogach o małym natężeniu ruchu, przez co spokojnie mogliśmy się zapoznać z przyrodą, zabytkami architektury drewnianej i gotyckiej, oraz folklorem Żuław Wiślanych. Dodatkową atrakcją była również przeprawa promem rzecznym, choć z tego faktu zapewne nie byli zadowoleni wszyscy, np. ci którzy startowali by osiągnąć jak najlepszy czas. Tutaj kwestia szczęścia, kto przyjechał tuż przed odprawą to zyskał, zaś osoby, które przyjechały zaraz po odpłynięciu promu straciły na czasie.







Pierwszy punkt regeneracyjny znajdował się praktycznie w połowie trasy ok. 40km, tuż na przystani promowej. Serwowano tam naleśniki z dżemem, niby nic, ale po wysiłku smakowały wyśmienicie, do tego kawa i odpoczynek w czasie przeprawy promowej ponownie postawiły mnie na nogi. W następnym punkcie panie ubrane w stroje regionalne serwowały krokiety z barszczem czerwonym i zapraszały na 20.00 na zabawę dożynkową (szkoda, że w tym czasie byliśmy już daleko od Tczewa, w drodze do domu :(). Jedna z nich nawet zaśpiewała i zatańczyła przy bufecie :))). Ostatni posiłek na trasie to zupa ziemniaczana z dużą ilością warzyw, mięsa i kluseczek, a do tego jeszcze pyszny chleb :)



Ogólnie trasa nie była wymagająca. Teren płaski, gdzieniegdzie tylko lekkie wzniesienia oraz kiepskiej jakości odcinki asfaltu, zaś bardzo istotnym czynnikiem negatywnym był wiatr. Ten nasz tutejszy, na którego ciągle narzekamy to pesteczka z tym, co się działo na ostatnich 10 km. Wiało tak mocno, że chwilami zastanawiałam się, czy nie szybciej przemieściłabym się prowadząc rower. Ale najważniejsze, że było przyjemnie i panowała miła atmosfera. W czasie jazdy spotkałam p. Marka sikorski33. Porozmawialiśmy troszkę o sprzęcie, wycieczkach rowerowych, zjedliśmy razem posiłek na punkcie regeneracyjnym oraz zrobiliśmy sobie pamiątkową fotkę.



Pan Marek stwierdził, że dzisiaj to jeszcze nie najgorzej z tym wiatrem, bywa czasami silniejszy :)))))))))
Miałam nadzieję, że spotkam też Nefre, ale niestety, nie miałyśmy tyle szczęścia.
No i na koniec medal, imienny dyplom...




...numer startowy w prezencie, masaż (z tego nie skorzystałam bo była duża kolejka, a potem żałowałam :)) i kolacja.


Szczecińska grupa pod wezwaniem :))

Do domu wróciliśmy ok 23.00 w bardzo miłej atmosferze i w doskonałych humorach. Dziękuję Wam Panowie za miłą atmosferę. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś weźmiecie mnie, "turystkę" ze sobą na podobne imprezy :)))

Bardzo fajna relacja fotograficzna z maratonu przedstawiona przez organizatora foto :), jak również przez jednego z uczestników z Torunia w filmie, w którym my, rowerzyści ze Szczecina, też występujemy :)

&feature=colike

Kategoria 2011



Komentarze
rowerzystka
| 06:26 środa, 28 września 2011 | linkuj :))
jotwu
| 06:25 środa, 28 września 2011 | linkuj Jednak jesteś Rowerzystką przez duże "R" - tłuc się kilka godzin samochodem na drugi koniec Polski (no nie dosłownie) po to, by wziąć udział w rajdzie rowerowym to trzeba jednak być wyjątkowym zapaleńcem. Użyłem terminu 'zapaleniec", bo określenie "cyborg" już się zdewaluowało. Podzielam ciepłe uwagi komentatorów na temat dokumentacji wyprawy (opisy, zdjęcia, filmy) - jestem pod wrażeniem.
sikorski33
| 03:03 środa, 28 września 2011 | linkuj Fajne filmiki i fotorelacja:) Było super, no i miałem okazję poznać Ciebie:)
Pozdrawiam
rowerzystka
| 18:48 poniedziałek, 26 września 2011 | linkuj Tunia, 90 km to nie tak dużo, ale fakt, wiatr był upierdliwy :). Teraz, na nowym sprzęcie pojeździsz i na następny rok zabierzemy się razem na maraton :))
tunislawa
| 18:32 poniedziałek, 26 września 2011 | linkuj widzę ,że było fantastycznie ! Oprócz tego wiatru , oczywiście ....ja chyba bym nie podołała ...:))) Ale jak zwykle ludzie są najważniejsi ....chociaż jedzonko też niczego sobie jak widać ! :))))
rowerzystka
| 18:00 poniedziałek, 26 września 2011 | linkuj Mirku było super :)
Z tym Oskarem to przesadziłeś, film ma obrazować to, co przeżyłam, zobaczyła, bym mogła po czasie wrócić to choć na chwilę, ale dziękują ze uznanie :)
Asiu same nagrywanie filmów to pestka, mój kalkulator trzymam zawsze pod ręką i nagrywam w czasie jazdy. Więcej trudu wymaga już same montowanie filmu i dobranie do niego muzyki. Mam nadzieję, że spotkamy się gdzieś :)
Nefre
| 15:07 poniedziałek, 26 września 2011 | linkuj Fantastyczna relacja i te filmiki:), że Ty miałaś czas je jeszcze kręcić. Szkoda, żę się nie spotkałyśmy:((( tak szybko zleciała ta impreza, że szok a wydawałoby się że to tyle czasu bedzie .. ehh do następnego razu:))) Pozdrawiam gorąco
srk23
| 14:48 poniedziałek, 26 września 2011 | linkuj Co tu można dodać...widzę po Waszych twarzach że było super, tyle fajnych nowych doświadczeń i poznanych ludzi, tylko pozazdrościć (za film znowu dałbym Ci OSCARA).
rowerzystka
| 07:04 poniedziałek, 26 września 2011 | linkuj brum dziękuję za pozdrowienia :)
Impreza fantastyczna, nowe tereny, nowa architektura, nowe zwyczaje..., uczestnicy bardzo mili, mnóstwo rowerzystów pozdrawiało po drodze, bardzo sympatycznie.
Co do zdrowia to na pewno troszkę trzeba go mieć :). Wiatr rzeczywiście dał w kość, przynajmniej mnie. Panowie, wiadomo, silniejsza natura. Już w drodze powrotnej planowali wycieczki na następny dzień. Ja jednak musiałam odpocząć, choć pogoda zachęcała do jazdy rowerowej.
niradhara dziękuję :)
dodoelk dziękuję, że zwróciłeś mi na to uwagę, już poprawiona
Kajman masz rację, takie spotkanie jest bezcenne :)
Kajman
| 05:58 poniedziałek, 26 września 2011 | linkuj Na sportowo:)
Gratulacje, spotkać Sikorskiego, bezcenne:)
dodoelk
| 05:34 poniedziałek, 26 września 2011 | linkuj wycieczka super, ale datę trzeba poprawić na właściwą
niradhara
| 04:54 poniedziałek, 26 września 2011 | linkuj Gratuluję udanego startu :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!