Nocą do Stargardu | rowerzystka.bikestats.pl Rowerkiem przez świat...

Rowerzystki


avatar Małgośka mówią mi, a moja ksywka na tym blogu rowerowym to "rowerzystka" z miasteczka Przecław k/Szczecina. Odkąd prowadzę tego bloga przejechałam 14867.64 kilometrów, w tym 1257.25 po piachu i błocie. Moja średnia..., to średnia fotograficzna, jeżdżę raczej turystycznie, by podziwiać piękny świat, robić fotki lub filmy, a potem pokazać to wszystko Wam. Prócz jazdy na rowerze mam jeszcze inne ulubione dyscypliny sportowe jak: taniec, bieganie i wszelkie inne gimnastyki ciała :). Acha, nie pokonuję dystansów powyżej 150 km..., tak..., tak było jeszcze nie tak dawno..., cóż..., czasy się trochę zmieniły i moje możliwości też, ale za to nie dbam o statystki, nie potrzebne mi to ;) Więcej o mnie


linijka


linijka


Moja aktywność

linijka

linijka


Kiedy i ile :)

linijka

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

FoLandy





FoDeszczówkę należy wziąć?

linijka

wakacje 2012Pogoda w Polsce na stronę




Moi ulubieńcy :)

linijka





Zaliczyłam gminy

    Zalicz gmine








FoKto u mnie gości?

linijka





Takie tam statystyki...

linijka

Wykres roczny blog rowerowy rowerzystka.bikestats.pl




FoFotki...

linijka









No popatrz..., kogo tu nie było?

linijka

free counters
  • DST 115.66km
  • Teren 10.00km
  • Czas 06:51
  • VAVG 16.88km/h
  • Sprzęt Łunibajczyk
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nocą do Stargardu

Sobota, 1 października 2011 · dodano: 02.10.2011 | Komentarze 14

Dziś nietypowa wycieczka rowerowa. Jakiś czas temu na forum RS pojawiło się zaproszenie od Open Stargard na wycieczkę rowerową NOC.
Po wczorajszej Eleganckiej Masie Krytycznej umówiliśmy szczegóły i dziś o 15.30 razem z Tunią pojechałyśmy...




...na punkt zbiórki, na Pl.Lotników. Wyjazd miał nastąpić o 16.30 ale jak to bywa przy zbiorowym wyjeździe,...





...nastąpiło to parę minut po 17.00. Taka wczesna pora podyktowana była odwiedzinami na stargardzkim cmentarzu, przy grobach dwóch zamordowanych przez pijanego kierowcę, rowerzystów.





Krótki postój po drodze.







Na cmentarzu byliśmy parę minut po 19.00, małą chwilę zajęło nam poszukiwania grobów i po zapaleniu zniczy...





...udaliśmy się na Rynek Staromiejski w Stargardzie


Jak wieści netowe mówią jest to Kolegiata Najświętszej Marii Panny Królowej Świata – jeden z najcenniejszych zabytków Pomorza Zachodniego i jedna z najznakomitszych świątyń gotyckich w zlewisku Morza Bałtyckiego, oddziałująca na liczne realizacje w regionie; kościół zamyka od strony południowej wschodnią pierzeję Rynku Staromiejskiego. Bryła kolegiaty widoczna jest ze wszystkich prowadzących do miasta dróg. W krajobrazie Stargardu porównywalna z nią pod względem wysokości jest jedynie wieża kościoła św. Jana — po archikatedrze szczecińskiej najwyższa na Pomorzu. Ze względu na okazałą bryłę, kościół zwany jest często katedrą.


Ratusz - pierwszą budowlą wzniesioną na miejscu dzisiejszego ratusza była hala zwana Domem Kupieckim (1250-1280). Budowla była parterowa, murowana, wielkością odpowiadająca zarysowi murów ratusza. Z czasem zaczęły się tam odbywać posiedzenia ławników miejskich. Przy końcu XIV w. dom kupiecki został całkowicie przebudowany, stając się siedzibą władz miejskich i patrycjatu kupieckiego.
W przebudowanym ratuszu na parterze nadal mieściła się hala targowa i karcer, a na I piętrze biuro burmistrza, kancelaria, sala posiedzeń rajców, sala sądowa i skarbiec. Piwnice wykorzystywane były jako magazyny dla przyjezdnych kupców. W okresie świąt hala parteru była miejscem zabaw dla mieszczan. Wielki pożar w 1540 zniszczył ponad 100 budynków, w tym ratusz, odbudowa nastąpiła w po 29 latach. W swoich dziejach ratusz ulegał jeszcze kilku pożarom. Najpierw w czasie wojen szwedzkich w XVII w., kiedy to spłonęło bezcenne archiwum miejskie i ponownie w czasie II wojny światowej, tj. w 1945, wraz z całą Starówką. Odbudowę rozpoczęto od zabezpieczenia ruin, całość prac trwała od 1948 do 1961.
W czerwcu 2000 r. na frontowym szczycie zamontowany został sześćdziesięciokilogramowy zegar. Wydzwania on pełne i połówkowe godziny. Zegar jest zsynchronizowany z wzorcem atomowym znajdującym się we Frankfurcie n. Menem, za pomocą fal radiowych, bez potrzeby regulacji. Codziennie o godz. 12 z ratusza rozlega się hejnał autorstwa Waldemara Cieślaka.
W wyniku przebudowy powstał pierwotny ratusz, będący budowlą jednopiętrową, o schodkowych szczytach dekorowanych blendami i o ostrołukowych oknach. Fasadę frontową tworzył szczyt od strony zachodniej. Budynek przykrywał dach dwuspadowy z rzędami okienek oświetlających użytkowe poddasze. Podczas rekonstrukcji w 1569 po pożarze wprowadzono bogate dekoracje maswerkowe szczytów, zmieniono kształt i wielkość okien. Nowy wystrój ratusza musiał zyskać uznanie mieszczan, gdyż w krótkim czasie powstały dwie inne kamienice z podobnymi dekoracjami szczytów. Zniszczony po II wojnie światowej ratusz odbudowano na podstawie rysunków i zdjęć, przywracając stan dekoracji z końca XIX w. Zlikwidowano wejście od strony wschodniej, zmieniono kształt okien, cały budynek otynkowano, a wnętrza przystosowano do potrzeb administracyjnych siedziby władz miasta.


Odwach - wartownia – budynek pełniący funkcję wartowni dla wszelkiego rodzaju straży wojskowych, warty garnizonowej, wojskowej, policyjnej, biur komendanta oraz dla aresztantów.
Budynek odwachu położony jest bezpośrednio na południe od ratusza i wysunięty ku zachodowi przed ratuszową fasadę.
Wzniesiony w początku lat dwudziestych XVIII wieku, jest odwach budowlą barokową z arkadowymi podcieniami na parterze i krytym gankiem na piętrze, z mansardowym dachem. Nie dorównując wielkością ratuszowi i sąsiednim kamienicom, stanowi akcent ożywiający podziałami swych elewacji rynkową pierzeję, której rys monumentalny nadają wieże kościoła. Odwach pełnił funkcję głównej wartowni dla straży stargardzkiego garnizonu. W 1886 roku budynek zakupiło miasto. Remontowany w wielkim zakresie w latach 1900 i 1934, służył w XX wieku jako biblioteka. Po walkach o miasto w 1945 roku z odwachu pozostały jedynie mury obwodowe i część arkad do wysokości parteru. Wygląd zewnętrzny budynku został wiernie odtworzony, natomiast wnętrza połączono z sąsiednim domem i przystosowano do funkcji muzealnej.



Po kilkunastominutowym odpoczynku na Rynku udaliśmy się na miejsce zbiórki.
Grupa rowerzystów w pierwszej fazie liczyła 16 osób, w Dąbiu dołączyły kolejne, zaś już w samym Stargardzie dojechały do nas, pędzący niczym wiatr na swych szosówkach, kolejne osoby, co dało już niezły rezultat :) Rowerowy Szczecin oświetlony i z dużą ilością odblasków, zajechał na miejsce w ilości ok 30 rowerzystów. Podobno zrobiliśmy, na już czekających tam miejscowych bikerów, ogromne wrażenie :))










Po krótkim przemówieniu pana Tomasza z Open wyruszyliśmy na trasę na dystans ok. 13 km - Stargard - Grzędzice od strony Lipnika - Żarowo - Stargard. Oświetleni z każdej strony, robiliśmy niesamowite wrażenie. Samochody jadące co jakiś czas, wyprzedzały nas bardzo wolno i ostrożnie, kierowcy nie wiedzieli co się dzieje widząc taką ilość migających lub nie, świateł i odblasków.





Na pierwszym planie ja, świecę się jak choinka :))



Z wielkim entuzjazmem pozdrawiali nas też mieszkańcy mijanych miejscowości.
Nie obyło się też bez trudności w czasie wycieczki. Świat spowity był gęstą mgłą, miejscami widoczność wynosiła zaledwie kilka metrów.





Mgła ta towarzyszyła nam w drodze powrotnej do Szczecina, z tym, że nie była już tak gęsta.
Do Szczecina powróciliśmy w kilku osobnych grupach: najszybsza i mniej szybka szosowa, trzecia grupa pierwotnie zaplanowała jazdę przez las, ale i tu nastąpił podział na grupę szosową i leśną, obie w tempie turystycznym. Ja pojechałam szosą, zaś Tunia popędziła przez las z Monterem, Yogim i Basią Rudzielcem. Odważniaki :)))

Już w samym Szczecinie powoli rozjeżdżaliśmy się w kierunku swoich domów, ja z Bronikiem pojechałam przez Kolumba, a dalej Dąbrowskiego i Mieszka I, gdzie w okolicach Białowieskiej Bronik skręcił na Pomorzany, zaś ja pojechałam do Przecławia.



Dziękuję wszystkim za miłą atmosferę na niecodziennej wycieczce, zaś w szczególności Bronikowi za towarzystwo w czasie powrotu do domu.

Kategoria 2011



Komentarze
rowerzystka
| 21:00 środa, 5 października 2011 | linkuj Co do moich problemów z blogiem, to nie wiem, czy za bardzo nie namieszałam w kodzie źródłowym, a nie za bardzo chce mi się to wszystko śledzić, bo za dużo razy go modyfikowałam. Już wiem, co powoduje błąd i widać go tyko w niektórych przeglądarkach internetowych. Niczego nie zauważyłam dopóki nie zaczęłam używać Chrome. Gdyby Firefox niemulił to zapewne niczego bym się nie domyśliła. Nie wiem, czy będzie się komuś chciało to wszystko sprawdzać. Na razie jest oki, jak coś zauważysz Ty lub ktoś inny to piszcie, bo nie zawsze wszystko jest zauważalne.

Z tym lokalnym mikroklimatem masz rację, w okolicach Miedwia nie było nic widać, a mgła dosłownie lała się, tak było wilgotno
rowerzystka
| 14:20 środa, 5 października 2011 | linkuj Już doszłam do tego, co powoduję te krzaczki, ale jeszcze nie doszłm dlaczego. Wszystki długi tytuł wpisu rozwalają stronę. Może to te dodatki po prawej stronie bloga. ?
Przy tej mgle było zimno i bardzo wilgotno. Jazda 12-14 km/h nie rozgrzewała nas nadmiernie :))
niradhara
| 04:55 poniedziałek, 3 października 2011 | linkuj Świetna impreza i niezwykle fotogeniczna :)
rowerzystka
| 22:14 niedziela, 2 października 2011 | linkuj Fotki udostępnione przez Open Stargard dodałam później, na nich właśnie widać to ciekawe zjawisko, jakim byliśmy my, rowerzyści :))
rowerzystka
| 20:55 niedziela, 2 października 2011 | linkuj Piotrze myślę, że to niezły pomysł :)
Kajman
| 19:08 niedziela, 2 października 2011 | linkuj Odwach przy ratuszu, hm, może się i dzisiaj sprawdzić:(
rowerzystka
| 18:44 niedziela, 2 października 2011 | linkuj @dornfeld masz rację, wrażenia nie z tej ziemi, tylko jednak sama nie zdecydowałabym się jeździć nocą. Ale świetnie Cię rozumiem :)
Januszu, takich dzielnych dziewczyn jak my było więcej, więc nie byłyśmy wyjątkami :))
jotwu
| 17:48 niedziela, 2 października 2011 | linkuj Jestem pod ogromnym wrażeniem Waszego wyczynu zwłaszcza, że sam unikam nie tylko nocnych wojaży, lecz także jazdy na drugą stronę Odry. Pięknie opisana wycieczka, kapitalne zdjęcia - a szczególne wrażenie na mnie sprawia fakt, że z udziałem dzielnych dziewcząt. Słaba płeć - koń by się uśmiał. Znicze na grobach zabitych rowerzystów to ważny gest.
dornfeld
| 16:30 niedziela, 2 października 2011 | linkuj Teraz chyba dla wszystkich jest jasne, że jazda w nocy to jest to. :)
rowerzystka
| 13:18 niedziela, 2 października 2011 | linkuj Tak, jak zajechaliśmy na cmentarz już o zmroku, miałam pewne wątpliwości, że najdziemy te miejsca...
tunislawa
| 13:14 niedziela, 2 października 2011 | linkuj niesamowite wrażenia , spotęgowane mgłą i temperaturą w nocy ! Dobrze ,że pozwoliliście mi się cieplej ubrać w drodze ....potem już była rewelka ! Cieszę się ,że udało nam się znależć groby zabitych chłopaków i zapalić im znicze ......
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!