Rowerkiem przez świat... | strona 14 | rowerzystka.bikestats.pl Rowerkiem przez świat...

Rowerzystki


avatar Małgośka mówią mi, a moja ksywka na tym blogu rowerowym to "rowerzystka" z miasteczka Przecław k/Szczecina. Odkąd prowadzę tego bloga przejechałam 14867.64 kilometrów, w tym 1257.25 po piachu i błocie. Moja średnia..., to średnia fotograficzna, jeżdżę raczej turystycznie, by podziwiać piękny świat, robić fotki lub filmy, a potem pokazać to wszystko Wam. Prócz jazdy na rowerze mam jeszcze inne ulubione dyscypliny sportowe jak: taniec, bieganie i wszelkie inne gimnastyki ciała :). Acha, nie pokonuję dystansów powyżej 150 km..., tak..., tak było jeszcze nie tak dawno..., cóż..., czasy się trochę zmieniły i moje możliwości też, ale za to nie dbam o statystki, nie potrzebne mi to ;) Więcej o mnie


linijka


linijka


Moja aktywność

linijka

linijka


Kiedy i ile :)

linijka

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

FoLandy





FoDeszczówkę należy wziąć?

linijka

wakacje 2012Pogoda w Polsce na stronę




Moi ulubieńcy :)

linijka





Zaliczyłam gminy

    Zalicz gmine








FoKto u mnie gości?

linijka





Takie tam statystyki...

linijka

Wykres roczny blog rowerowy rowerzystka.bikestats.pl




FoFotki...

linijka









No popatrz..., kogo tu nie było?

linijka

free counters
  • DST 14.16km
  • Sprzęt Łunibajczyk
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kibicuj szczecińskim...

Niedziela, 29 lipca 2012 · dodano: 30.07.2012 | Komentarze 5

.
.
.


;)

Kategoria 2012


  • DST 16.19km
  • Sprzęt Retro
  • Aktywność Jazda na rowerze

W stylu retro

Sobota, 28 lipca 2012 · dodano: 29.07.2012 | Komentarze 17

Tak jak już napisałam tutaj, ten wpis tyczy się jakby osobnej wycieczki. Rowerowy Szczecin wraz z Muzeum Techniki i Komunikacji w Szczecinie ogłosili konkurs na retro cyklistkę/cyklistę. Każdy, kto w dniu 28.07.2012r, przyjedzie na rowerze do muzeum, w stroju na styl retro z lat 20-30 ubiegłego stulecia, weźmie udział w konkursie fotograficznym.
Poprzedniego dnia, zaraz po masie, pojechaliśmy do Janusza i tam właśnie Siwobrody wspomniał, że ma piękny, gotowy do jazdy, zabytkowy RALEIGH Superbe. Żal było nie skorzystać z takiej okazji. Umówiliśmy się właściwie na wieczór, bo muzeum miało być otwarte do 21.00. Rano zaplanowana była wycieczka z Basią i Pawłem Misiacz. Ale jak to już zwyczajowo u mnie bywa, nie pojechaliśmy ze względu na aurę :/
Telefon od Siwobrodego mocno zmobilizował moje poszukiwania pomysłu w necie, na temat mody rowerowej z tamtych lat... . Nie zastanawiałam się długo, poszperałam w szafie, pokombinowałam, wrzuciłam ciuszki do torby i pojechałam do Pilchowa, do Siwobrodego. Tam przebrałam się szybko we właściwy już strój, wsiadłam na ten piękny stylowy rowerek i razem z Krzyśkiem pojechaliśmy do Szczecina, do muzeum.


zdjęcie autorstwa Misiacza

Tam zastaliśmy już Misiaczów i Basię


zdjęcie zrobione przez Basię Misiaczową

Chwilę później przyjechali Ania, Jacek i Krzysztof,



Wszyscy razem zrobimy zdjęcie na tle kolejnego zabytkowego pojazdu...


foci Basia


foci Siwobrody

Ja i Siwobrody nieźle wpasowaliśmy się w przeszłość :)



Krótkie zwiedzanie muzeum:)











Nie zabrakło też rowerków z silniczkiem


























Można też było zobaczyć suknie ślubne w starym stylu...



...czy choćby fotografa w sesji retro :))



A oto już zdjęcie konkursowe



Tak oto powstała osobna wycieczka na pięknym, zabytkowym rowerku do czasów z ubiegłego stulecia.
Dziękuję Ci Siwobrody za udostępnienie tego cuda do tej wspaniałej zabawy :)


  • DST 56.41km
  • Sprzęt Kropka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zakręcony dzień...

Sobota, 28 lipca 2012 · dodano: 29.07.2012 | Komentarze 5

Pisałam już niejednokrotnie, że wszystkie moje plany zazwyczaj szlag trafia. Tak było i tam razem. Miała być najpierw wycieczka na Rugię z Misiaczami, niestety zapowiadali deszcz, więc zrezygnowaliśmy. Zaproponowałam pojechać nieco na południe od Rugii, nad jeziora w Nationalpark-Müritz. I znów pech, dzień przed wyjazdem prognozy zapowiedziały ulewy. Cóż było robić. Pozostało pomyśleć o lokalnej wycieczce.
Na szczęście wczoraj była Masa Krytyczna, a po niej spotkanie wieczorne u Janusza. Tam też powstał pomysł na sobotę. W Muzeum Techniki i Komunikacji w Szczecinie zapowiadano "Ślub Retro". Oprócz ciekawego programu zapowiedziało się Studio na Tandemie z konkursem na rowerzystkę/rowerzystę w stylu retro z lat 20-30-tych minionego wieku.
Ale o tym szczegółowo napiszę w następnym wpisie.

Po wizycie w Muzeum, umówiłam się z Anią, Jackiem, Karolem na małą przejażdżkę do Bartoszewa, a potem powstał pomysł, by odwiedzić znów Siwobrodego.

Gdy wracałam do domu, nieśmiało, na zachmurzonym niebie, pokazała się tęcza...



Zakręcony ten dzień był bardzo mocno rowerowo :)


Kategoria 2012


  • DST 23.48km
  • Sprzęt Łunibajczyk
  • Aktywność Jazda na rowerze

Masa Krytyczna

Piątek, 27 lipca 2012 · dodano: 29.07.2012 | Komentarze 2

Ostatni piątek miesiąca i kolejna Masa Krytyczna.



Tym razem zbierano podpisy pod petycją...



...rozdawano koszulki.



Nie zapomniano o zbiórce nakrętek dla chorego Adriana...



Jak zawsze sporo znajomych przyjechało na masę...









Eskorta policji już czeka...



...więc pora ruszyć.



Po masie przyjemny wieczór w ogrodzie u Janusza, w gronie zakręconych rowerzystów.
Kategoria 2012, Masa Krytyczna


  • DST 21.81km
  • Sprzęt Łunibajczyk
  • Aktywność Jazda na rowerze

Makowy ranek...

Czwartek, 26 lipca 2012 · dodano: 26.07.2012 | Komentarze 10

.
.
.
Chwieją się maki płomienne w rozkwicie,
W słonecznym blasku mdlejące...




Kategoria 2012, Kwiaty


  • DST 30.37km
  • Sprzęt Łunibajczyk
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przedwieczorny lajcik

Środa, 25 lipca 2012 · dodano: 26.07.2012 | Komentarze 7

Pogoda super, wiec zatrudniłam rowerek do przejazdów do pracy.
Przydałby się na bagażniku taki kubełek z pysznym koktajlem owocowym...



Pod wieczór lajcik do Polic przez urocze Uroczysko






Kategoria 2012


  • DST 18.59km
  • Sprzęt Kropka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zabytki i historia 25.07.1012

Wtorek, 24 lipca 2012 · dodano: 25.07.2012 | Komentarze 9

Szczecin pięknieje. Coraz częściej odnowione kamienice tworzą ciąg, który daje uroku całej ulicy.

Bolesława Śmiałego.







  • DST 66.80km
  • Sprzęt Łunibajczyk
  • Aktywność Jazda na rowerze

Niedzielny spacer z Misiaczami

Niedziela, 22 lipca 2012 · dodano: 24.07.2012 | Komentarze 12

Co ju tu mogę wiecej napisać, niż to co już dokładnie opisał Misiacz na swoim blogu. Napisze tylko, że rano wstałam z kiepskim nastawianiem, najlepiej pasowałby mi szlafrokowy dzień połączony z jakimiś domowym szwendaniem i udawanie, że coś chcę zrobić.
Cóż..., cykloza natychmiast obudziła się na dźwięk telefonu i widok na wyświetlaczu: Paweł Misiacz. Nie zastanawiałam sie długo, szybko obliczyłam ile potrzebuje czasu na pewne obowiązki, kanapki i ubranie ciuszków rowerowych. Parę minut po 11.00 spotkaliśmy się przy jeziorku Słonecznym i popedałowaliśmy w kierunku Tanowa, ale o szczegółach przeczytacie tutaj.

Kilka fotek z naszej wycieczki:

droga nr. 27






Państwo Misiaczowie na drodze nr. 27



brzozy przy drodze do Jasienicy



Jasienica

















Tak, jak już pisał na swoim blogu Angelino, teren utrzymany w najlepszym porządku tylko do granic ruiny, dalej wszystko zarośnięte, tym razem nie o nagrobki jednak chodzi a o resztki klasztoru, który tylko przez brak funduszy w latach 60-70 nie został rozebrany dokładnie...







Na tzw. drodze Rurowej biegnącej z Polic do ZCH Police obejrzeliśmy jeszcze jedna pamiątkę z minionych lat.



Tu też zastawiająca sprawa...



Zamazany wyraz to "faszyści". Tak jak zauważył Paweł, któż to jest ten "faszysta" np. dla cudzoziemców???


Wycieczka bardzo sympatyczna, dziękuje za zaproszenie i za wspólne rowerowanie :)


Kategoria 2012


  • DST 108.60km
  • Sprzęt Łunibajczyk
  • Aktywność Jazda na rowerze

Spontaniczny Casekow

Sobota, 21 lipca 2012 · dodano: 23.07.2012 | Komentarze 14

Wszyscy wiemy, jakie niespodzianki tegorocznego lata, lubi nam płatać aura. Tym razem tak tez właśnie było. Plany były ambitne, zwiedzanie Stralsundu, Greifswaldu, a może i czas byłby na Anklam. Jednak zapowiedzi deszczu nie były pocieszające i powstał szybki spontan w piątek wieczorem, na wycieczkę do Casekow. Właściwie to obiecałam Jaszkowi pokazać kolorowy dom, który sfotografowałam w grodze do Oranienburga




Wrzuciłam późno wpis na forum Rowerowego Szczecina, ale tak prawdę powiedziawszy, nie spodziewałam się większej ilości osób, niż te, które już o owym spontanie wiedziały. Okazało się jednak, że przy pierwszym punkcie zbiórki spotkały się dwie wycieczki i nasi uczestnicy wręcz wchłonęli te drugą, tym sposobem, na drugi punk zbiórki w Warzymicech, gdzie czekałam cierpliwie na uczestników, przyjechała spora grupa rowerzystów prowadzona przez zadowolonego Misiacza :)


Z tyłu nadciąga peleton 12 rowerzystów

W drodze do Smolęcina Beatka zafundowała nam pierwszy postój, niestety na drodze jest mnóstwo leżącego szkła...
Tunia nie czekając na nas w Kołbaskowie, wyjechała nam na przeciw i tym sposobem było nas już 14 osób. Pomknęliśmy osłonięci od wiatru na granicę w Rosówku





W Mescherin zrobiliśmy popasik



Po drodze były jeszcze zakupy w Netto, w Gartz, kolejna dentka do klejenia, a potem to już tylko zmagania z silnym wiatrem, który nieźle dał nam w kość.
W pewnym momencie Tunia nas opuściła, tym razem nie dysponowała tak długim czasem, by zostać do końca wycieczki. Przedtem jednak pstryknęliśmy zbiorówkę


Zdjęcie autorstwa Misiacza

Oto kilka zdjęć z trasy:

Ta piękna para koni miała mnóstwo energii w sobie



Wszędzie mnóstwo lilii...



...i grzybów...





Słonecznie...



Trochę nieruchomości różnego gatunku...







Rozczochrane krowy...



W Penkun zrobiliśmy kolejny dłuższy postój. Tutaj grupa się podzieliła na szybką, wolniejsza i czysto turystyczną. Dwie pierwsze pojechały bliższą drogą (jak się później okazało, nakręcili niewiele mniej km od nas). My zaś pomknęliśmy wg planowanej trasy w kierunku Locknitz. Zmieniliśmy kierunek jazdy i wiatr w końcu, przestał już tak mocno przeszkadzać.



Tutaj odwiedziliśmy 1000-letni dąb...





...i ruszylismy na główne zakończenie naszej wycieczki. Pierwotnie miało to być ognisko przy ul. Taczaka, gdzie powstał nowy kompleks wypoczynkowy z miejscem do zabaw, spacerów i właśnie takich spotkań, ale nie wiedzieliśmy, czy będzie tam drewno na owe ognisko, a nie mieliśmy pomysłu, jak je zorganizować.
Skorzystaliśmy więc ochoczo z zaproszenia Marzenki i Roberta na wspólny wieczór przy grillu. Po drodze jeszcze zakupy i do północy bawiliśmy się doskonale, ale jak tu się nie bawić, gdy przebywa się w doborowym towarzystwie :)


Kategoria 2012


  • DST 74.05km
  • Teren 30.00km
  • Sprzęt Łunibajczyk
  • Aktywność Jazda na rowerze

Skróty Tuni i Montera ;)

Niedziela, 15 lipca 2012 · dodano: 16.07.2012 | Komentarze 19

Co ja tu będę pisała, jak już Jaszek zrobił świetną relację z niedzielnej wycieczki w nieznane. Proponuję przeczytać relację, która bardzo obrazowo jest przedstawiona. Napiszę tylko, że pomysł zrodził się w sobotę późnym popołudniem, po sprawdzeniu prognoz pogody. Dla niewtajemniczonych: w naszym rejonie od początku lata panuje niezbyt ciepła jesień. Zapowiadał się nawet bezdeszczowy prawie dzień, coś tam miało spaść po południu, ale czy będzie to przelotna ulewa, czy tylko przelotna mżawka...????
Trasa też właściwie nieznana, miało być po NRD, trochę terenu, trochę lasu, trochę polnych dróg, ale podobno wszystkiego nie tak dużo ;)
Na wycieczkę wybrała się grupa wytrwałych bikerów: Marzenka i Robert, Beatka i Jacek, Piotr, Krzysiek, którzy zabrali mnie po drodze do Smolęcina. Tam czekała na nas Tunia.



No właśnie Tunia... . Tym razem to właśnie ta specjalistka od terenu, wespół z Monterem, pokazali nam kilka ścieżek, niekoniecznie asfaltowych, ale za to w miejscach, gdzie rzadko widać samochód, a widoki są fantastyczne :))
Jednie Marzenka z Robertem musieli nas niespodzianie opuścić w Nadrensee.

Perę ujęć z naszej wycieczki, bo dokładny opis oczywiście jest już u Jaszka, a za chwilę zapewne pokaże się też u Tuni



Wycieczka bardzo fajna z wesołym nadzwyczaj towarzystwem. Po drodze nie omieszkaliśmy odtańczyć tańca do Najwyższego, o przywrócenie nam lata, które z nieznanych nam powodów, zostało zamienione w niekończącą się jesień.
Ja i Beatka odmawiamy specjalne modły, zaś Tunia, Jacek, Krzysiek i Piotr wykonują rytualny taniec



Nie omieszkałam wypróbować przy okazji, nowych SPD. Rezultat:



Mówią, że do trzech razy sztuka, pozostała mi więc tylko jeszcze jedna gleba ;)

Dziękują za wspaniałą wycieczkę, dawno już się tak nie bawiłam :)


Kategoria 2012