Wpisy archiwalne Lipiec, 2012, strona 2 | rowerzystka.bikestats.pl Rowerkiem przez świat...

Rowerzystki


avatar Małgośka mówią mi, a moja ksywka na tym blogu rowerowym to "rowerzystka" z miasteczka Przecław k/Szczecina. Odkąd prowadzę tego bloga przejechałam 14867.64 kilometrów, w tym 1257.25 po piachu i błocie. Moja średnia..., to średnia fotograficzna, jeżdżę raczej turystycznie, by podziwiać piękny świat, robić fotki lub filmy, a potem pokazać to wszystko Wam. Prócz jazdy na rowerze mam jeszcze inne ulubione dyscypliny sportowe jak: taniec, bieganie i wszelkie inne gimnastyki ciała :). Acha, nie pokonuję dystansów powyżej 150 km..., tak..., tak było jeszcze nie tak dawno..., cóż..., czasy się trochę zmieniły i moje możliwości też, ale za to nie dbam o statystki, nie potrzebne mi to ;) Więcej o mnie


linijka


linijka


Moja aktywność

linijka

linijka


Kiedy i ile :)

linijka

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

FoLandy





FoDeszczówkę należy wziąć?

linijka

wakacje 2012Pogoda w Polsce na stronę




Moi ulubieńcy :)

linijka





Zaliczyłam gminy

    Zalicz gmine








FoKto u mnie gości?

linijka





Takie tam statystyki...

linijka

Wykres roczny blog rowerowy rowerzystka.bikestats.pl




FoFotki...

linijka









No popatrz..., kogo tu nie było?

linijka

free counters
Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2012

Dystans całkowity:650.58 km (w terenie 30.00 km; 4.61%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:14
Średnio na aktywność:46.47 km
Więcej statystyk
  • DST 74.05km
  • Teren 30.00km
  • Sprzęt Łunibajczyk
  • Aktywność Jazda na rowerze

Skróty Tuni i Montera ;)

Niedziela, 15 lipca 2012 · dodano: 16.07.2012 | Komentarze 19

Co ja tu będę pisała, jak już Jaszek zrobił świetną relację z niedzielnej wycieczki w nieznane. Proponuję przeczytać relację, która bardzo obrazowo jest przedstawiona. Napiszę tylko, że pomysł zrodził się w sobotę późnym popołudniem, po sprawdzeniu prognoz pogody. Dla niewtajemniczonych: w naszym rejonie od początku lata panuje niezbyt ciepła jesień. Zapowiadał się nawet bezdeszczowy prawie dzień, coś tam miało spaść po południu, ale czy będzie to przelotna ulewa, czy tylko przelotna mżawka...????
Trasa też właściwie nieznana, miało być po NRD, trochę terenu, trochę lasu, trochę polnych dróg, ale podobno wszystkiego nie tak dużo ;)
Na wycieczkę wybrała się grupa wytrwałych bikerów: Marzenka i Robert, Beatka i Jacek, Piotr, Krzysiek, którzy zabrali mnie po drodze do Smolęcina. Tam czekała na nas Tunia.



No właśnie Tunia... . Tym razem to właśnie ta specjalistka od terenu, wespół z Monterem, pokazali nam kilka ścieżek, niekoniecznie asfaltowych, ale za to w miejscach, gdzie rzadko widać samochód, a widoki są fantastyczne :))
Jednie Marzenka z Robertem musieli nas niespodzianie opuścić w Nadrensee.

Perę ujęć z naszej wycieczki, bo dokładny opis oczywiście jest już u Jaszka, a za chwilę zapewne pokaże się też u Tuni



Wycieczka bardzo fajna z wesołym nadzwyczaj towarzystwem. Po drodze nie omieszkaliśmy odtańczyć tańca do Najwyższego, o przywrócenie nam lata, które z nieznanych nam powodów, zostało zamienione w niekończącą się jesień.
Ja i Beatka odmawiamy specjalne modły, zaś Tunia, Jacek, Krzysiek i Piotr wykonują rytualny taniec



Nie omieszkałam wypróbować przy okazji, nowych SPD. Rezultat:



Mówią, że do trzech razy sztuka, pozostała mi więc tylko jeszcze jedna gleba ;)

Dziękują za wspaniałą wycieczkę, dawno już się tak nie bawiłam :)


Kategoria 2012


  • DST 38.74km
  • Sprzęt Łunibajczyk
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wyższy stopień Cyklozy mimo deszczu

Sobota, 14 lipca 2012 · dodano: 14.07.2012 | Komentarze 22

Czasami człowiek dostaje prezenty...
Tak było w moim przypadku, dostałam w prezencie buty i pedały spd. Niecierpliwość moja osiągnęła zenitu i dziś mimo deszczu, popedałowałam do MadBike, by wymieniono mi pedały w Łunibajczyku. Droga do serwisu od Derdowskiego w pożądnym deszczu, na miejscu chwilę posiedziałam, poczekałam na wymianę pedałów i regulację przerzutki, zakupiłam łańcuch, bo już wkrótce czas na jego wymianę, chwila dłuższa na pogaduszki w nadziei, że deszcz przestanie padać. Niestety, nie przestał, cóż było robić, wsiadłam na rowerek...



...i wróciłam do domu.

Po obiedzie przyszedł czas na naukę...



...wpinania i wypinania z pedałów. Godzina na sucho, a potem w krótką trasę po moich okolicach. W Karwowie znów złapał mnie deszcz mimo słońca na niebie. Przeczekałam go w wiacie na przystanku PKS.



W Smolęcinie kucyk popatrzył na mnie zdziwiony...



"co ona tak kręci niespokojnie tymi stopami?"



Warnik - chyba będzie padać...


...a może jednak nie...



Wracam jednak do domu. Na razie jest ok. Wrażenia pozytywne. Jednak łatwiej mi wypiąć się, odchylając piętę do środka niż na zewnątrz. Czyżby bloki były źle ustawiane?
Kategoria 2012


  • DST 150.78km
  • Sprzęt Łunibajczyk
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trzcińsko Zdrój i nowa DDR-ka Lubanowo-Swobnica

Niedziela, 8 lipca 2012 · dodano: 10.07.2012 | Komentarze 18

Plany były ambitne na całe dwa dni, tzn: sobotę i niedzielę. Chcieliśmy jechać na południe, zanocować może w okolicach Dobiegniewa, a może dalej.. .. Jednak prognozy na sobotę, z godziny na godzinę były coraz gorsze. Nie lubię jechać z sakwami w deszczu, a zwłaszcza szukać na chybcika miejsca noclegowego, rozbijać namiotu, a potem mokra jak kura, zastanawiać się jak wyjść z całego ambarasu sucho.
Postanowiliśmy odpuścić tym razem i wyruszyć tylko w niedzielę. Kierunek pozostał ten sam.

Przez Autostradę Poznańską przedostaliśmy się na Prawobrzeże, by potem popedałować do Gardna, gdzie znajduje się kościół romański z 1 połowy XIII wieku z bloków granitowych, przebudowany w 1893 r., zniszczony w 1945 r., konsekrowany w 1978 r. Należy do najstarszych kościołów na Pomorzu Zachodnim


Minęliśmy Drzenin...



...i zatrzymaliśmy się na lekko kwaśnawy postój ;)



Jeśli tylko nie opadną to będzie ich całkiem sporo...



Sobieradz - pod koniec XIII wieku cystersi wznieśli tu kamienny kościół z kwadr granitowych - salowy, orientowany, bez wyodrębnionego prezbiterium. W XIX wieku kościół przebudowano i dobudowano do niego neogotycką wieżę. Poświęcony pierwszego października 1946 roku jako kościół filialny pw. Niepokalanego Serca Najświętszej Marii Panny. W kamiennym murze otaczającym teren przykościelny znajdują się dwie bramy z XIV i XV w.



Mijamy Chwarstnicę... ,



... dojeżdżamy do Borzymia, tutaj całkiem sporo napisano o tym zabytku.



Pogoda super, właściwie, aż za super ;)



Wiatr nie dokucza zbytnio, jedzie się całkiem dobrze :)



W Dołgie troszkę kluczymy, zanim wybieramy właściwą drogę





Znajduje się tu kościół pw. Apostołów Piotra i Pawła z przełomu XV/XVI w. z kamienia łupanego. Przebudowany w XIX i XX w. Podwyższono mury, wykonano ostrołukowe okna i schodkowe szczyty. Należy do budowli salowych, orientowanych, na rzucie prostokąta. Został odbudowany ze zniszczeń II Wojny Światowej w 1969 roku









Z Dołgie mieliśmy w planach jechać brukowaną drogą do Sosnowa.



Nie pomyślałam, że trafimy na nowo DDR-kę do Lubanowa, która dalej wiedzie, w miejscu byłej kolejki, do Swobnicy.



Oczywiście, modyfikujemy lekko naszą trasę i jedziemy dziarsko nową DDR-ką. Szkoda tylko, że już teraz, korzenie w niektórych miejscach, rozsadzają cieniutki asfalt :(







Toy Toy z serduszkiem :)





Tywica, Banie - okolice





Całkiem dużym mankamentem na ścieżce są słupki, ich odległość minimalnie pozwala na przeprowadzenie roweru. Przyczepka dla dziecka pewnie miałaby problemy z przedostaniem się pomiędzy nimi. Podobno gmina nie może zmienić odległości między słupkami, gdyż ścieżka przebiega przy drodze wojewódzkiej i Policja drogowa nakazała tam zostawić odległość taką, aby wymuszać zsiadanie z roweru i przeprowadzać pieszo rower przez drogę wojewódzką na drugą stronę.



Pewnego dnia, dzięki UE, pojedziemy sobie ścieżkami rowerowymi...



...w siną dal...



Czyżby już żniwa???



Dojechaliśmy do Swobnicy...



...aż tu nagle... koniec ścieżki :))



Mamy za to ładny asfalcik do Grzybna, a dalej do Strzeszowa





Niestety, to już żniwa :/



Strzeszów

Kościół




Do Trzcińska Zdroju już tylko kawałeczek. tam znajdujemy











Ratusz - jest obecnie uważany jest za jeden z najstarszych i najlepiej zachowanych zabytków tego typu w Polsce. Pierwsza wzmianka o ratuszu pochodzi z 1409 r. Ten parterowy, podpiwniczony budynek na planie kwadratu, został pod koniec XIV w. dość znacznie przebudowany i zaadoptowany na siedzibę władz miejskich, zyskując także dołączoną do jego wschodnich ścian funkcję handlową. W 1550 r. obie części budowli połączono i powiększono o jedną kondygnację, zakończoną wysokim dwuspadowym dachem z niewielką wieżą kalenicową. Szczyty otrzymały ozdobne maswerki, zaś wnętrza – piękne sklepienia siatkowo-krzyżowe, typowe dla gotyckiego stylu. Boki budynku zdobiły ostrołuki i portal, posiadający dwustopniowe obramowanie. Pomieszczenia piwniczne znajdujące się pod zachodnią częścią są sklepione kolebkowo. W swojej siedmiowiekowej historii ratusz wielokrotnie był remontowany i przebudowywany, przez co zmieniał swoje oblicze, zyskując coraz to nowe, piękniejsze formy. Działania takie podejmowane były po zniszczeniach wojny trzydziestoletniej, pod koniec XVII w., a także w XIX i XX stuleciu. Ostatni raz gruntowny remont ratusz przechodził w latach dziewięćdziesiątych XX w. Obecnie jest siedzibą Urzędu Miejskiego.



Jedziemy dalej, kierunek Góralice, gdzie skręcamy w prawo...



...na Dłusko Gryfińskie



Kościół wybudowany został z granitowej kostki w XIII w., przebudowano go w XVIII i na początku XIX w. W 1974 r. uległ zniszczeniu wskutek pożaru, odbudowany został rok później. Teren kościelny otacza kamienny mur.



:)



Wracamy do Swobnicy i tą samą ścieżką rowerową jedziemy do Lubanowa



Lubanowo - kościół pw. Chrystusa Króla z ok. poł. XIII w. zlokalizowany w centrum wsi, po wsch. stronie drogi. Budowla orientowana, salowa, rozplanowana na rzucie prostokąta, bez wydzielonego odrębnie prezbiterium. Z wieżą w partii zach. tej samej szerokości co nawa. Ściany obwodowe ze starannie obrobionej granitowej kwadry o regularnym wątku.



Dalej już nie szukamy bocznych dróg, robi się późno, jedziemy przez Rożnowo i Pniewo do Gryfina, gdzie ruch jest jeszcze względny, wiatr wieje w plecy, a droga w większości leci z górki. Od Gryfina do samego ronda Hakena w Szczecinie, hałas jest nie do zniesienia.




Kategoria 2012


  • DST 17.80km
  • Sprzęt Kropka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zabytki i historia 04.07.12

Środa, 4 lipca 2012 · dodano: 06.07.2012 | Komentarze 11

Św.Wojciecha 1 - przepiękna kamienica