Wpisy archiwalne Wrzesień, 2011, strona 2 | rowerzystka.bikestats.pl Rowerkiem przez świat...

Rowerzystki


avatar Małgośka mówią mi, a moja ksywka na tym blogu rowerowym to "rowerzystka" z miasteczka Przecław k/Szczecina. Odkąd prowadzę tego bloga przejechałam 14867.64 kilometrów, w tym 1257.25 po piachu i błocie. Moja średnia..., to średnia fotograficzna, jeżdżę raczej turystycznie, by podziwiać piękny świat, robić fotki lub filmy, a potem pokazać to wszystko Wam. Prócz jazdy na rowerze mam jeszcze inne ulubione dyscypliny sportowe jak: taniec, bieganie i wszelkie inne gimnastyki ciała :). Acha, nie pokonuję dystansów powyżej 150 km..., tak..., tak było jeszcze nie tak dawno..., cóż..., czasy się trochę zmieniły i moje możliwości też, ale za to nie dbam o statystki, nie potrzebne mi to ;) Więcej o mnie


linijka


linijka


Moja aktywność

linijka

linijka


Kiedy i ile :)

linijka

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

FoLandy





FoDeszczówkę należy wziąć?

linijka

wakacje 2012Pogoda w Polsce na stronę




Moi ulubieńcy :)

linijka





Zaliczyłam gminy

    Zalicz gmine








FoKto u mnie gości?

linijka





Takie tam statystyki...

linijka

Wykres roczny blog rowerowy rowerzystka.bikestats.pl




FoFotki...

linijka





To było...

linijka





No popatrz..., kogo tu nie było?

linijka

free counters
Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2011

Dystans całkowity:376.96 km (w terenie 12.00 km; 3.18%)
Czas w ruchu:18:16
Średnia prędkość:17.65 km/h
Liczba aktywności:9
Średnio na aktywność:41.88 km i 3h 02m
Więcej statystyk
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przeziębienie

Piątek, 2 września 2011 · dodano: 02.09.2011 | Komentarze 28

Na weekend zapowiada się piękna, słoneczna pogoda, może trochę wietrznie, ale tak to już jest w naszych stronach, jak temperatura wyższą to i wiaterek powiewa. Powoli w myślach powstała chęć na czynny weekend (czyt. rowerowy weekend). Jak to już wcześniej pisałam gdzieś na moim blogu, ten rok nie sprzyja planom, przynajmniej w moim przypadku. Wczoraj w pracy, ok. południa zaczęłam czuć, że wielkimi krokami zbliża się do mnie katarzysko.


Mój sprawdzony od dawna sposób, tzn. witamina C 1000 mg, nie przyniósł rezultatu. Wróciłam troszkę wcześniej z pracy i rozpoczęłam walkę z choróbskiem. Do walki wezwałam bardzo silny odział, w którym zameldowali się lipa i czosnek, ...



...naturalna witamina C...




...i mój ulubiony miodzik :)), który w ilości dwóch litrów ostatnio dostałam w prezencie :)



Walka trwa zacięcie, do pomocy przybyło moje łóżeczko, w którym jest mi, nawet po tylu godzinach przebywania w nim, bardzo dobrze (choć chwilami za ścianą, nieprzyjacielskie siły grywają, by mnie osłabić, muzykę disco polo ;)). Mam nadzieję, że moi naturalni komandosi szybko uporają się z paskudnym wrogiem. Niestety, ten weekend mimo sprzyjającej pogody, będzie spokojny.