Grobowce i zupa dyniowa | rowerzystka.bikestats.pl Rowerkiem przez świat...

Rowerzystki


avatar Małgośka mówią mi, a moja ksywka na tym blogu rowerowym to "rowerzystka" z miasteczka Przecław k/Szczecina. Odkąd prowadzę tego bloga przejechałam 14867.64 kilometrów, w tym 1257.25 po piachu i błocie. Moja średnia..., to średnia fotograficzna, jeżdżę raczej turystycznie, by podziwiać piękny świat, robić fotki lub filmy, a potem pokazać to wszystko Wam. Prócz jazdy na rowerze mam jeszcze inne ulubione dyscypliny sportowe jak: taniec, bieganie i wszelkie inne gimnastyki ciała :). Acha, nie pokonuję dystansów powyżej 150 km..., tak..., tak było jeszcze nie tak dawno..., cóż..., czasy się trochę zmieniły i moje możliwości też, ale za to nie dbam o statystki, nie potrzebne mi to ;) Więcej o mnie


linijka


linijka


Moja aktywność

linijka

linijka


Kiedy i ile :)

linijka

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

FoLandy





FoDeszczówkę należy wziąć?

linijka

wakacje 2012Pogoda w Polsce na stronę




Moi ulubieńcy :)

linijka





Zaliczyłam gminy

    Zalicz gmine








FoKto u mnie gości?

linijka





Takie tam statystyki...

linijka

Wykres roczny blog rowerowy rowerzystka.bikestats.pl




FoFotki...

linijka









No popatrz..., kogo tu nie było?

linijka

free counters
  • DST 98.16km
  • Teren 14.00km
  • Sprzęt Agnes
  • Aktywność Jazda na rowerze

Grobowce i zupa dyniowa

Niedziela, 25 listopada 2012 · dodano: 25.11.2012 | Komentarze 16

Koniec listopada, a ja mam na koncie tylko dwie wycieczki. Złożyło się na to kilka rzeczy, ale... w końcu wróciłam ;)

W piątek wieczorem, zajęta troszkę szyciem, co i rusz spoglądałam na forum RS, czy czasami nie wybiera się jakowaś "banda" na wycieczkę. Cisza była totalna, ale w końcu Misiacz zagadał na gg. Najpierw rzucił hasło "zupa dyniowa w Sławoszewie", potem Monter rzucił cel nadrzędny "grobowce megalityczne k. Wollschow". Kilka sms-ów do potencjalnych uczestników (na wpis na forum było już za późno) i można było spokojnie położyć się spać.

Zbiórka o 10.00 przy J.Słonecznym, na którą stawili się Misiacze, Monter, Jaszek, Bronik i ja. Misiacz z Bronikiem próbowali naprawić mocowanie na tylną lampkę przy moim rowerze, ale skończyło się udostępnieniem mi przez Bronkia jego dodatkowej lampki. Jeszcze tylko chwila na dostosowanie ubioru i gotowi ruszyliśmy.



Trasa miała w większości prowadzić asfaltem, ale... :)

Sama myśl o mogącym się trafić terenie pobudziła mój i Misiacza apetyt ;)


Fotka zrobiona przez Jaszka

Krackow:







Pierwszy, dłuższy postój na uzupełnienie kalorii koło muzeum motoryzacji.



Tutaj udało mi się zaglądnąć do wnętrza, ale na oficjalne zwiedzanie nie było czasu. Dziś cel był inny. Innym razem trzeba tu po prostu przyjechać na zwiedzenie muzeum.


info

Bagemuhl:







Zapowiedziany 1% terenu przywitał nas całkiem łagodnie



Dostrzegamy pierwsze drogowskazy naszego nadrzędnego celu



Oczywiście jest i chwila dla reporterów



Dotarliśmy do miejsca





Tu, miedzy drzewami dojdziemy do...



...grobowców







Wzmianka o tym historycznym miejscu znajduje się tutaj
Doczytałam, że ciała chowane były na siedząco, a wiek megalitów ma ok.4000-6000 lat

Kamienie pokryte mchem. Zdjęcia kiepskiej jakości bo dzień był mglisty, bez słońca i szary





Humory jak widać, jednak dopisują



Ruszamy dalej, nasz cel to zupa dyniowa w Sławoszewie.

Wollschow:



Ogródek w stylu angielskim



Charakterystyczne dla tego regionu budynki z kamienia i cegły





Cudzego nie chwalą, a swoje doceniają







W Locknitz Monter zauważył księgę zdarzeń i rozsypane kartki z historii



W Plowen...



...pierwszy sprawca zamieszania rezygnuje z drugiego celu i wraz z Misiaczową kieruje się do domu.

Monter, Jaszek, Bronik i ja ruszamy skrótami do Sławoszewa na zupę dyniową. A były to dość "mocne skróty", których to pomysłodawcą był tym razem Jaszek



Wrak drzewa porośnięty przez huby



Po tak intensywnym pedałowaniu chleb własnej roboty wraz z pysznym smalcem znikał w oka mgnieniu. Poprosiliśmy o dokładkę :))



Mimo pysznych kromek ze smalczykiem, zupa dyniowa zniknęła z talerzy w tempie błyskawicznym.

Zdjęcie zrobione przez Montera

Posileni wróciliśmy już do Szczecina, a ja pomknęłam do Przecławia.

1. Mimo, że było dość mglisto i wilgotno, humory dopisywały, tylko fotki fatalnej jakości wyszły :/
2. Planowane 99% asfaltu przerodziło się w 15% terenu.
3. Pomysłodawca drugiego celu nie dojechał do celu.
4. A ja po trzytygodniowej przerwie dałam radę ;))


Kategoria 2012



Komentarze
misia3
| 23:14 wtorek, 25 grudnia 2012 | linkuj Radosnych Świąt:)) pozdrawiam:))
jotwu
| 07:45 środa, 28 listopada 2012 | linkuj Małgosiu, to był bardzo efektowny powrót na rowerowe trasy. Żal, że aktualna pora roku mocno ograniczy nasze wycieczki. Bardzo podoba mi się trasa Waszej eskapady i mam nadzieję kiedyś ją także zrealizować.
Trendix
| 00:17 wtorek, 27 listopada 2012 | linkuj To po tej wycieczce Gosia nie miałaś sił dokonać wpisu ?? :) Teraz rozumiem czemu :) Fajna relacja :)
grigor86
| 21:13 poniedziałek, 26 listopada 2012 | linkuj Trzeba przyznać, że ma Pani końskie zdrowie, ażeby trzaskać takie dystanse, w tak niekorzystnej pogodzie. Gratuluję :-)
A swoją drogą dodam, że wyprawy w tak miłym towarzystwie pewnie dodają dodatkowej energii.
ememka
| 15:53 poniedziałek, 26 listopada 2012 | linkuj Hej! Faktycznie dawno cie nie bylo, ale co wycieczka to "stowka":)
Pozdrawiam!
Nefre
| 20:41 niedziela, 25 listopada 2012 | linkuj Faktycznie nie było żadnego Twojego wpisu od dawna- fajnie że zaliczyłaś w tym miesiącu fajną jesienną wycieczkę:))) Pozdrawiam
benasek
| 19:06 niedziela, 25 listopada 2012 | linkuj Nareszcie Małgosia na rowerze! Szczerze mówiąc, zacząłem się niepokoić, co się stało, nie śmiałem zapytac.
Swoją drogą, dobrze, że ten "Dyniow" wymyślił taką zupę )której jeszcze w życiu nie jadłem).
siwobrody
| 19:04 niedziela, 25 listopada 2012 | linkuj No to ładnie pojechaliście.
A tak przy okazji to zjedliście całą zupę dyniową czy jeszcze coś zostało?
akacja68
| 18:41 niedziela, 25 listopada 2012 | linkuj KOlejna super wycieczka. Nawet mgła i deszcz niestraszne, gdy ekipa dobrana.
Misiacz
| 17:14 niedziela, 25 listopada 2012 | linkuj Spolonizować?
Naprawdę nie warto, niech jak najdłużej zostaną ładne, bezpieczne i spokojne.
lukasz78
| 16:24 niedziela, 25 listopada 2012 | linkuj Ładne tereny w tym NRD, trzeba je szybko spolonizować :)
Misiacz
| 15:49 niedziela, 25 listopada 2012 | linkuj Zdjęcia można "odmglić" w Picasie automatyczną korektą...a co do pomysłodawcy wypadu na zupę, to przynajmniej nie dotarł do domu aż tak utytłany błotem jak Wy :).
Jaszek
| 15:19 niedziela, 25 listopada 2012 | linkuj Czasem jak oglądam Twoje relacje, to mam wrażenie, że byłem na innej wycieczce. Tyle rzeczy dostrzegasz, która ja przegapiłem. Tego ogrodu angielskiego za Boga nie kojarzę...

PS. Ostatnie zdjęcie robił Monter ;-)
srk23
| 14:53 niedziela, 25 listopada 2012 | linkuj No to gratuluję dobrej formy Małgosiu, szczególnie o tej porze roku z kolei grobowce niczego sobie będę musiał odwiedzić, co do muzeum motoryzacji w Krackow to też mi po głowie chodzi jakaś większa sesja foto na wiosnę możemy pomyśleć o takowej.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!