Przygarnięta pod łapy Misiaczy... | rowerzystka.bikestats.pl Rowerkiem przez świat...

Rowerzystki


avatar Małgośka mówią mi, a moja ksywka na tym blogu rowerowym to "rowerzystka" z miasteczka Przecław k/Szczecina. Odkąd prowadzę tego bloga przejechałam 14867.64 kilometrów, w tym 1257.25 po piachu i błocie. Moja średnia..., to średnia fotograficzna, jeżdżę raczej turystycznie, by podziwiać piękny świat, robić fotki lub filmy, a potem pokazać to wszystko Wam. Prócz jazdy na rowerze mam jeszcze inne ulubione dyscypliny sportowe jak: taniec, bieganie i wszelkie inne gimnastyki ciała :). Acha, nie pokonuję dystansów powyżej 150 km..., tak..., tak było jeszcze nie tak dawno..., cóż..., czasy się trochę zmieniły i moje możliwości też, ale za to nie dbam o statystki, nie potrzebne mi to ;) Więcej o mnie


linijka


linijka


Moja aktywność

linijka

linijka


Kiedy i ile :)

linijka

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

FoLandy





FoDeszczówkę należy wziąć?

linijka

wakacje 2012Pogoda w Polsce na stronę




Moi ulubieńcy :)

linijka





Zaliczyłam gminy

    Zalicz gmine








FoKto u mnie gości?

linijka





Takie tam statystyki...

linijka

Wykres roczny blog rowerowy rowerzystka.bikestats.pl




FoFotki...

linijka









No popatrz..., kogo tu nie było?

linijka

free counters
  • DST 153.24km
  • Teren 5.00km
  • Sprzęt Agnes
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przygarnięta pod łapy Misiaczy...

Niedziela, 9 września 2012 · dodano: 14.09.2012 | Komentarze 11

Plany były..., jak zresztą zawsze, ...inne.
Niebawem wyjazd na maraton do Tczewa. W planach miałam taki sobie dłuższy trening ok. 180 km. Osoby, które miałyby mi towarzyszyć w wycieczce, tym razem nie mogły jechać, na miejsce zbiórki przyjechali jednak Misiacze, którzy planowali jechać bardziej na północ. Z reguły nie lubię jeździć sama, więc zapytałam, czy nie zechcieliby mnie przygarnąć pod swoje łapy? Zgodzili się :)
Początek wycieczki w lekkiej mgle...,



...która na pajęczynach pozostawia krople wody



Uradzaj pająków....



Wszędzie pajęczyny...



W drodze do Torgelow mijamy Rothenklempenow i jego zabytkowe już, zabudownia







Jedziemy sobie ścieżką przez las...



W Koblentz mauzoleum rodziny von Eickstedt... .



...jest zamknięte



Oglądamy cmentarz...













Na chwilkę zaglądamy nad Haussee...



...i ruszamy do Krugsdorf, gdzie odbywają się jakieś zawody sterowanych samolotów. Niestety, nie udało mi się zrobić fotki tych latających maszyn, były za daleko.



;)



Wzdłuż ścieżki rowerowej do Torgelow...



Państwo Misiaczowie



Mijamy wioskę słowiańska w Torgelow...



...oraz rzekę Uecker...,





...nad którą zatrzymujemy się już na kolejny dziś popasik, tym razem połączony degustacją doskonałego izotoniku



Takich legendarnych już motocykli u sąsiadów jest mnogo



Jedziemy dalej, na ścieżce leży sobie ten oto jegomość. Paweł przenosi go w bezpieczne miejsce...



W drodze do Ueckermuende...









Świat nie musi być ponury...





Ueckermuende...



Tutaj kolejny popasik u Turka...





Czas na nas. Trafiamy na podniesienie mostu na rzece Uecker...



Czworonożny w kapoku...



Pan Samochodzik...



Brzydkie Kaczątka...



Nasz ulubiony punkt widokowy mijamy tym razem...



;)



Z Rieth jedziemy...



...ścieżka szutrową...





...utworzoną na nasypie byłej kolejki wąskotorowej...



Potem już kierunek Dobieszczyn, Głębokie, Szczecin.



Przy Jeziorku Słonecznym żegnamy się. Wycieczka super w świetnym towarzystwie, w równym tempie, bez niepotrzebnych zrywów.
Dziękuję za przygarnięcie :)


Kategoria 2012



Komentarze
Hubi75
| 10:05 poniedziałek, 17 września 2012 | linkuj Chyba zlokalizowałem. Przy najbliższej okazji spróbuję :) A tak BTW ładna trasa.
Misiacz
| 18:52 niedziela, 16 września 2012 | linkuj Hubi, ten to Turek to nie ten koło kościoła, a koło Schweinmarkt, knajpa "Uecker 66", jadamy tam zawsze ZNAKOMITY lahmacun, czyli tzw. turecką pizzę, która jest podobna w kształcie do rolo, ale nie należy tego mylić, gdyż lahmacun znacznie przewyższa smakiem rolo.
Hubi75
| 18:31 niedziela, 16 września 2012 | linkuj Małgosia to ten Turek koło kościoła? Jak tam smakuje rolo?
jotwu
| 14:28 sobota, 15 września 2012 | linkuj Nie mam zamiaru ukrywać, że wobec dam, które potrafią z uśmiechem na ustach przejechać 150 km (i więcej) mam niezmiennie szczery, głęboki podziw. Moje gratulacje dla obu pań, bo taki dystans to jednak wyczyn dowodzący wysokiej sprawności fizycznej. Z przyjemnością oglądam zawsze Twoje zdjęcia, dziś urzekły mnie zdjęcia z pajęczynami. Nie tak dawno coś takiego próbowałem zrobić ale wyszło mi marnie.
prim8
| 20:41 piątek, 14 września 2012 | linkuj Ten zwierz co go Misiacz przeniósł mógłby robić za zapasową dętkę:).
mimoza15
| 17:26 piątek, 14 września 2012 | linkuj Fotki cudne jak zwykle !!!
Po niemieckiej ziemi jeździcie to : co imbis to picie i jedzenie, a zmęczyliście się chociaż troszkę ?
grigor86
| 14:54 piątek, 14 września 2012 | linkuj Mnóstwo ciekawych miejsc, ale jednak ja mam niedosyt - zabrakło mi zdjęcia Zalewu Szczecińskiego.....
krzychs4
| 08:50 piątek, 14 września 2012 | linkuj Bardzo świetnie mi sie podobają fotki, troszkę już tchnie jesienią. Gratulacje
A jak tam z jazdą po Niemczech? Jakie wrażenia?
Pozdrawiam
lukasz78
| 08:42 piątek, 14 września 2012 | linkuj Fajnie nawet w tym NRD, szkoda że mam tak daleko. Za to mam w miarę blisko na Białoruś i chyba sobie ichniejszą wizę w końcu wyrobię :)
JoannaZygmunta
| 08:39 piątek, 14 września 2012 | linkuj Zdjęcia jak zwykle rewelacja. Babie lato i pajęczyny to nieodłączny atrybut jesieni, niestety. Niektórzy chcieli by mieć tej wielkości dom jak to mauzoleum.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!