Zaspać na wycieczkę???? | rowerzystka.bikestats.pl Rowerkiem przez świat...

Rowerzystki


avatar Małgośka mówią mi, a moja ksywka na tym blogu rowerowym to "rowerzystka" z miasteczka Przecław k/Szczecina. Odkąd prowadzę tego bloga przejechałam 14867.64 kilometrów, w tym 1257.25 po piachu i błocie. Moja średnia..., to średnia fotograficzna, jeżdżę raczej turystycznie, by podziwiać piękny świat, robić fotki lub filmy, a potem pokazać to wszystko Wam. Prócz jazdy na rowerze mam jeszcze inne ulubione dyscypliny sportowe jak: taniec, bieganie i wszelkie inne gimnastyki ciała :). Acha, nie pokonuję dystansów powyżej 150 km..., tak..., tak było jeszcze nie tak dawno..., cóż..., czasy się trochę zmieniły i moje możliwości też, ale za to nie dbam o statystki, nie potrzebne mi to ;) Więcej o mnie


linijka


linijka


Moja aktywność

linijka

linijka


Kiedy i ile :)

linijka

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

FoLandy





FoDeszczówkę należy wziąć?

linijka

wakacje 2012Pogoda w Polsce na stronę




Moi ulubieńcy :)

linijka





Zaliczyłam gminy

    Zalicz gmine








FoKto u mnie gości?

linijka





Takie tam statystyki...

linijka

Wykres roczny blog rowerowy rowerzystka.bikestats.pl




FoFotki...

linijka









No popatrz..., kogo tu nie było?

linijka

free counters
  • DST 110.94km
  • Sprzęt Łunibajczyk
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zaspać na wycieczkę????

Sobota, 1 września 2012 · dodano: 06.09.2012 | Komentarze 14

Otwieram oczy, szukam myślami swojego planu na dzisiejszy dzień. Właśnie, co to dziś mamy??? Sobota... . Która to godzina? 6.45...... . Co robią te sakwy na środku pokoju? Czy ja nie miałam być już na dworcu? Ogarnęła mnie w tym momencie całkowita bezsilność, miała być dwudniowa wycieczka, wszyscy już kupują bilety, a ja..., ja siedzę na łóżku i jestem wściekła. Zaspałam!!!!! A przecież na codzień nie zdarza mi się to. Na dworzec 8 km... . Ech... . Dzwonię do Yogiego, niech nie czekają... . Po drugiej stronie eteru słyszę - przyjedziesz następnym, dogonisz nas. Będziemy trochę w Kostrzynie zwiedzać, a potem jeszcze po niemieckiej stronie... . Damy radę :)
Cóż było robić, ubrałam się, przejrzałam jeszcze raz planowaną trasę, przyszykowałam kanapki i pojechałam na dworzec. Następny pociąg był dwie godziny później. Tym razem spokojnie zdążyłam :))



Podróż umilał mi, trochę starszy ode mnie rowerzysta, który wyruszył z okolic Zgorzelca i dojechał do Nowego Warpna. Opowiadał o swej podróży rowerkiem po polskich drogach, bo obawiał się jechać samotnie po niemieckiej stronie.

W Kostrzynie szybkie, telefoniczne ustalenia, gdzie mam jechać. Okazało się, że wszyscy już zdążyli zwiedzić miasto, zrobić zakupy oraz poszperać na pchlim targu :). Teraz pojechali do fortu w Gorgast i tam będą na mnie czekać. Jak dojechałam na miejsce, wszyscy jeszcze zwiedzali fort, jedynie Krzysiek dyżurował przy rowerkach.

Dalej już zygzakiem (nie mylić z izotonicznym upojeniem)...



...pojechaliśmy razem...







...zwiedzić niemieckie wioseczki leżące nieopodal szlaku Odra-Nysa.

W sumie to nie było nic ciekawego po drodze. Trochę pól, zwyczajne wioseczki niemieckie, ot..., typowy krajobraz płaskich terenów Niemiec.

krowy jakieś wyblaknięte...

koń w garażu...

słonecznik niezbyt słoneczny...

pług na emeryturze

dzwonnica i plebania jest, ale gdzie się podział kościół???

w niebieskim mi do komina...

zabrakło szat...


te same korzenie, lecz nie ten sam los...

w siną dal...

któż zgotował mi ten los, kormorany, czy też może woda uzdatniona inaczej...

Arka Noego...

gęsiego Kochani, gęsiego...

nie obyło się baz skrótów (tym razem nie monterowe)




nie dość, że bałamutnik, to jeszcze bezwstydnik...


trochę zabytków





rybak i...


...ryba (nie wygląda na złotą)


a mogłoby być tak blisko do Siekierek...

Dzień chyli się już powoli ku zachodowi. Czas pomyśleć o noclegu, a tu jeszcze trzeba zrobić jakieś małe zakupy po polskiej stronie. Dość sporo czasu spędziliśmy na postojach.



Planowany postój to okolice Piaska, gdzie dojechaliśmy już w ostatniej chwili przed zmrokiem. Teraz szybko robić namioty i można spokojnie posiedzieć. Później okazało się, że księżyc w pełni i doskonale nam przyświecał.
Noc niezbyt gorąca, ale nie było najgorzej. Trochę posiedzieliśmy przy izotonikach. Nieopodal "wędkarze" trochę dokazywali, ale poszli też w końcu spać.
Nad ranem mgła szczelnie otuliła nasze obozowisko.

Kategoria 2012, 2012-sakwy



Komentarze
Hubi75
| 08:00 poniedziałek, 10 września 2012 | linkuj Fajny opis zdjęć. Taki surowy.
benasek
| 18:54 niedziela, 9 września 2012 | linkuj Rowerzysta obawiał się kręcić po niemieckiej stronie? Zdarza się to jeszcze? Może jakiś weteran z lat wojny... Małgosiu, Ty dobrze wiesz, że nie ma sie tu czego bać. Mam nadzieję, że mu wytłumaczyłaś wystarczająco jasno co i jak...
grigor86
| 20:32 piątek, 7 września 2012 | linkuj wypaśnie jest :-)
akacja68
| 19:33 piątek, 7 września 2012 | linkuj Cóż, czasami i zaspać trzeba, by potem było co wspominać:)
jotwu
| 17:26 piątek, 7 września 2012 | linkuj Urzekające kulisy Twego udziału w wycieczce - podobają mi się nie tylko zamieszczone tu zdjęcia, lecz także ich opisy. Życzę Wam pogody na następny etap.
srk23
| 17:07 piątek, 7 września 2012 | linkuj Nareszcie się doczekałem, byłem ciekaw kto ją wreszcie opisze (na Ciebie Małgosiu zawsze można liczyć) Kapitalna wycieczka, jak zwykle faje ujęcia foto no i czekam na dalszą relację.
sikorski33
| 10:19 piątek, 7 września 2012 | linkuj Czekam na dokończenie wycieczki (nie ma powrotu do domu). Każdemu zdarzy się zaspać ,mnie to kilka razy się już zdarzyło.
Pozdrawiam:)
JoannaZygmunta
| 06:35 piątek, 7 września 2012 | linkuj Ty to masz oko do ciekawych miejsc. Arka super a ten zbereźnik! Ciekawe czy wieczorem złazi z cokołu i grasuje po okolicy sprowadzając dobre dusze na manowce ;)
Misiacz
| 06:28 piątek, 7 września 2012 | linkuj Małgosia zaspała? Oj, jesień chyba nadciąga ;).
"Wędkarze" dokazywali, czyli "darli kopary" po zaprawianym wieczorku zapewne, do której godziny? ;)
dornfeld
| 03:35 piątek, 7 września 2012 | linkuj Początek pechowy, ale koniec udany. Dobrze, że nie odwrotnie.
Trendix
| 22:11 czwartek, 6 września 2012 | linkuj Gosiu to zaspałam mnie rozbawiło :D Gratuluję jednak decyzji o pogoni za peletonem :)
Nefre
| 21:58 czwartek, 6 września 2012 | linkuj No z tym zaspaniem - to mnie zaskoczyłaś, ale zdaża się - wiadomo jesteśmy tylko ludźmi. Wycieczka jak zwykle super, grafitti na drzwiach garażu bardzo pomysłowe:)))
Dynio
| 21:21 czwartek, 6 września 2012 | linkuj Przyznam się że wiele lat temu kiedy byłem piękny i młody zaspałem na 14 do pracy :D
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!