Z RS do Schwedt i dalej do Criewen | rowerzystka.bikestats.pl Rowerkiem przez świat...

Rowerzystki


avatar Małgośka mówią mi, a moja ksywka na tym blogu rowerowym to "rowerzystka" z miasteczka Przecław k/Szczecina. Odkąd prowadzę tego bloga przejechałam 14867.64 kilometrów, w tym 1257.25 po piachu i błocie. Moja średnia..., to średnia fotograficzna, jeżdżę raczej turystycznie, by podziwiać piękny świat, robić fotki lub filmy, a potem pokazać to wszystko Wam. Prócz jazdy na rowerze mam jeszcze inne ulubione dyscypliny sportowe jak: taniec, bieganie i wszelkie inne gimnastyki ciała :). Acha, nie pokonuję dystansów powyżej 150 km..., tak..., tak było jeszcze nie tak dawno..., cóż..., czasy się trochę zmieniły i moje możliwości też, ale za to nie dbam o statystki, nie potrzebne mi to ;) Więcej o mnie


linijka


linijka


Moja aktywność

linijka

linijka


Kiedy i ile :)

linijka

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

FoLandy





FoDeszczówkę należy wziąć?

linijka

wakacje 2012Pogoda w Polsce na stronę




Moi ulubieńcy :)

linijka





Zaliczyłam gminy

    Zalicz gmine








FoKto u mnie gości?

linijka





Takie tam statystyki...

linijka

Wykres roczny blog rowerowy rowerzystka.bikestats.pl




FoFotki...

linijka









No popatrz..., kogo tu nie było?

linijka

free counters
  • DST 119.00km
  • Czas 06:13
  • VAVG 19.14km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Sprzęt Łunibajczyk
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z RS do Schwedt i dalej do Criewen

Niedziela, 22 maja 2011 · dodano: 22.05.2011 | Komentarze 21

Dziś z Rowerowym Szczecinem wybrałam się do Schwedt na Tour De Natur. Dzień wcześniej byłam z najmłodszą córcią na Rugii, gdzie dziewczęta wytańczyły w dwóch kategoriach I miejsca. Wróciłyśmy do domu o 0.30, więc o 1.00 w nocy poszłam spać. Właściwie to miałam wątpliwości, czy rano wstanę, by o 7.20 być pod Biedronką, przy której miałam czekać na resztę uczestników wycieczki. Oczywiście wstałam, ale 20 minut później, co spowodowało, że nie czekałam pod Biedronką, tylko nieco dalej, przy następnym wyjeździe z Przecławia. A grupa czekała na mnie pod Biedronką :/. Dobrze, że tylko chwilę, bo miałabym ogromne wyrzuty sumienia, że opóźniłam za bardzo wyjazd do Schwedt.
Początek był dla mnie okropny. Wszyscy już rozgrzani i pędzili na swych rumakach jak szaleni, chcieli zdążyć na rozpoczęcie Tour De Natur, a ja zdyszana ciągnęłam na tyle. Pomyślałam sobie, że w końcu nie muszę jechać, zawrócę, jak nie dam rady jechać w tempie grupy. Nie chciałam być ciężarem dla reszty. Dopiero k. granicy polsko-niemieckiej mój organizm zrozumiał, że nie popuszczę.



Rowerowy Szczecin na początku wycieczki :)




Krótki film z drogi do Schwedt


Prawdę powiedziawszy, po raz pierwszy pędziłam w takim tempie, zazwyczaj jeżdżę wolniej, za to robię przystanki co ok. 20-25 km. Wychodzi na to samo, a człowiek nie jest tak zmęczony. Ale wiadomo, młodzi inną mają siłę :)

Nasza trasa biegła przez Neurothlitz, następnie w Gartz skręciliśmy na ścieżkę rowerową Odra-Nysa









Tutaj zrobiliśmy pierwszy, dłuższy popas :)




Dalej ścieżką rowerową wzdłuż Odry po niemieckiej stronie podążyliśmy do Schwedt. Trasa tutaj piękna, malowniczo usłana wstęgą Odry, przepleciona roślinnością wodną i drzewami. Kto nie był w tych rejonach, a ma możliwość dojazdu, to szczerze polecam. Zero samochodów, cisza i spokój. Słychać tylko dźwięki natury i wiatr wiejący tutaj może trochę intensywniej :)
















To ja gdzieś po drodze :)...




...i my gdzieś po drodze :)




Schwedt




Na punkcie zbiórki w Schwedt było już mnóstwo rowerzystów :)






Trasa ze Schwedt do Criewen.









W Criewen zorganizowano festyn.





Był czas na posiłek, odpoczynek...,




...dzieci mogły obejrzeć przedstawienie teatralne.




Ślad GPS tylko w jedną stronę, bateria Nokii jednak nie wytrzymała tak długiego połączenia z odbiornikiem GPS :(
Jednak ładowarka na takie długie wycieczki obowiązkowa :/




Powrót tą samą drogą, z tym, że szlakiem rowerowym Odra-Nysa dojechaliśmy do samego Neurochlitz







Schwedt







dalej, gdzieś po drodze...




Jak widać na załączonej fotografii, humory cały czas dopisywały. Dawno już się tak nie bawiłam








Podsumowaniem dzisiejszej wycieczki z RS niech będzie poniższa fotografia :))))



Do domu wróciliśmy przed burzą :))) Ja pożegnałam grupę w Kołbaskowie i dalej przez Smolęcin.... pojechałam do domu
Kategoria 2011



Komentarze
Dario
| 20:38 czwartek, 26 maja 2011 | linkuj No właśnie!
rowerzystka
| 20:23 środa, 25 maja 2011 | linkuj Inna kultura, obyczaje i... może państwo dla swoich obywateli, a nie obywatele dla państwa
Dario
| 20:08 środa, 25 maja 2011 | linkuj To jest jednak przeżycie. Dlaczego, przekraczając zachodnią granicę, jest inaczej? Porządnie, czysto, spokojnie i wszyscy się normalnie bawią.
rowerzystka
| 19:28 środa, 25 maja 2011 | linkuj angelino silna grupa na dwóch kółkach na całkiem udanej imprezce z konkursem (dwóch naszych wyszło całkiem owocnie z konkursu). Dziękuję za uznanie :))
slawopaw nie wiem, co Niemcy pomyśleli, ale godnie nas przyjęli, nawet po polsku :). Nie było tak źle ;)
slawopaw
| 07:34 środa, 25 maja 2011 | linkuj Ciekaw jestem jak Niemcy przeżyli ten rowerowy POTOP. Niech widzą, że nie tylko u nich kwitnie turystyka rowerowa.
angelino
| 05:02 środa, 25 maja 2011 | linkuj Co za kolarze, co za impreza, co za relacja, to rewelacja!
rowerzystka
| 20:50 wtorek, 24 maja 2011 | linkuj Dziękuję :)
sikorski33
| 18:14 wtorek, 24 maja 2011 | linkuj Fantastyczna wycieczka. Zdjęcia superackie:)Gratulacje za wytrwałość i przejechany dystans!
Pozdrawiam
rowerzystka
| 21:29 poniedziałek, 23 maja 2011 | linkuj tunislawa była to jedna z trudniejszych wycieczek moich, ale i dystans nie do powstydzenia, jak dla mnie :)
Przed burzą zdążyłam, byłam w domu po 18.00, zdążyłam wziąć upragniony prysznic i usiadłam w fotelu z zimnym piwkiem :)
srk23 też planuję wyjazd na kilka dni. Nie mam tyle siły by jechać tyle km, potem w biegu zwiedzać wyspę, a jeszcze zdałoby się wrócić do domu...
tunislawa
| 18:43 poniedziałek, 23 maja 2011 | linkuj Oj , żałuję , choć nie wiem czy dałabym radę ! Widzę ,że była naprawdę dobra zabawa ...:)))
Ciekawi mnie też , czy zdążyłaś do domu przed burzą !? :)))
srk23
| 16:28 poniedziałek, 23 maja 2011 | linkuj Wiedziałem że użytkujesz to cacuszko, a co do Rugi to też coś kombinuję w przyszłym roku (być może z nowym rowerem), ale na parę dni. Zbyt wiele przepięknych tam jest miejsc godnych zwiedzenia, aby "Zaliczyć" ją w jeden dzień a Misiacza można wziąć na przewodnika (chociąż jak mi się zdaje on w tym roku jedzie tam z małżonką "Misiaczową" :)).
rowerzystka
| 15:13 poniedziałek, 23 maja 2011 | linkuj srk23 Rugia piękna jest. Ja byłam tam po raz pierwszy, i niestety, nie rowerkiem. Moja córcia najmłodsza pojechała powalczyć o złoto w turnieju tanecznym :). W przyszłym roku może uda mi się pojechać na Rugię rowerkowo, najpierw muszę złożyć pieniążki na bagażnik rowerowy do samochodu.
Co do rowerka, o którym wspomniałeś, to całą odpowiedzialnością piszę, jest fantastyczny. Ani przez moment nie żałowałam, że go zakupiłam. Jedyną wadą, jaką ma, to beznadziejny uchwyt na pompkę od roweru, nie dość, że nie utrzymuje pompki na wybojach, to jeszcze posiada ostre krawędzie, o które pokaleczyłam kolano. Uchwyt już dawno wykręciłam, a pompkę wożę w torbie na kierownicy. Nie nadaje się też na leśne, piaszczyste ścieżki. Opony są mocne i gładkie, z łatwością tną piasek i rower tańczy. Poza tym z czystym sumieniem polecam.
srk23
| 14:48 poniedziałek, 23 maja 2011 | linkuj Świetna grupa rowerowa, zdjęcia jak zwykle fantastyczne. Piszesz że byłaś na Rugi, jest to moim wielkim marzeniem przejechać się po tej wyspie (natchnęły mnie do tego opisy Misiacza, a może teraz Twoje). Żeby zrealizować to marzenie muszę zmienić rower, a oglądałem ostatnio cacko, które zwie się "Unibike GLOBETROTTER GTS"
rowerzystka
| 13:48 poniedziałek, 23 maja 2011 | linkuj DaDasik z tego, co pisałeś, to masz tam kilku pasjonatów rowerka. Zwołaj grupę i w teren :). Trzymam kciuki za setkę :)
sargath ja też obawiałam się, że nie wstanę po sobotnim wyjeździe na Rugię, wróciłam o 0.30, ale jakoś udało mi się wstać i wyruszyć.
meak nie pamiętam leżących po szybowaniu w górę :))
meak
| 13:36 poniedziałek, 23 maja 2011 | linkuj Świetna impreza. Mam tylko jedno pytanie: mam nadzieję, że wszystkie osoby z tej ostatniej fotografii już szczęśliwie wylądowały? ;)

Ja się w tym roku powoli zbliżam o setki, bardzo, bardzo powoli... ;)
sargath
| 13:22 poniedziałek, 23 maja 2011 | linkuj gratuluję wypadu, miałem jechać, ale nie dałem rady po sobocie wstać :D
DaDasik
| 09:45 poniedziałek, 23 maja 2011 | linkuj Ale duzo lowelkóf :D
Super traska! Chciałbym jechać taką większą grupą :)
Świetny dystans... ja jeszcze setki nie wypedalizowałem :P
rowerzystka
| 07:58 poniedziałek, 23 maja 2011 | linkuj Dziękuję za miłe słowa :))
jotwu
| 07:44 poniedziałek, 23 maja 2011 | linkuj Moje uznanie - gratuluję wybornej formy o czym świadczy nie tylko przejechany dystans. Brawo !
rowerzystka
| 06:06 poniedziałek, 23 maja 2011 | linkuj Tak to już jest, nie można być i tu i tam w jednym czasie. Grupa, która jechała była fantastyczna, ale Ty też pewnie spędziłeś świetnie czas :)
Misiacz
| 21:14 niedziela, 22 maja 2011 | linkuj Pozdrowienia...troszkę żałuję, że nie mogłem się dziś rozdwoić i pojechać i tu i tam...
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!